Jako iż dziś środa... tak, będzie o filmach!
W tym tygodniu chcę napisać o obrazach, które może nie są przesadnie ambitne, ale, po pierwsze, dwa z nich oglądałam z oczami szeroko otwartymi ze zdumienia, trzeci zaś sprawił, że nie mogłam przestać się uśmiechać.
"Dom snów" to film, który wyraźnie przełamuje się na pół. Pierwsza połowa jest dość zwyczajna: opowiada o życiu rodziny, która wprowadza się do nowego domu, próbuje się w nim zaaklimatyzować, czego bynajmniej nie ułatwia fakt, że popełniono w nim straszliwą zbrodnię: otóż ojciec zastrzelił swoją żonę i dwie córki. Następuje jednak taki moment, że wszystko przestaje być oczywiste, bohaterowie nagle wchodzą w zupełnie nowe role, to, co uznaliśmy za pewnik, pewnym być przystaje - i więcej zdradzić nie mogę, by nie psuć niespodzianki, jaką przygotowali twórcy "Domu snów".
Od razu zaznaczam: nie jest to kolejny film o nawiedzonej posiadłości, w której straszy, a w piwnicy mieszkają potwory. Ten raczej opowiada o ciemnych zakątkach duszy ludzkiej, o tym, jak radzimy sobie z bólem i stratą Ogromny plus dla Daniela Craiga, którego wcześniej kojarzyłam tylko z roli Bonda, a tutaj prezentuje całą skalę emocji i daje świetny popis gry aktorskiej. Na koniec zaś, no cóż, przyznam się, zwyczajnie się rozpłakałam.

W filmie sekwencja z przebudzeniem w pociągu powtarzana jest kilkanaście razy, Colter zaś z jednej strony działa coraz bardziej świadomie, z drugiej... no właśnie. Przecież wciela się on w jedną z ofiar, która zginęła w eksplodującym pociągu! Co jest więc w ty filmie realne, a co nie? Co to jest rzeczywistość? I czy bohater ma szanse wyjść z tej katastrofy "żywy"? Polecam! Film niesamowicie trzyma w napięciu, wymaga, aby cały czas skupiać się na tym, co widzimy na ekranie, zmusza do główkowania, o co tak naprawdę chodzi.

Polecam, chociaż zaznaczam, że w moim odczuciu nie jest to Allen w szczytowej formie.
Oj nie jest to Allen w szczytowej formie to prawda. Dla mnie do tego stopnia, że nudził mnie momentami. A ten "Kod nieśmiertelności" muszę obejrzeć bo lubię sf:)
OdpowiedzUsuńPolecam, nawet nie będąc fanem gatunku, ogląda się bardzo przyjemnie :)
UsuńA ja nie mogłam przez ten film Allena przebrnąć i nie obejrzałam do końca :(
OdpowiedzUsuńZ kolei bardzo mnie zainteresowałaś "Domem snów", lubię takie klimaty ;)
"Dom snów" kojarzy mi się z jakimś filmem, który oglądałam kilka lat temu... i nie pamiętam jakim ;/
UsuńDom, w którym kiedyś popełniono zbrodnię kojarzy mi się z Amityville, jednak druga część opisu do tego nie pasuje. Ale oprócz tego też mi coś świta w głowie, że oglądałam coś innego i oczywiście jak na złość nie mogę sobie teraz przypomnieć ;)
UsuńNie, to nie to :) A o co mi chodzi nadal nie wiem :)
Usuń"Dom snów" to film, którym moja córka ogromnie się zachwyca i ciągle namawia mnie do obejrzenia. Ja ostatnio oglądałam "Oczy Julii" - polecam, też tajemniczy...
OdpowiedzUsuń"Kod nieśmiertelności" natomiast zupełnie mi się nie podobał.
Pluję sobie w brodę, bo przegapiłam w kinach "Oczy Julii", a chciałabym zobaczyć go na dużym ekranie :( Recenzje brzmiały bardzo kusząco.
Usuń"Dom snów" na pewno obejrzę, bo takie filmy lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuń"Co nas kręci..." chętnie obejrzę, bo lubię komedie :D
OdpowiedzUsuńPolecam :)
OdpowiedzUsuń"Dom snów" mam od dawna w planach ;) Muszę się za niego zabrać.
OdpowiedzUsuńTeraz sesja - to tym bardziej chce się wszystko oglądać XD
A sprzątać Ci się nie chce? :)? Mnie zawsze zbierało na porządki :D
UsuńKurczę, jak oglądam dużo filmów, tak z tego zestawu nie widziałem żadnego... Ale przymierzam się do obejrzenia "Domu snów", nad resztą się zastanowię ;)
OdpowiedzUsuń