poniedziałek, 7 maja 2012
Skarletka w kuchni, czyli subiektywny przegląd książek kucharskich - część trzecia
Ostatnio była recenzja "na zdrowo", tym razem więc niech będzie hedonistycznie :)
"Kuchnia polska na słodko" od jakiegoś czasu jest moją Biblią, jeśli chodzi o weekendowe wypieki - bo niedziela bez ciasta to nie niedziela :) Kupiłam ją za grosze i od razu bardzo się polubiłyśmy - od pierwszej szarlotki, można powiedzieć :)
Jak, mam nadzieję, widać na zdjęciu poniżej, książka Ewy Aszkiewicz podzielona jest na trzy części: napoje, ciasta i desery. Plusów ta publikacja ma mnóstwo:
+ świetne zdjęcia! Nieprzekombinowane, ale aż ślinka cieknie od patrzenia!
+ znajdziemy tu zarówno przepisy na rzeczy łatwiutkie (np. pyszne ciasto jogurtowe), ale też nieco bardziej wykwintne (strudel alpejski z wiśniami), wszystkie jednak spokojnie da się przygotować,
+ w większości przepisów jako składniki zostały użyte sezonowe owoce - ależ poszaleję, jak tylko dorwę się do malin, truskawek, jabłek, morel, wiśni... (póki co przetestowałam szarlotki - zdjęcie moim zdaniem najlepszej, poniżej),
+ nie lubię półproduktów, dlatego za plus uważam fakt, że jeśli autorka podaje przepis na galaretkę czy budyń, to mówi, jak to zrobić, a nie pisze po prostu "opakowanie galaretki" czy "opakowanie budyniu",
+ na okładce napisano, iż jest to "kopalnia pomysłów" - i faktycznie jest. Korzystam z książki od kilku miesięcy i nadal stanowi dla mnie inspirację. Właściwie nie ma przepisu, którego nie chciałabym wypróbować.
+ bardzo wygodna oprawa, kartki umieszczone są na spiralce, książka nie zamyka się w trakcie gotowania.
Minusy? Jak tak dalej pójdzie, to nie zmieszczę się w rzeczy "przed książki", ale za to już autorki winić nie mogę :)
Etykiety:
kulinaria
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ciekawie wyglądająca książka, fajny pomysł z tą spiralką :)
OdpowiedzUsuńksiążek kucharskich nigdy dość :)