sobota, 18 września 2010

Czytelnictwo a pora roku

Czy pora roku ma wpływ na ilość przeczytanych książek?

Ano w moim przypadku ma. Od tygodnia nie ma dnia, żeby tata nie przywoził wiadra grzybów. I tym samym od tygodnia nie ma wieczoru, żebym nie siedziała z kuchni ze stosem maślaków, podgrzybków i borowików. A jak już z tej kuchni wyjdę, to nie mam siły na czytanie... Jak dobrze, że są audiobooki i "Cheri" na nich :)

18 komentarzy:

  1. U mnie też ma! W lecie czytam mniej, bo jest za gorąco ;). A poza tym raczej nie. Co robisz z grzybami? Suszysz? Marynujesz? A może przyrządzasz coś na "teraz"?
    Ale uważaj, bo w tym roku są jakoś bardziej trujące niż zazwyczaj ;)).

    OdpowiedzUsuń
  2. Alinko - i suszę, i marynuję, a część zamrażam - podobno można :) A poza tym jem jajecznicę z cebulką i grzybami na śniadanie, na obiad grzyby pływają w sosie, mój chłopak odkrył w sobie kucharza i serwuje mi bagietki z masłem czosnkowym i grzybami oczywiście - ż(t)yć, nie umierać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no ja głównie nadrabiam obecnie w lecie bo w roku akademickim to czasem juz nie moge patrzec na tekst jak w ciagu tygodnia musze na óznych nieraz nudnawych tekstach naukowych wysilac wzrok ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja podobnie jak Alina - latem czytam mniej, bo nie dość, że gorąco, to jeszcze jest tyle innych rzeczy i miejsc, które czas mój pochłaniają. Jesienią i zimą, czyta mi się przyjemniej, zwłaszcza, kiedy siedzę pod kocem z kubkiem gorącej herbaty na stoliku.

    A co do grzybów, to zazdroszczę. Ja w tym roku jeszcze nie miałam okazji ani zbierać, ani tym bardziej jeść tak "na świeżo". Ale mam nadzieję, że w przyszły weekend uda mi się wszystko nadrobić ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Alinko - dziękuję :)

    Gosiu -doskonale to rozumiem: gdy jeszcze studiowałam to także latem nadrabiałam zaległości, gdyż przeważnie miałam tyle czytania obowiązkowego, że już na nic innego nie starczało czasu ani ochoty.

    Elwiko - u mnie generalnie pora roku nie ma wpływu na czytanie, chociaż zimą czyta mi się przyjemniej, bo tak jak Ty uwielbiam czytać pod kocem, z kubkiem kawy lub herbaty. Co do grzybów, to ja właściwie pierwszy takie grzybobranie przeżywam, wcześniej nie było komu jeździć. Za to teraz mam ich mnóstwo :))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Heh ;D A ja chociaż jescze na grzybobraniu nie byłam też mniej czytam niż w wakacje ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Grzyby zbierać uwielbiam, ale boję się je jeść xD. Zresztą tak jak moja rodzicielka.
    Mi przyjemniej czyta się zimą - tak jak wspomniała Elwika - pod kocykiem, z kubeczkiem herbaty, muzyczką na uszach i fantastyczną książką : ).
    Pozdrawiam!
    Book-Love.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Całe szczęście, że ja nie muszę obierać grzybów ani ich zbierać. Nie znam się zbytnio na nich a i smakuje mi niewiele. Jem tylko pieczarki i kurki:) Jutro rodzice zapowiedzieli właśnie wizytę z koszem grzybów. Są zapalonymi grzybiarzami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uważaj na muchomory, w tym roku grasują;)

    OdpowiedzUsuń
  10. O tak, mi się lepiej i szybciej czyta i ogląda jesienią i zimą. Chociaż teraz wciągnęłam się w serial i książka leży, nieruszona...

    Ja grzybów uzbierałam też dość sporo. Po przyjeździe do domu suszyłam je z mamą przez 3 kolejne dni w kuchni. Na czym się tylko dało. Teraz już nie mogę znieść zapachu grzybów, za dużo go! xD

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie również już od paru dni rozchodzą się zapachy grzybów. Szczęście, że ja nie mogę ich dużo jeść, bo kazaliby mi wcinać:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie ogólnie pora roku nie rusza. Jednak czasami mam takie dni, kiedy męczę jedną książkę, by później gnać jak szalona jedną książką dziennie. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie również pojawiły się obfite ilości grzybów, ale ponieważ i ja i moja mama nie ufamy moim zdolnościom z zakresie prac kuchennych, więc zostałam zwolniona z tego obowiązku ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przu grzybach zawsze możesz czytać "Atlas grzybów polskiech", chociaż fabuła tam dość drętwa i rozwija się dopiero w okolicy muchomorów :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Meme - u mnie jak tak dalej z tymi grzybami pójdzie, to zupełnie braknie czasu na czytanie :)

    Karuś - ja też bym nie zjadła tego, co sama bym uzbierała :)

    Kolmanko - ja też się nie znam, ufam pod tym względem tacie. I wcinam wszystko, co przyniesie - i jeszcze żyję :)

    Mizz Vintage - no właśnie, ze w tym roku są bardziej trujące niż zwykle i jest ich więcej :)

    Nyx - ja nie zbieram, ja "obrabiam" :) Jaki serial oglądasz?

    Saro - mnie nikt nie każe, a wcinam :)

    Vampire_Slayer - ja czasami też narzucam takie tempo, że sama jestem zdziwiona :)

    Odcień purpury - ja już sama bez gadania zasiadam do grzybków, a dziś już mi ich brakuje :)

    Piotrek - ja bym od muchomorów zaczęła :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja chyba wolę zbierać xD Te kapelusiki całe w mchu i zapach lasu... to mnie odstresowuje!

    Co oglądam? El Internado - hiszpański serial. Szczerze mówiąc wcale nie chciałam go ruszyć, ale kolega był nieugięty, wcisnął mi w rękę pen drive'a i powiedział, że jak nie obejrzę, to zamieni moje życie w koszmar, haha xD Więc kierując się zdrowym rozsądkiem zaczęłam oglądać i... przepadłam! Jest świetny. Trochę pogmatwany, ale wciągający.

    OdpowiedzUsuń
  17. U mnie to różnie bywa z tym czytaniem i nie czytaniem ;) Zwykle zależne jest to od pogody i nastroju, bądź nadmiaru innych zajęć uniemożliwiających czytanie. Zwykle jesienna szaruga przyciąga mnie mocniej do książki, a letnie upały skutecznie od niej odciągają. Uwielbiam niedziele z książką w łapce, z kubkiem gorącej kawy/herbaty w drugiej ;)

    OdpowiedzUsuń