Na drugi tom "Cukierni pod Amorem" czekałam od chwili, kiedy skończyłam czytać pierwszy. Zawsze tak mam, że na jakieś książki czekam szczególnie, odliczam dni do premiery... i tak jest właśnie w tym przypadku.
O tym, że zakochałam się w pierwszym tomie, pisałam kilka miesięcy wcześniej. I, no cóż, "Cieślakowie" sprawili, że moja miłość do tej serii jeszcze wzrosła. Mówię, a raczej piszę, to z całą odpowiedzialnością za słowo: tom drugi jest zdecydowanie lepszy od pierwszego, co najmniej z kilku powodów.
Przede wszystkim część bohaterów jest już czytelnikowi znana, dlatego teraz wita się z nimi, jak z dobrymi znajomymi. Autorka w dalszym ciągu mówi o rodzinie Zajezierskich, lecz także o tej jej gałęzi, która wywodzi się z nieprawego łoża i łączy z Cieślakami, których nazwisko figuruje w tytule. Po drugie: Gina. To nowa postać, główna bohaterka. Autorka stworzyła tu intrygujący portret przedwojennej aktorki, kobiety z pasją, twardo stąpającej po ziemi, ale też delikatnej, spragnionej miłości. Po trzecie: akcja książki toczy się w bardzo ciekawych czasach: od 1890 roku do 1939. A więc nie tylko wojna, ale i kawiarniano - teatralna atmosfera lat dwudziestych. Po czwarte wreszcie: w tej książce zdecydowanie więcej się dzieje niż w tomie wcześniejszym. Zredukowany został wątek współczesny na rzecz wydarzeń, które już minęły.
Co szczególnie przykuło moją uwagę? Detale. Małgorzata Gutowska - Adamczyk drobiazgowo przedstawia topografię ówczesnej Warszawy, pisze o jej sklepach, teatrach, ulicach, ludziach. Chwilami, czytając, miałam wrażenie, jakby patrzyła na fotografie. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie powiedziała autorce (tym bardziej, że miałam taką okazję), iż jestem pod ogromnym wrażeniem tej dbałości o szczegóły. Odpowiedź była bardzo prosta: przecież są książki na ten temat :)
Mając pamięci "Zajezierskich" i tajemniczy wątek pierścienia, ciekawa jestem, jakie będzie wyjaśnienie zagadki: skąd pierścień na gutowskim rynku? Przy okazji autorka zdradziła mi, gdzie będą rozgrywały się wydarzenia trzeciego tomu... i ciekawa jestem tym bardziej :)
Na trzeci tom "Cukierni pod Amorem" czekam z niecierpliwością i trochę mnie martwi to, że będę musiała poczekać prawie rok. Czuję jednak, że warto, gdyż serię uważam za jedno z moich literackich odkryć. Jak już wielokrotnie pisałam, uwielbiam wielopokoleniowe, uwielbiam książki, które napisane zostały piękną polszczyzną bez wulgaryzmów, uwielbiam lektury, które nie próbują przykuć uwagi czytelnika sensacyjną fabułą, lecz po prostu opowiadają jakąś historię, od której nie sposób się oderwać. A w "Cukierni pod Amorem" dokładnie to znalazłam.
***
Podczas Targów Książki w Krakowie miałam przyjemność spotkać się z autorką i nie mogłam sobie odmówić zrobienia pamiątkowego zdjęcia - i właśnie chęć jego zamieszczenia sprawiła, że książka ta prawie dwa tygodnie musiała poczekać na recenzję :)
O tym, że zakochałam się w pierwszym tomie, pisałam kilka miesięcy wcześniej. I, no cóż, "Cieślakowie" sprawili, że moja miłość do tej serii jeszcze wzrosła. Mówię, a raczej piszę, to z całą odpowiedzialnością za słowo: tom drugi jest zdecydowanie lepszy od pierwszego, co najmniej z kilku powodów.
Przede wszystkim część bohaterów jest już czytelnikowi znana, dlatego teraz wita się z nimi, jak z dobrymi znajomymi. Autorka w dalszym ciągu mówi o rodzinie Zajezierskich, lecz także o tej jej gałęzi, która wywodzi się z nieprawego łoża i łączy z Cieślakami, których nazwisko figuruje w tytule. Po drugie: Gina. To nowa postać, główna bohaterka. Autorka stworzyła tu intrygujący portret przedwojennej aktorki, kobiety z pasją, twardo stąpającej po ziemi, ale też delikatnej, spragnionej miłości. Po trzecie: akcja książki toczy się w bardzo ciekawych czasach: od 1890 roku do 1939. A więc nie tylko wojna, ale i kawiarniano - teatralna atmosfera lat dwudziestych. Po czwarte wreszcie: w tej książce zdecydowanie więcej się dzieje niż w tomie wcześniejszym. Zredukowany został wątek współczesny na rzecz wydarzeń, które już minęły.
Co szczególnie przykuło moją uwagę? Detale. Małgorzata Gutowska - Adamczyk drobiazgowo przedstawia topografię ówczesnej Warszawy, pisze o jej sklepach, teatrach, ulicach, ludziach. Chwilami, czytając, miałam wrażenie, jakby patrzyła na fotografie. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie powiedziała autorce (tym bardziej, że miałam taką okazję), iż jestem pod ogromnym wrażeniem tej dbałości o szczegóły. Odpowiedź była bardzo prosta: przecież są książki na ten temat :)
Mając pamięci "Zajezierskich" i tajemniczy wątek pierścienia, ciekawa jestem, jakie będzie wyjaśnienie zagadki: skąd pierścień na gutowskim rynku? Przy okazji autorka zdradziła mi, gdzie będą rozgrywały się wydarzenia trzeciego tomu... i ciekawa jestem tym bardziej :)
Na trzeci tom "Cukierni pod Amorem" czekam z niecierpliwością i trochę mnie martwi to, że będę musiała poczekać prawie rok. Czuję jednak, że warto, gdyż serię uważam za jedno z moich literackich odkryć. Jak już wielokrotnie pisałam, uwielbiam wielopokoleniowe, uwielbiam książki, które napisane zostały piękną polszczyzną bez wulgaryzmów, uwielbiam lektury, które nie próbują przykuć uwagi czytelnika sensacyjną fabułą, lecz po prostu opowiadają jakąś historię, od której nie sposób się oderwać. A w "Cukierni pod Amorem" dokładnie to znalazłam.
***
Podczas Targów Książki w Krakowie miałam przyjemność spotkać się z autorką i nie mogłam sobie odmówić zrobienia pamiątkowego zdjęcia - i właśnie chęć jego zamieszczenia sprawiła, że książka ta prawie dwa tygodnie musiała poczekać na recenzję :)
Właśnie skończyłam Zajezierskich i tylko czekam na imieninowy przypływ gotówki, żeby móc zaopatrzyć się w Cieślaków :)
OdpowiedzUsuń... po czym wnioskuję, że pierwszy tom Ci się podobał :)
OdpowiedzUsuńPrawda, ze to swietna ksiazka?! Ja bym jeszcze chciala przeczytac opowiadania w tym temacie...
OdpowiedzUsuńI tym sposobem z jeszcze większą niecierpliwością czekam Świąt, mojego pobytu w Polsce i zakupów w Empiku! Też mi się wydaje, że ta część będzie lepsza, zwłaszcza, że uwielbiam okres międzywojenny w Polsce i wogóle mnie osobiście bardziej w książce pociąga właśnie ta przeszłość niż teraźniejszość... Eh, byle do grudnia!:)
OdpowiedzUsuńKusicie! Kusicie! Kusicie! ... :) Z każdej możliwej strony. Każdą recenzją. A ja mam słabą wolę ;)
OdpowiedzUsuńŚlicznie napisana recenzja, aż by się chciało sięgnąć od razu po książkę. Lubię takie gawędziarsko-hrabalowe opowieści, Cukiernię wrzucam do schowka!
OdpowiedzUsuńSkarletko,
OdpowiedzUsuńsłuszne wnioski.
Zresztą: byłam pewna, że tak będzie.
uwielbiam Cukiernią... i Panią Małgorzatę :D
OdpowiedzUsuńIm więcej o niej czyta, tym bardziej mam ochotę jej... nie przeczytać :D. Teraz w Empiku jest dwupak i jeszcze coś tam gratis. Rozważałam, czy nie kupić mamie pod choinkę. Ale zrezygnowałam, bo co roku kupuję jej książki, a ona nie ma kiedy ich czytać :D.
OdpowiedzUsuńZdjecie piękne, a ja już stoję w kolejce w bibliotece jakiś czas i nie mogę się doczekać, kiedy tom2 wpadnie w moje łapki ;)
OdpowiedzUsuńMnie chyba oba tomy podobały się tak samo. "Cukiernia" jest cudowna!
OdpowiedzUsuńJuż od dawna mam ochotę na Cukiernię :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńMuszę, po prostu muszę wreszcie przeczytać pierwszy tom!
OdpowiedzUsuńzachęciłaś mnie, poszukam.
OdpowiedzUsuńna razie jedna recenzja, ale niebawem pojawi się następna:
prywatna-poczytajka.blogspot.com
Drogie moje, sięgajcie, czytajcie, książki są niesamowite :)
OdpowiedzUsuńDabarai, a kojarzą Ci się jakieś opowiadania, które są podobne do "Cukierni"?
Kalo, nie pozostaje Ci nic innego, jak ulec :)
Alinko, ja na Targach to coś "gratis" dostałam gratis :)
Na mrazie mi sie nie kojarza, moze jak dluzej pomysle.. I wlasnie dlatego dobrze by bylo, gdyby powstaly.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać, z tym, że pewnie poczekam na egzemplarz biblioteczny, bo w portfelu pustki :(.
OdpowiedzUsuńWidzę, że kolczyki dobrze się nosi, jak mnie to cieszy! :)
Izusr - kolczyki noszę prawie cały czas, nawet się nie zastanawiam, czy pasują do czegoś, czy nie, tylko po prostu je zakładam :)
OdpowiedzUsuńAż dziwne, ze tyle z was jeszcze nie czytało "Cukierni pod amorem":) Polecam wywiad z autorką, który pojawił się na stronie empiku.
OdpowiedzUsuńA co do książek podobnych do Cukierni to może "Zamówienie z Francji"?