sobota, 16 kwietnia 2011

O sobotnim sprzątaniu za lodówką :)

"(...) jestem typem kobiety, która nigdy w życiu nie posprzątała za lodówką i nigdy tego nie zrobi."

Polly Willaims, Bezradnik małżeński

Może i nie ma się czym chwalić, ale to cytat o mnie! Z pozdrowieniami dla wszystkich abnegatów! :)

19 komentarzy:

  1. Przyznaję się... To także cytat o mnie:).
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. A dla okresowych abnegatów również? :D.

    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. A to tam też trzeba sprzątać?... A no faktycznie, nie wpadłam jeszcze na to. ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasandro - :)

    Alinko - a co to znaczy "okresowy abnegat" :)? Pozdrowienia dla Ciebie :)

    Ktrya - no właśnie ja też jeszcze nie miałam nigdy takiego olśnienia, żeby posprzątać za lodówką... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha. To znaczy, że ja jestem abnegatem przez połowę czasu, bo przez drugą połowę odmienia mi się wszystko na drugą stronę ;). Przeważnie wtedy, gdy mam coś zrobić, na co nie mam ochoty, a to bywa dość często ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha! Ja połowicznym abnegatem byłam w takim razie na studiach: przed ważnym egzaminem, zamiast się uczyć, sprzątałam aż miło :) Chociaż lodówką nigdy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja właśnie trzy okna umyłam bo już świata nie widziałam :) Ale za lodówką nie posprzątam nigdy!
    :) Lepiej poczytać... :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Okna też zdarza mi się umyć, aż tak ekstremalna nie jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. haha, mnie się zdarza, może raz na dwa lata i to wtedy, kiedy mąż zarządzi. U nas trudno lodówkę wywlec. Nie czuję imperatywu zaglądania w 'trudne' kąty, wolę poczytać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciężko co tydzień odsuwać lodówkę, ale tak raz na kilka lat mnie kusi :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak zobaczyłam nagłówek posta, to już chciałam zapytać 'I co tam znalazłaś?'.
    Ja też nie przypominam sobie, żebym tam ostatnio zaglądała.... ;)
    Zapraszam do siebie - http://virgo1982.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ze stratą dla abnegatów!:) Uwielbiam zaglądać za lodówki, szafy, tapczany, kuchenki i inne zawalidrogi. Można tam znaleźć skarby, czasami szukane latami. Dajcie mi dom do zaglądania, a wyczaruję wam wszystko to czego nie możecie znaleźć od wieków!;DDD:)

    OdpowiedzUsuń
  13. He..he.. :) Jeszcze niedawno też zaliczałam się do tych niesprzątających za lodówką. Ale najwyraźniej lodówka nie mogła już tego znieść i się zepsuła "na amen";). No i musiałam kupić nową, więc przy okazji posprzątałam :). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Do mnie też to pasuje;) Jak ulał:)

    OdpowiedzUsuń
  15. hi, lubię porządek i za wersalkę oczywiscie, ale za lodówkę nie zaglądam:) zajrzę teraz pierwszy raz od 7 lat, jak będziemy się przeprowadzac:) ciekawe, co znajdę??!!!! całuski

    OdpowiedzUsuń
  16. Ha, racja! Za lodówką sprzątam w przypadku przeprowadzki lub remontu. Wtedy i tylko wtedy!

    OdpowiedzUsuń
  17. Haha! Też nigdy na to nie wpadłam! :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak to za lodówką? Kolubryna wielka, ciężkie to to. Niech mężowie sprzątają tam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Kasiu, Oleńko - mnie nie kusi, ja też wolę sobie poczytać, niż gimnastykować się z lodówką :)

    Virgo - nic tam nie znajdę, bo mam lodówkę w zabudowie i nie ma takiej możliwości, żeby coś tam wpadło :)

    Clevera - ja mam taką szufladę: jeśli tam czegoś nie znajdę, to znaczy, że zginęło na amen i żadne odsuwanie lodówki nie pomoże :D

    rr-odkowa - "przy okazji"to zupełnie co innego :)

    Kolmanko - :)

    Visell, Martuś - a ja się akurat nigdzie nie przeprowadzam, więc nie sprzątam :)

    Pandorcia - nie Ty jedna :D

    Lilithin - bardzo słuszna i bliska mojemu myśleniu uwaga :) I mam kolejny argument, by postarać się o męża :P

    OdpowiedzUsuń