Wszystkie posty spełniające kryteria zapytania dom z papieru, posortowane według trafności. Sortuj według daty Pokaż wszystkie posty
Wszystkie posty spełniające kryteria zapytania dom z papieru, posortowane według trafności. Sortuj według daty Pokaż wszystkie posty

piątek, 2 kwietnia 2010

Czytanie tematyczne: W ksiażkach czai się szaleństwo! ("Dom z papieru" - Carlos Maria Dominquez)


Dobrze jest przeglądać blogi o książkach, bo dzięki nim można trafić na prawdziwe perełki. O istnieniu "Domu z papieru" jeszcze kilka dni temu nie miałam pojęcia, a dowiedziałam się o niej z mojego ulubionego źródła :)

"Dom z papieru" to książka przede wszystkim o książkach. Przedstawiona w niej historia stanowi tylko pretekst do rozważań o bibliofilach, o obsesji, która każe kupować wciąż nowe i nowe książki, o przymusie, aby nieustannie powiększać bibliotekę. Autor stawia jedno ważne pytanie: po co? Po co nam książki, które przeczytaliśmy raz, a potem przez lata stoją nieotwierane na półce? Dlaczego tak cieszy nas posiadanie "białych kruków" i skąd bierze się satysfakcja, że ja coś mam, a ktoś inny nie? I wreszcie: dlaczego taką dumą napawają nas regały pełne książek, które niczemu nie służą, do których nie mamy już zamiaru zaglądać, a które zabierają tylko przestrzeń, o które trzeba dbać, by nie niszczały pod warstwą kurzu?

Zadawałam sobie te pytania w trakcie lektury i, no cóż, nie wiem. Sama należę do osób, której patrzenie na książki sprawia ogromną przyjemność. Mam problem, żeby rozstać się nawet z tymi książkami, których nigdy nie czytałam i czytać ich nie mam zamiaru. Nie prościej byłoby oddać je do biblioteki? Dla mnie jest to prawie niewykonalne.

A tymczasem autor przekonuje, że książki są niebezpieczne. Zaraz na początku podaje przykłady osób, które przez nie zginęły ( "Stary profesor martwych języków, Leonard Wood, dostał udaru mózgu, trafiony w głowę pięcioma tomami "Encyklopedii Britannica"). Wokół śmierci jednej z nich zawiązuje się akcja tej króciutkiej powieści. Bluma Lennon, zaczytana w tomiku Emily Dickinson, zostaje śmiertelnie potrącona przez samochód. Zabił ją pojazd czy książka?
Carlos Maria Dominguez pokazuje także, że pozornie nieszkodliwa pasja bibliofilska, może prowadzić do szaleństwa i utraty kontaktu z rzeczywistością - w co ja osobiście wierzę.

I znów: bardzo mi się ta książka podobała. Nie tylko dlatego, że stanowi świetny kontekst dla "Przyślę panu list i klucz", którą niedawno czytałam. Tu ukazana jest mroczna strona czytelnictwa: książki mogą stać się sensem życia, lecz wcale nie jest to dobre. Poza tym nie przestaje mnie zadziwiać, jak w tak niewielkiej objętościowo pozycji można pomieścić aż tak wiele. Przecież niektórym napisanie na podobny temat mogłoby zająć kilkaset stron więcej!

Absolutnie polecam! - nie tylko ku przestrodze :)

PS A tytułowy dom z papieru nie jest żadną przenośnią!

C.M. Dominguez, Dom z papieru, Świat Książki, Warszawa 2005, s. 111.