wtorek, 18 lutego 2014

Lubisz Schmitta? Nie rozczarujesz się! (Tajemnica pani Ming - Eric-Emmanuel Schmitt)

Są takie książki, których specjalnie polecać nie trzeba, gdyż i tak znajdą swoich czytelników. Tajemnica pani Ming jest jedną z nich. Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale chyba niewielu jest moli książkowych, którzy nigdy nie zetknęli się z twórczością Erica-Emmanuela Schmitta.


Sięgam pamięcią wstecz i próbuję sobie przypomnieć, które książki Schmitta miałam okazję przeczytać. I troszkę ich jest! Oskar i pani Róża, Małe zbrodnie małżeńskie, Moje Ewangelie (yyy... nie mam zielonego pojęcia, o czym była ta książka!), Trucicielka i teraz Tajemnica pani Ming

O czym jest ta ostatnia? O odkrywaniu tajemnicy :)
Narratorem jest przybysz z Europy, zafascynowany Chinami i panią Ming. Ta przedstawiona zostaje na wzór dostojnej chińskiej cesarzowej, której wypowiedzi składają się prawie wyłącznie z aforyzmów. Po pierwsze jednak pani Ming nie jest cesarzową, a, mówiąc wprost, babcią klozetową, po drugie zaś jej wypowiedzi przestają być lakoniczne, gdy zaczyna mówić o dzieciach.

No właśnie: dzieci pani Ming. Czy Chinka może mieć ich aż dziesięcioro? Mało tego: z jej opowieści wynika, że nie są to dzieci "pospolite", każde z nich obdarzone zostaje jakąś niezwykłą cechą. W głowie narratora rodzi się podejrzenie, że pani Ming kłamie. Co ciekawe, pani Ming podobne oskarżenia kieruje pod adresem narratora...

Tajemnica pani Ming to zaledwie 77 stron, ale autor do takich krótkich form już przyzwyczaił. Poza tym myślę, że urok przedstawionej historii polega właśnie na tym, że została ona opowiedziana prosto, bez zbędnych opisów, bohaterów i zdarzeń. Poza tym, jak to często u Schmitta bywa, czytelnik otrzymuje sporą dawkę ciepła i bodziec do przemyśleń - czyli coś, na co fani pisarza czekają.

Lektura zajęła mi godzinę. I chociaż nie mam pewności, czy za pół roku będę w stanie odtworzyć sobie treść, książkę polecam.

Eric Emanuel Schmitt, Tajemnica pani Ming, Znak Literanova, 2014, s. 77.

15 komentarzy:

  1. Moja Droga, Schmita BARDZO LUBIĘ, więc sięgnę po Panią... :) Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja należę do tych niewielu, bo jeszcze nie miałam przyjemności poznać twórczości Schmitta, ale mam zamiar to nadrobić! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Schmitt jest dla mnie zagadką - i to nie dlatego, że nie miałam styczności z jego twórczością, ale z powodu tego, że jest ona bardzo nierówna. Potrafi mnie zachwycić ("Moje życie z Mozartem", "INtrygantki"), ale i znudzić ("Trucicielka", "Marzycielka z Ostendy"). Ciekawe, jak będzie z panią Ming, bo że przeczytam, to tylko kwestia czasu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawi mnie ta książka. Czytałam dużo dobrego i chcę sama po nią sięgnąć·

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam jego książki, ale nie wszystkie mi się podobają. Tę na pewno też przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście trudno nie znać tego autora. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo krótka historia, ale chyba ma w sobie coś zabawnego (to podejrzewanie siebie o kłamstwa) ;)
    Przyznaję, że autora nie znam! Chyba popełniłam wielkie faux pas :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam jeszcze twórczości autora, ale tylko 77 stron? Malusio!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przeczytaj, a zobaczysz że nie trzeba tworzyć 300 stronicowego tomiszcza żeby ująć rzeczywistość w najmniejszym szczególe. Więcej zaufania do swojej wyobraźni:)

      Usuń
  9. O tej książce nie słyszałam, lecz na pewno się na nią skuszę!
    ,,Oskar i Pani Róża"...<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem tak wściekła, że mogę sobie tej książki kupić teraz, muszę ją mieć!

    OdpowiedzUsuń
  11. W takim razie może się skuszę. Póki co, czytałam tylko "Oskara..".

    OdpowiedzUsuń
  12. Schmitt jest jednym z pisarzy, do których mam chyba bezgraniczne zaufanie i chciałabym zgromadzić wszystkie jego pozycje na moich półkach :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię tego autora, z pewnością przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. wszystkie blogerki w ostatnich tygodniach piszą o tej książce, chyba fenomen; )

    OdpowiedzUsuń