poniedziałek, 17 października 2011

Weź sprawy w swoje łapy! (Strzeż się psa - Izabela Szolc)

"Strzeż się psa" to moje drugie spotkanie, po "Nagiej" z Izabelą Szolc.
Spotkanie niezwykle udane, należy dodać. 

Książka zaintrygowała mnie, gdyż jej podtytuł brzmi "Psi kryminał. O ile się nie mylę, istnieje książką "Sprawiedliwość owiec" (ktoś czytał?), gdzie śledztwo prowadzą owce, ale psy w roli detektywów wydały mi się równie ciekawe. Jednak czytając doszłam do wniosku, że jednak wcale nie o kryminał tu chodzi, lecz o nieco zjadliwą satyrę na nasze społeczeństwo.

Głównym bohaterem powieści jest Al, olbrzymi bloodhound. Mieszka wraz ze swoją panią Laurą na strzeżonym warszawskim osiedlu, gdzie właściwie nie spotyka się kundli, lecz wyłącznie psy rasowe (kundelek trafia tam zupełnie przypadkowo, zostaje wyrzucony z auta). Al jest beznadziejnie zakochany w Laurze, młodej kobiecie prowadzącej jednoosobową firmę, która co chwila sprowadza do domu nowych amantów.

Al natomiast jest psem niezwykle inteligentnym i elokwentnym, zresztą nie ma się co dziwić, skoro jego "dziadkowie", tj. rodzice Laury specjalizują się w filologii klasycznej i średniowiecznym włoskim. Al kulturą jest wręcz przesiąknięty, sypie łacińskim sentencjami jak z rękawa, ale świetnie też orientuje się kulturze współczesnej. Ponadto obserwuje i komentuje, a doprawdy jest co. Znajduje się bowiem w otoczeniu przeważnie młodych i przeważnie bogatych ludzi, którzy na przemian pracują, kopulują i konsumują, co mądremu psu chyba nie do końca się podoba.

Al ma również świetnych przyjaciół. Dialogi jakie psy prowadzą to mistrzostwo świata, tym bardziej, że mądrali i neurotyków wśród nich nie brakuje.

A gdzie w tym wszystkim kryminał? Taki wątek, owszem, też jest. Otóż na strzeżonym osiedlu nagle zaczynają się pojawiać się zwłoki psów: skąd, dlaczego - nie wiadomo. Ludzie, jak to ludzie, są zajęci swoimi sprawami, ale czworonogi poprowadzą śledztwo. A czytelnik w tym czasie będzie miał okazję wciągnąć się w zakręconą narrację i na chwilę spojrzeć na świat z zupełnie innej niż dotychczas perspektywy. 

Warto dodać, że książką na kilku ostatnich stronach zawiera opis działać i cele fundacji Viva!, a autorka całe tantiemy ze sprzedaży przekazuje właśnie na jej rzecz.

I. Szolc, Strzeż się psa, Oficynka, Gdańsk 2011, s. 168.


8 komentarzy:

  1. Czytałam i polecam nie tylko ze względu na cel charytatywny, ale również na treść książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Styl mi się podoba, taka nieco szalona narracja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czytałam "Sprawiedliwość owiec" i mogę z czystym sumieniem polecić. Z Twojego opisu wnioskuję, że jest bardzo podobna w założeniach i wymowie do "Psiego kryminału", tylko gdzie tam prostym, wiejskim owcom do wykształconego bloodhounda.;)

    A książeczka mnie zaintrygowała, dopisuję sobie.;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, tylko 168 stron? Zapowiada się ciekawie. "Sprawiedliwość owiec' czytałam, "Triumf owiec" przede mną, polecam też.

    OdpowiedzUsuń
  5. Agnesto, tak, lektura króciutka, ale bardzo hmm... skondensowana :)

    Moreni - chyba muszę sprawdzić, co te proste owce wymyśliły :) Słuchałam dawno, dawno temu w Trójce i pamiętam, że brzmiało to interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę się już doczekać, kiedy książka do mnie dotrze :)

    OdpowiedzUsuń