Tytuł: Facet na telefon
Autor: A.J. Gabryel
Wydawnictwo: Wielka Litera
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 336.
Przeczytałam ostatnio wypowiedź Sonii Dragi, właścicielki wydawnictwa, odnośnie tego, jakie książki będą modne za kilka miesięcy. Z jej opinii wynika, że będą to powieści o zabarwieniu erotycznym, jak sama określiła, "taki Zmierzch dla dorosłych".
Autor: A.J. Gabryel
Wydawnictwo: Wielka Litera
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 336.
Przeczytałam ostatnio wypowiedź Sonii Dragi, właścicielki wydawnictwa, odnośnie tego, jakie książki będą modne za kilka miesięcy. Z jej opinii wynika, że będą to powieści o zabarwieniu erotycznym, jak sama określiła, "taki Zmierzch dla dorosłych".
Książka Facet na telefon ma szansę wstrzelić się w ten nurt. Głównym bohaterem jest Adam, którego najlepiej charakteryzuje tytuł. Adam zawodowo sypia z kobietami. Oczywiście nie z każdymi - tylko z tymi, które stać na jego usługi, a te do tanich nie należą.
Mechanizm jest prosty. Do Adama dzwonią panie samotne, niespełnione w małżeństwie lub takie, które chcą się na partnerze zemścić (bo ten np. je zdradził). Seks z Adamem to gwarancja, że tak to ujmę, usług najwyższej jakości, gdyż mężczyzna zdaje się świetnie znać nie tylko ars amandi, lecz także meandry kobiecej psychiki. Potrafi wyczuć, czego się od niego oczekuje i spełnić te oczekiwania.
Zdziwiło mnie, że ta książka jest aż tak wciągająca. Czytając, miałam bowiem wrażenie, że seks schodzi tu na drugi plan, główną bohaterką zaś jest... samotność. Samotny jest Adam, który "po pracy" wraca do pustego apartamentu, w którym nie czeka na niego nawet pies. Ten należący do wszystkich mężczyzna, "po godzinach" nie należy do nikogo, także do samego siebie. Co mi się rzuciło w oczy to fakt, że Adam biega. Ale biega nie dla przyjemności czy zdrowia, lecz po to, by jego ciało było w formie. Ciało, które należy nie do niego, lecz jego klientek. Sam wielokrotnie zaś podkreśla, że nienawidzi tego, do każdego wyjścia z domu w stroju sportowym musi się zmuszać. Czytając, odnosiłam wrażenie, że bieganie to swoista kara, którą sobie wymierza. Nie chcę się tu wdawać w dywagacje psychologiczne, ale mając tę wiedzę, jakoś nie do końca wierzę, gdy Adam pisze, że nie ma problemu z tym, co robi i dobrze się czuje, uprawiając swoją profesję.
Samotne są również klientki Adama, które przychodzą do niego... no właśnie, po co? Po zapewnienia, że są piękne, atrakcyjne i pożądane. Po kilka godzin przyjemności i bliskości, ale przecież to wszystko ułuda, bo Adam po wszystkim wychodzi.
Z jednej strony mogłabym napisać w tym momencie elaborat pochwalny na część stałych związków i rodziny, ale przecież Facet na telefon dobitnie pokazuje, że szczęście we dwoje to kolejna bajka, w którą chcemy wierzyć.
Myślę, że książka z założenia miała szokować... dla mnie jednak przede wszystkim jest to smutna opowieść o samotnych ludziach, dająca do myślenia. Przeczytajcie - warto.
Zdziwiło mnie, że ta książka jest aż tak wciągająca. Czytając, miałam bowiem wrażenie, że seks schodzi tu na drugi plan, główną bohaterką zaś jest... samotność. Samotny jest Adam, który "po pracy" wraca do pustego apartamentu, w którym nie czeka na niego nawet pies. Ten należący do wszystkich mężczyzna, "po godzinach" nie należy do nikogo, także do samego siebie. Co mi się rzuciło w oczy to fakt, że Adam biega. Ale biega nie dla przyjemności czy zdrowia, lecz po to, by jego ciało było w formie. Ciało, które należy nie do niego, lecz jego klientek. Sam wielokrotnie zaś podkreśla, że nienawidzi tego, do każdego wyjścia z domu w stroju sportowym musi się zmuszać. Czytając, odnosiłam wrażenie, że bieganie to swoista kara, którą sobie wymierza. Nie chcę się tu wdawać w dywagacje psychologiczne, ale mając tę wiedzę, jakoś nie do końca wierzę, gdy Adam pisze, że nie ma problemu z tym, co robi i dobrze się czuje, uprawiając swoją profesję.
Samotne są również klientki Adama, które przychodzą do niego... no właśnie, po co? Po zapewnienia, że są piękne, atrakcyjne i pożądane. Po kilka godzin przyjemności i bliskości, ale przecież to wszystko ułuda, bo Adam po wszystkim wychodzi.
Z jednej strony mogłabym napisać w tym momencie elaborat pochwalny na część stałych związków i rodziny, ale przecież Facet na telefon dobitnie pokazuje, że szczęście we dwoje to kolejna bajka, w którą chcemy wierzyć.
Myślę, że książka z założenia miała szokować... dla mnie jednak przede wszystkim jest to smutna opowieść o samotnych ludziach, dająca do myślenia. Przeczytajcie - warto.