wtorek, 9 listopada 2010
Kobieta z lustrem (Pismo Leonarda - Dina Rubina)
Znalazłam kolejną książkę, która mnie urzekła za sprawą głównej bohaterki. I nie ukrywam, że czytałam ją jako studium postaci, gdyż Anna, postać wykreowana przez Dinę Rubina, jest zjawiskowa.
Kim jest Anna? To najpierw dziewczynka, a potem kobieta, obdarzona niezwykłym "darem". Otóż Anna widzi przyszłość. Słowo "dar" ujęłam jedna w cudzysłów, gdyż staje się to jej przekleństwem. Przyszłość, dla większości osób, jest niewiadomą i dzięki temu żyją w błogiej nieświadomości. Bohaterka Rubiny potrafi jednak "zobaczyć" kogoś śmierć, czym ściąga na siebie złe spojrzenia, niechęć, agresję.
Anna od pierwszych stron jest postacią niezwykłą. Po śmierci matki opiekuje się nią ciotka. Dziewczynka jest przeraźliwie chuda i nie potrafi "normalnie" pisać: nie tylko posługuje się lewą ręką, lecz zdania przez nią tworzone zapisywane są "pismem Leonarda", od prawej, do lewej strony. Dzieje się to w czasach, kiedy leworęczność nie jest akceptowana i Anna zostaje zmuszana do pisania prawą ręką. Można to uznać za pierwszą próbę przystosowania jej do obowiązującej normy... Anna jednak przystosować się nie da, chociaż bardzo chce. Zostaje akrobatką i kaskaderką. W cyrku poznaje różnych odszczepieńców, to prawdziwa wylęgarnia dziwaków, jednak próbująca ukryć swoje zdolności Anna i tam "odstaje".
Na główną bohaterkę "Pisma Leonarda" można spojrzeć z kilku perspektyw, a to dzięki temu, iż do głosu dopuszczeni zostają mężczyźni, którzy odegrali w jej życiu istotną rolę. Ich opowieści tłumaczą niektóre niezrozumiałe decyzje bohaterki, pokazują, kogo kochała i pozwalała zweryfikować, czy zafascynowana lustrami Anna znalazła w końcu swoje lustrzane odbicie w postaci drugiego człowieka...
Całą powieść można czytać na wiele sposobów: jako opowieść o wykluczeniu i inności, można skupić się wątkach psychologicznych lub tych magicznych. W powieści bowiem mamy dwa światy: ten realny, czasem straszny, czasem śmieszny, oraz tajemniczy świat luster Anny, w którym nic nie jest pewne i niczego nie należy brać za prawdę.
Piękna, wielowymiarowa opowieść, która wiedzie czytelnika przez całą Europę, właściwie przez cały XX wiek i pozwala się zagłębić w skomplikowane meandry ludzkiej psychiki. Od czytelnika wymaga maksymalnego skupienia, ale w zamian oferuje miłe wrażenie, że oto ma się w rękach Wielką Literaturę.
D. Rubina, Pismo Leonarda, wyd. MUZA, Warszawa 2010, s. 463.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zgadzam się całkowicie, to naprawdę wyjątkowa bohaterka i wyjątkowa powieść.
OdpowiedzUsuńA ja baaardzo chcę tę książkę przeczytać ^^
OdpowiedzUsuńFutbolowa - ja się zakochałam w bohaterce, aż moje imię zaczęło mi się bardziej podobać :)
OdpowiedzUsuńArio - polecam :)
Czytam właśnie i jestem zauroczona. Narzekam tylko na brak czasu, bo to taka powieść, którą chciałoby się czytać bez zbędnych przerw, a ja dopadam książkę i codziennie połykam (tylko) kilkadziesiąt kartek.
OdpowiedzUsuńDededan - miałam ten sam problem, w postaci weekendowej przerwy. A też najchętniej zafundowałabym sobie kilkugodzinną lekturę.
OdpowiedzUsuńNie pzeczytałam całości Twojej recenzji,bo bałam sie,ze zdradzisz jakieś szczegóły ;) Zachęciłaś mnie jednak - muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńBalianno - ja tutaj specjalnie nie pisałam o szczegółach, tylko o głównej bohaterce :) Sama też często nie doczytuję, co ktoś napisał, gdyż nie chcę mieć zepsutej niespodzianki :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam, jeśli gdzieś ją dorwę. :)
OdpowiedzUsuńLiliowa - warto, bardzo dobra/ciekawa./wciągająca książka :) I główna bohaterka ma piękne imię... :)
OdpowiedzUsuńTak, piękna książka xD
OdpowiedzUsuń