niedziela, 13 listopada 2011

Otyłość jest sztuką!? (Pewna forma życia - Amelie Nothomb)

"Pewną formę życia" przywiozłam z Krakowa, od Kaś. Kasia zarekomendowała mi książkę jako lekturę mocno dziwną, szaloną i w ogóle... no, robiącą wrażenie. Wcześniej miałam okazję przeczytać "Podróż zimową" tejże autorki i jakoś szczególnie mnie ta opinia nie zdziwiła. Treść natomiast... treść, a szczególnie zakończenie, sprawiła, że oniemiała otworzyłam usta i przez jakiś czas nie mogłam ich domknąć.

Główną bohaterką powieści jest... sama autorka, znana z tego, że chętnie koresponduje ze swoimi czytelnikami  i wysyła setki listów rocznie. Jeden z nich szczególnie ją zainteresował. Otóż napisał do niej niejaki Melvin Mapple, młody mężczyzna, amerykański żołnierz stacjonujący w Bagdadzie. Melvin, jak wielu amerykańskich żołnierzy, cierpi na nadwagę. Więcej: jest on monstrualnie gruby, waży około 200 kilogramów. W pokrętny sposób tłumaczy Amelie, dlaczego jest, jaki jest. W swoim kalectwie (bo jak to inaczej nazwać?) upatruje rodzaj buntu przeciwko amerykańskiej polityce... Poza tym jest jeszcze coś, co Melvinowi nie pozwala schudnąć. Szeherezada - tak mężczyzna nazywa swoje, za przeproszeniem, sadło. Wyobraża sobie, że ciężar. który nosi, to kochanka, czule spleciona z jego ciałem.

Brzmi nieźle - prawda? A dalej jest już tylko lepiej. Opisywana historia budzi w autorce dziwną fascynację, proponuje Melvinowi, aby z przybywających kilogramów uczynił coś w rodzaju artystycznej manifestacji... i tutaj zaczyna się problem. Jaki? Nie zdradzę, ale to właśnie zakończenie tej książki sprawiło, że moja szczęka opadła nisko...

Kolejny raz zadziwia mnie, jak wiele można zmieścić na tak niewielu stronach. Wszak "Pewna forma życia" ma ich zaledwie 111! Czy mi się podobało? Nie mam pojęcia, chociaż to raczej nie jest książka, która może się podobać. Faktem jest jednak, że po dwóch podejściach do książek Amelie Nothomb, nabrałam ogromnej ochoty, by poznać jeszcze więcej szalonych historii jej autorstwa. Czego jak czego bowiem, ale wyobraźni nie można jej odmówić!

A. Nothomb, Pewna forma życia, MUZA, 2011, s. 111.

13 komentarzy:

  1. Hmmm... "dziwne" to w tym przypadku chyba dość dyplomatyczne stwierdzenie :D Nie wiem czy po nią sięgnę, ale przyznam, że nieco mnie zaintrygowałaś. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Magotko - pisząc tę notkę wspięłam się na wyżyny dyplomacji :) chociaż książka, nie powiem, ciekawa :D

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja uważam, że "dziwna" to dosyć dobrze określające tę książkę słowo:) i cieszę się Anulku, że podobne opinie mamy wobec niej- tak też zresztą myślałam, że będzie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kaś - dziwna, szalona, zakręcona... lekko szokująca :) Ale przy tym po lekturze ma się ogromną ochotę na bliższe poznanie autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To wszystko co napisałaś jest takie dziwne i niesamowite - chyba muszę się zapoznać z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tematyka książki,trzeba przyznać,że bardzo zaskakująca. I na pewno nie wszystkim może przypaść do gustu. Czy mi przypadła? Sama nie wiem,ale myślę,że warto przeczytać tę ksiażkę;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tośka - zachęcam, tym bardziej, że lektura nie zajmie Ci dużo czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miravelle - na pewno warto :) Tak jak pisałam: przeczytałam dwie książki tej autorki i można jej tylko pozazdrości wyobraźni :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też otworzyłam szeroko buzię jak dobrnęłam do końca.Autorka ma to do siebie, że potrafi szokować i wprawiać czytelnika w osłupienie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem zafascynowana jej książkami! Polecam np. "dziennik jaskółki" i "kwas siarkowy" - mocno daje do myślenia ... Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Chętnie przeczytam, ale kiedy wspomniałaś o imieniu dla tego Sadła ogarnęło mnie pewne... zniesmaczenie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo jestem ciekawa tej niezwykłej wyobraźni. Mam książkę w posiadaniu i niebawem się z nią zapoznam - w końcu 111 stron pochłonąć można podczas jednego okienka na uczelni :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimie - przy najbliższej bytności w bibliotece rozejrzę się za nimi :)

    Dusia - mówiłam, że autorka wyobraźnię ma bujną :)

    Futbolowa, Kolmanko - dokładnie tak :)

    OdpowiedzUsuń