sobota, 8 stycznia 2011

Cieszcie się życiem jak Wesoły Ryjek! :)


O tej książce miałam napisać już dawno temu, ale tak wyszło, że piszę dopiero teraz. "Wesoły Ryjek" jest moim łupem jeszcze z krakowskich Targów, toteż mam egzemplarz z autografem :)

Lubicie przygody Pana Kuleczki, Katastrofy i Pypcia? Jeśli tak, to na pewno obdarzycie sympatią Wesołego Ryjka. Co prawda jest to książka dla nieco młodszego odbiorcy niż seria o Panu Kuleczce, ale jest w niej to samo ciepło i ten sam klimat, tak charakterystyczny dla Wojciecha Widłaka.

Wesoły Ryjek to prosiaczek, który dziwi się światu i dzięki temu przeżywa ciągle nowe przygody. Ma kochających rodziców, którzy objaśniają mu świat. Ma ulubionego przyjaciela: Żołwia przytulankę. Wojciech Widłak kreuje świat bez przemocy, bohaterowie są sympatyczni, mają dla siebie czas, a otaczająca rzeczywistość, chociaż czasem nieznana, jest miejscem bezpiecznym i przyjaznym.

Wesołego Ryjka nie sposób nie lubić. Zaraża optymizmem i my, dorośli, możemy tylko pozazdrościć mu umiejętności dostrzegania niezwykłego, w rzeczach zwykłych.

Rzadko czytam książki dla dzieci, ale dla Wojciecha Widłaka robię wyjątek. Przeczytałam "Wesołego Ryjka" dwa razy i wiem, że teraz rozsądnie byłoby oddać książkę jakiemuś dziecku - ale nie mogę, gdyż bardzo lubię takie ciepłe opowieści. Może jeszcze do tego dojrzeję :)

A skąd tytuł?
Wojciech Widłak dokładnie tak napisał mi na stronie tytułowej: "Dla Ani - żeby cieszyła się życiem jak Wesoły Ryjek". Czego i Wam życzę :)

W. Widłak, Wesoły Ryjek, wyd. Media Rodzina, Poznań 2010, s.46.

7 komentarzy:

  1. Ostatnio kupuję dużo książeczek, bajek dla swojego siostrzeńca, więc i w tę z przyjemnością się zaopatrzę ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasandro - ja z powodu książek chciałabym mieć własne dziecko :) Tyle nowych książek do przeczytania i postawienia na półce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To musiało być bardzo przyjemne- być w towarzystwie tej książki. Sama co jakiś czas czytam coś dla dzieci- ponoć bardzo zdrowe:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten Wesoły Ryjek mi przypomina bohatera ze "Świnki Peppy", no ale bądźmy szczerzy - "Świnka Peppa" razi głupotą, a ta książeczka z tego co czytam - nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że już nie mam Malucha, któremu mogłabym poczytać "Ryjka". Świetna okładka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lotta - nie wiem, czy zdrowe, ale na pewno bardzo przyjemne :)

    Nyx - coś mi mgliście świta z tą świnką... ale skoro piszesz, że głupia, to nie będę drążyć tematu :)

    Tajemnico - mi brak malucha nie przeszkadza, żeby czasem poczytać książki dla maluchów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam słabość do Wojciecha Widłaka, a Wesołego Ryjka znam z historyjek w Dziecku - wydanie książkowe łatwiej umieścić na półce, więc na pewno zakupię dla młodszej córeczki:)

    OdpowiedzUsuń