Zacznę od początku, czyli od "Wyspy tajemnic". Wiele osób zachwyca się tym filmem, porównując go np. do "Szóstego zmysłu" i ja to porównanie uważam za trafne, chociaż problematyka obu filmów jest całkiem różna. Co je łączy to fakt, że zakończenie, oględnie mówiąc, robi z widza idiotę. Okazuje się bowiem, że to, co od początku brał za filmową prawdę... jest nieprawdą i wszystkie sceny należy od nowa sobie zinterpretować. A najlepiej obejrzeć film jeszcze raz, żeby wszystko zrozumieć. Chociaż w przypadku "Wyspy tajemnic" jednoznacznej interpretacji zakończenia nie ma.
O czym jest film? O niczym szczególnym, szczerze mówiąc. Postać grana przez Leonarda DiCaprio przybywa na wyspę, gdzie znajduje się zakład psychiatryczny dla szczególnie niebezpiecznych więźniów. Ma tam poprowadzić śledztwo wyjaśniące zaginięcie jednej z kobiet. Jak to zwykle w takich filmach bywa, zaczyna odkrywać rzeczy, których początkowo zupełnie nie przewidział. W dodatku dręczą go koszmarne sny, w których widzi swoją zmarłą żonę.
Dlaczego więc film polecam? Przede wszystkim: zakończenie. Poza tym bardzo podobał mi się "więzienno-psychiatryczny" klimat i oczywiście boski Leo. Dla mnie niesamowita jest droga, którą przeszedł: od słodkiego Romeo i Jacka w "Titanicu", do roli takich jak ta. WARTO!
Kolejnym filmem jest "Amadeusz" - pierwsza pozycja z mojego oscarowego wyzwania. Zupełnie nie rozumiem, jak mogłam robić do niego tyle podejść.Film mnie zachwycił: muzyką, kostiumami, opowiedzianą historią: wszystkim!
Nie widzę sensu, aby streszczać fabułę, wystarczy że powiem, iż jest to opowieść o Mozarcie - jednak jego biografia została bardzo luźno potraktowana. Mozart zaś w niczym nie przypomina "napuszonego" kompozytora: chichra się, drapie po łydce, jest uroczo niefrasobliwy i dziecinny. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki poprowaodzona została ta historia: u schyłku życia kompozytor wiedeński, który zazdrościł Mozartowi talentu i który przyczynił się do jego śmierci, spowiada się ze swojego życia, przy czym jest dla siebie bezlitosny.
Dla mnie "Amadeusz" to opowieść uniwersalna: o dramacie jednostki, która chce być kimś, o chorych ambicjach, o wadzeniu się z Bogiem, wreszcie, o losie artysty obdarzonym ogromnym, wykraczjącym poza swoją epokę talencie. Gdybym miała określić "Amadeusza" jednym słowem, to zdecydowanie byłoby to słowo na A. Jak Arcydzieło!
Na koniec, by nieco spuścić z tonu, polecam film "Poziom 2" - trzymający w napięciu thriller. Dawno się tak nie bałam, chociaż film nie jest horrorem (mógł się o tym przekonać mój wierny towarzysz filmowy, zza którego pleców zerkałam na ekran). "Poziom 2" to znów nieco banalna historyjka o tym, co się dzieje, gdy człowiek zasiedzi się po godzinach w pracy. Może wtedy spotkać na parkingu chorego psychicznie ochroniarza, który nie tylko będzie go ścigał po wszystkich poziomach, lecz także poszczuje go groźnym psem, podtopi w windzie, zaprosi na kolację wigilijną, a przy okazji zabije kilka osób.
Pamiętacie chłopaka córki głównego bohatera z "Americna Beauty"? Tak, to ten, który filmował foliówkę na wietrze. Tutaj można go zobaczyć właśnie w roli ochroniarza i zagrał ją naprawdę świetnie. I chociażby po to, żeby zobaczyć co stało się z gwiazdą "Amercina Beauty" warto zwrócić na ten film uwagę.
Uwielbiam "Amadeusza". :)
OdpowiedzUsuń"Shutter Island" to film na podstawie książki Lehane'a ("Wyspa skazańców"). Polecam, bo zaskakuje, choć nie wiem czy po filmie cała ta misterna konstrukcja fabularna ma jeszcze swoją siłę rażenia, ponieważ czytałam zanim powstał film ;)
OdpowiedzUsuńWyspa tajemnic mi się również bardzo podobała:)
OdpowiedzUsuńCiekawe jaka książka jest.
http://zobaczylamfilm.blogspot.com/2010/05/wyspa-tajemnic-rez-martin-scorsese.html
Amadeusza jeszcze nie widziałam, chyba jednak coś przez to straciłam, więc obiecuję, że nadrobię braki :)
Ja napierw chcę obejrzec Incepcję z Dicprio:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Amadeusza" i "Wyspę Tajemnic", to jedne z moich ulubionych filmów i na pewno nie raz jeszcze po nie sięgnę :) Nie wiedziałam, że jest książka, na podstawie której powstał film... muszę zatem poszperać i ją przeczytać ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
"Wyspa tajemnic" brzmi ciekawie. Bo "więzienno-psychiatryczny" i Leonardo. Chociaż jego fanką nigdy nie byłam ;).
OdpowiedzUsuń"Amadeusza" chciałam obejrzeć. Jednak osoba, od której miałam go zapożyczyć, gdzieś go... zgubiła.
Żadnego z tych filmów nie oglądałam, ale wszystkie brzmią zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńjak najbardziej zgadzam się co do "Shutter Island" i Leo - dobiera sobie bardzo ciekawe role (nadal jestem pod wrażeniem "Incepcji"), natomiast "Amadeusza" bardzo chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńJa niestety znam już zakończenie 'Wyspy' i skutecznie zniechęca mnie to od oglądania. Nie dlatego, iż uważam je za kiepskie - po prostu myślę, że ta świadomość odbiera całą przyjemność z oglądania filmu...
OdpowiedzUsuńP2 to jeden z lepszych filmów grozy, jakie widziałam - po prostu to ostatni film na jakim się naprawdę bałam i razem z 3 koleżankami skakałyśmy i popiskiwałyśmy na najstraszniejszych momentach. W wyspie tajemnic denerwował mnie tylko jeden fakt: Co amerykanie robili przy wyzwoleniu obozów? Mają swoje wojny, swoje osiągnięcia, a wciskają w swoje filmy, niepotrzebne kawały nie ich historii! Tak to poczułam przynajmniej. Czy my robimy filmy z wojną z Wietnamem?!
OdpowiedzUsuńLubię Wyspę tejmnic, ale Incepcje kocham więc Skarletko musisz ją obejrzeć :)
OdpowiedzUsuń"Poziom 2" bardzo mi się podobał, całkiem niezły thriller. Natomiast po "Wyspie tajemnic" wpatrywałam się jeszcze przez jakiś czas w ekran myśląc "o co chodziło?" - ale też mi się podobał.
OdpowiedzUsuńWyspę tajemnic zamierzam wkrótce obejrzeć, ponieważ znalazłam ostatnio w bibliotece książkę, na podstawie której powstała adaptacja (ten sam tytuł). Zapowiada się uczta "kryminałolubisty", jak to określiła moja siostrzenica ("Ty to, Weronika, jesteś, jakby to nazwać... kryminałolubistą, bo masz dużo, dużo kryminałów"). Zapożyczyłam od niej ten ów ciekawy zwrot, mam nadzieję, że się nie obrazi ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)