niedziela, 17 kwietnia 2011

Hania Bania, proszek do prania!


Dziś będzie o książce, która rozłożyła mnie na łopatki... i taka już rozłożona chyba zostanę :) Znacie Hanię Banię? Ja nie znałam, ale poznałam... i się zakochałam (rym niezamierzony).

Hania Bania jest dorastającą grubaską, która ma problem z chłopakami, bo się nią nie interesują. Potem, gdy zaczynają się interesować, też ma problem, bo nie wiem, którego wybrać. Hania Bania ze strachu przed sprawdzianem z matmy idzie na operację wyrostka, w szpitalu chudnie 8 kilo i czuje się piękną i pożądaną kobietą. A potem znowu przybiera rozmiary zdrowego hipopotama. Hania Bania rozpycha mamie wszystkie sweterki w biuście, chciałaby zostać poetką, ot, np. taką Pawlikowską - Jasnorzewską, ale jednocześnie nie dopuszcza do siebie myśli, że powinna mieć jedną nogę krótszą. Hania Bania czyta nieprzyzwoite książki, w okładce "Krzyżaków" i jest interesującą rozmówczynią dla Antoniego Słonimskiego. Wreszcie: Hania Bania, mimo całego swojego oczytania i rozsądku, jest głupia jak każda egzaltowana pannica w jej wieku - i przez to jest zupełnie cudowna :)

"Tornado seksualne" to kolejny tom przygód biuściastej nastolatki i już poluję na te wcześniejsze, bo oczywiście lekturę rozpoczęłam od ostatniego tomu. Hania Bania przypomina mi mnie samą w jej wieku, chociaż moja fizjonomia, dzięki Bogu, nie była aż tak rozbuchana. I nie latałam za chłopakami, bo to oni mieli latać za mną. Inna kwestia, że nie latali, ale to ich strata.

Na okładce zostaje podkreślone, że to opowieść zabawna, jak poprzednie tomy, ale też zawiera wiele trafnych obserwacji o czasach Gomułki. Szczerze? Nie zauważyłam, gdyż Hania przesłoniła mi wszystko i pokochałam ją tak spontanicznie, jak kiedyś, dawno temu, Anię z Zielonego Wzgórza, chociaż to postacie z dwóch różnych bajek. Polecam, polecam, polecam: starszym, młodszym, wszystkim! Ubaw po pachy gwarantowany! :)

PS W środku są świetne kolaże, podobne do tego, który widać na okładce. Dla mnie mistrzostwo świata :)

H. Baukała, Hania Bania Tornado seksualne, MUZA, Warszawa 2010, s. 301.

9 komentarzy:

  1. Zaciekawiłaś mnie ta książką, śmiałam się już z tego co o samej Hani napisałaś, jak nic muszę ją mieć pod ręką na poprawę humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tośka - książka jest przekomiczna, Hania jest moją idolką i naprawdę chyba nie ma znaczenie od którego tomu zaczniesz: ja zaczęłam od ostatniego :) Dodam jeszcze, że tam pewna postać nazywana jest Białym Bąkiem i dla mnie już to jest śmieszne :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś tam jużysżąłam o tej Hani-bani ale myślałam, że to byle co, skoro lektura jest jednak zabawna to dam jej szansę bo uwielbiam takie ze zmasowanym poczuciem humoru

    OdpowiedzUsuń
  4. bsmietanko - a ja właśnie nie wiem, jak się uchowałam, nie słysząc o Hani :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa książka i na pewno pełna humoru! :D
    Czasem dobrze jest przeczytać takie książki, a ja już dawno takiej śmiechowej szukałam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hanię poznałam jakiś czas temu i też pokochałam - bomba humoru ,duzo radości i humoru -czyta się rewelacujnie ,choć ta część jeszcze nie wpadła mi w ręce - pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Hania jest rewelacyjna. Ja też ją uwielbiam. Czekam niecierpliwie na kolejne części opowieści o tej oryginalnej osóbce;)
    chiara76.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pandorciu - książka eksploduje humorem, jest naprawdę śmieszna, a przy tym nie jest głupia :)

    Malineczka - po Twoim komentarzu wnoszę, że poprzednie tomy też są świetne :)

    Chiaro - czekam również :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wrzucam do schowka, brzmi bosko!

    OdpowiedzUsuń