czwartek, 21 stycznia 2010

Pean na cześć Kate Winslet (Richard Yates - Droga do szczęścia)


Któż nie zna filmu "Droga do szczęścia" z Kate Winslet i Leo DiCaprio? Rok temu, mniej więcej o tej porze, zrobił na mnie ogromne wrażenie - i nie tylko na mnie. Nie znam osoby, która po prostu obejrzała "Drogę do szczęścia". Z moich obserwacji wynika, że nie tylko mi przedstawiona historia długo nie chciała wyjść z głowy.


Teraz przeczytałam książkę ("Piaskowa góra" chyba nie doczeka się na swoją kolej...) i dobrze było sobie odświeżyć niektóre wątki. Przede wszystkim jednak jestem pod jeszcze większym wrażeniem filmu i roli Kate Winslet. Film bardzo wiernie przedstawia opisane wydarzenia, jednak kiedy patrzyłam na ekran, przede wszystkim wbiła mnie w fotel postać April Wheeler, wydawało mi się, że to ona jest postacią pierwszoplanową, a Frank Wheeler, jej mąż , przewija się gdzieś w tle. Czytając książkę zdziwiłam się, że jest odwrotnie. Autor wiele miejsca poświęca myślom Franka, opisuje jego romans, stosunki i układy w pracy. O April wiemy dużo mniej: to niespełniona aktorka, matka dwójki dzieci, kobieta nienawidziąca swojego życia na przedmieściach. O tym, co myśli, autor prawie wcale nie mówi, a jeśli już, to raczej są to przewidywania Franka, co może myśleć jego żona, niż relacja z pierwszej ręki.

Dlaczego o tym piszę?

Ano tylko dlatego, że kolejny raz zachwyciłam się, jak dobrą aktorką jest Kate Winslet. Mimo iż nie miała zbyt dużo informacji o swojej bohaterce, jak dla mnie, stworzyła jedną z najbardziej wyrazistych postaci kobiecych, jakie w ostatnim czasie można było oglądać na ekranie. Mam wrażenie, że wycisnęła z tej roli więcej, niż było w scenariuszu. I chociaż baaardzo rzadko zdarza mi się stwierdzić, że film jest lepszy od książki, to w tym przypadku z całym przekonaniem stwierdzam, że tak właśnie jest.


I myślę sobie, że jednak lepsza byłaby kolejność książka - film. Bo fakt faktem: lektura świetna, ciesząca się zasłużoną sławą, a jednak, paradoksalnie, wydaje mi się wobec filmu wtórna.


Czy ktoś czytał "Wielkanocną paradę"? Warto?

2 komentarze: