czwartek, 9 stycznia 2014

Rzecz nietuzinkowa (Zabawka Boga - Tadeusz Biedzki)

Zabawka Boga - lubię takie książki. Szczerze przyznaję, że marna jest szansa, żebym sama na nią trafiła, gdyby nie zaproponowano mi egzemplarza do recenzji. A tak, miałam okazję przeczytać historię bardzo odbiegającą od tego, co czytam najczęściej. 



Autor, jak możemy przeczytać, jest przedsiębiorcą, podróżnikiem i pisarzem. Nie wiem, jak sprawdza się w tym pierwszym fachu, natomiast po mistrzowsku łączy podróżowanie z pisaniem. Zabawka Boga to piękny przykład erudycji autora, który zdaje się być kopaliną wiedzy o miejscach, które opisuje, a jednocześnie widać jego ogromny talent do układania fabuły.

Zaczyna się od tajemniczego listu, który otrzymuje autor i jego żona. Tak, tak: pisarz jest również bohaterem swojej powieści. Z listu wynika, że przyjaciel autora z lat młodości trafił na niezwykły skarb, tytułową "zabawkę Boga" sprzed dwóch tysięcy lat. Okazuje się, że aby ją odnaleźć, musi odbyć podróż z Jerozolimy do Efezu, podążając śladem matki Jezusa i Jana.

Wiem, że opis ten może wzbudzić skojarzenia z sensacyjnymi powieściami w stylu Dana Browna, ale nie, nie, to nie ten trop. Książka jest połączeniem powieści podróżniczej z powieścią historyczną, którą czyta się z wypiekami na twarzy. Dodatkowo zawiera mnóstwo pięknych zdjęć, które stanowią dopełnienie treści.



Po kilku pierwszych stronach wiedziałam, że Tadeusz Biedzki podjął się zadania karkołomnego. Jeśli bowiem łączy się fikcję z rzeczywistością, a przeszłość z teraźniejszością, może z tego wyjść, za przeproszeniem, niezły bigos. Wiadomo: pierwsze kilkanaście stron to wielkie zaciekawienie. Potem gna się przez kolejne strony, by dowiedzieć się, co dalej. Zakończenie zaś najczęściej bywa rozczarowujące. Tutaj natomiast... jakoś nie. Mało tego: gdy głębiej się nad tym zastanawiam dochodzę do wniosku, że inaczej się to po prostu skończyć nie mogło.

Rzadko wspominam o takich rzeczach, ale książka wydana została pod patronatem Programu Trzeciego Polskiego Radia - dla mnie to ważna rekomendacja. Michał Nogaś zaś pisze o niej tak:

Książka Tadeusza Biedzkiego jest mapą, szyfrem, przypowieścią. Mądrą.

I ma rację!

A ja gorąco zachęcam do lektury, gdyż jest to rzecz nietuzinkowa. 

Tadeusz Biedzki, Zabawka Boga, Bernardinum, 2013, s. 325.

8 komentarzy:

  1. Złapałaś mnie - faktycznie przez myśl przebiegł mi Dan Brown. Dobrze, że to jednak coś innego - bardzo lubię książki z nutą podróżniczą. Pozwalają mi marzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaintrygowałaś mnie. Nigdy nie spotkałam takiego połączenia gatunków i z chęcią dowiem się, o co dokładnie chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam słabość do takich książek, a na tę mam szczególną ochotę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyjemna lektura. Zwłaszcza, jeśli lubi się historię, apokryfy... i ciepły klimat. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. CZytałam niedawno, podobala mi się

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie też Dan Brown przyszedł na myśl, ale jak szybko przyszedł, tak szybko poszedł :)

    OdpowiedzUsuń