piątek, 19 października 2018

Polszczyzna, która zachwyca (Recenzja książka Poste Restante - Wojsław Brydak)

Czy pora roku ma wpływ na to, co czytam? Zawsze uważałam, że nie. Nie dzielę literatury na "idealną na lato" czy "najlepszą na jesienną chandrę". Zawsze śmieszyły mnie teksty w stylu "książka z samego serca mroźnej Skandynawii, ochłodzi lipcowy upał", czy "za oknem śnieg, więc ta powieść przeniesie cię do słonecznej Italii". Ostatnio jednak zauważam, że... Chce mi się książek pięknie napisanych. Nie takich z zawrotną akcją, gdzie dużo się dzieje, tylko takich, gdzie to język jest na pierwszym planie, gdzie forma i treść współgrają ze sobą. 

Jeśli więc patrzeć takimi kategoriami, Poste Restante jest przepięknie napisaną  książką idealną na jesień.




Tak, język tej powieści zachwyca. Od pierwszego do ostatniego zdania. Polszczyzna w najlepszym wydaniu i wszelkie porównania do stylu Myśliwskiego uważam za jak najbardziej uzasadnione. Wojsław Brydak należy, a raczej: wszedł w grono pisarzy, gdyż to jego literacki debiut, którzy nie tyle opisują wydarzenia, co je malują. Jego proza jest nasycona detalami i szczególikami, które tworzą niesamowity, nostalgiczny klimat tej książki. 

Głównym bohaterem Poste Restante jest młody chłopak, uzdolniony muzycznie, nieustannie czekający na listy od swojej ukochanej (stąd też tytuł tej powieści). Dorasta on w powojennej rzeczywistości, gdzie stare przeplata się z nowym. To stare jeszcze nie końca odeszło, widać je w przedwojennych pamiątkach, opuszczonych żydowskich uliczkach czy wreszcie w samych ludziach, którzy w tej nowej, niepewnej rzeczywistości muszą określić się na nowo i znaleźć dla siebie miejsce. Autor w przejmujący sposób pokazuje, jakie to trudne zadanie. Matka głównego bohatera, kobieta cudownie szalona, nie może rozstać się z Krakowem, miastem swojej młodości. Jawi jej się jako miasto idealne, słoneczne, jedyne miejsce, w którym może być szczęśliwa. Ojciec, pracujący w mleczarni, wspomina studia filozoficzne. A tymczasem powojenna rzeszowska proza życia zgrzyta...

Akcja rozgrywa się między trzema miastami: Rzeszowem, Krakowem i Sopotem. Każde z nich jest inne, każde ma swój niepowtarzalny klimat i swoich jedynych w swoim rodzaju mieszkańców. W ogóle autor wykazuje fenomenalną zdolność do kreślenia genialnych bohaterów, nawet jeśli są to bohaterowie drugoplanowi, którzy pojawiają się tylko na chwilę, jak chociażby nauczycielka muzyki, pani Jemieljanienko, która każdą lekcję zmienia w wojskową musztrę, czy stróż w sopockiej szkole muzycznej.

Poste Restante to powieść sentymentalna, nostalgiczna, o tym, co było i co nie wróci - tak, to ogromnie wyświechtane zdanie, ale pasuje tu idealnie. To lektura idealne do powolnego czytania, aby można było rozsmakować się w języku i stylu autora. Dla miłośników przepięknej polszczyzny - pozycja obowiązkową.

Wojsław Brydak, Poste Restante, Rebis, 2018, s. 320.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz