Jakiś czas temu "nawróciłam się" na powieści kryminalne. Wcześniej nie lubiłam tego typu książek i w sumie do tej pory mogę na palcach jednej ręki (czy: u jednej ręki?) policzyć, ile ich przeczytałam. No, wyjątkiem jest Chmielewska, którą połknęłam prawie całą, ale tutaj akurat decydujący był aspekt humorystyczny jej książek, a nie kryminalny. Natomiast ostatnio, za sprawą recenzji czytanych na blogach i pewnej wypowiedzi mojej przyjaciółki Magdaleny, ogromnie ciągnie mnie do lektur, w których są zwłoki, prosektorium, ekipa śledcza, dochodzenie, sala sądowa, wyrok... Książka Pawła Pollaka idealnie wpasowała się w te moje preferencje i przeczytałam ją z prawdziwą przyjemnością.
Przede wszystkim, co zaznaczam od razu, "Między prawem a sprawiedliwością" to nie powieść, a cztery opowiadania. Autor podjął się, moim zdaniem, karkołomnego zadania, gdyż mierzy się z kontrowersyjnymi i sensacyjnymi tematami, znanymi z pierwszych stron gazet takich jak "Fakt".
Akcja opowiadań dzieje się w Nowym Jorku. Ich stałymi bohaterami są policjanci, adwokaci, prokuratorzy, którzy starają się rozwikłać sprawy dotyczące eutanazji, świadomego zarażania wirusem HIV, handlem organami, kazirodczymi związkami... itd.
W każdej sprawie zapada wyrok, jednak ze względu na ich charakter, ten wcale nie wydaje się słuszny i sprawiedliwy. Bo czy można jednoznacznie potępić człowieka, który zepchnął z balkonu jedną osobą, by ocalić życie innym? Z drugiej strony: czy miał prawo dokonać tego arbitralnego wyboru? Albo czy fakt, iż psychopata, który więził, gwałcił i zabijał swoje córki, na koniec rozumie swój błąd i szczerze żałuje, stanowi dla niego jakiekolwiek usprawiedliwienie?
Autor nie odpowiada na te pytania, zostawia z nimi czytelnika, który, jak ja, nie zawsze godzi się z wyrokami, gdyż te balansują właśnie między tytułowym "prawem a sprawiedliwością". Ale też podoba mi się to, że Paweł Pollak pokazuje, co dzieje się z jego bohaterami po wyjściu z sali sądowej - i te zakończenia zawsze były dla mnie zaskoczeniem.
Jeśli miałabym krótko scharakteryzować zawartość tomu, to określiłabym ją jako "opowiadania kryminalno - moralne", które z jednej strony wstrząsają czytelnikiem przedstawionymi sytuacjami, ale z drugiej strony skłaniają do zadumy i weryfikacji swoich dotychczasowych poglądów.
Bardzo polecam!
***
Jak już pewnie zauważyliście, dziś zamiast okładki książki, pojawia się zdjęcie autora, którego miałam przyjemność poznać i od którego otrzymałam egzemplarz - z autografem! Panie Pawle, bardzo dziękuję!
PS A strona autora znajduje się TU.
P. Pollak, Między prawem a sprawiedliwością, wyd. Branta, Bydgoszcz 2010, s. 376.
Przede wszystkim, co zaznaczam od razu, "Między prawem a sprawiedliwością" to nie powieść, a cztery opowiadania. Autor podjął się, moim zdaniem, karkołomnego zadania, gdyż mierzy się z kontrowersyjnymi i sensacyjnymi tematami, znanymi z pierwszych stron gazet takich jak "Fakt".
Akcja opowiadań dzieje się w Nowym Jorku. Ich stałymi bohaterami są policjanci, adwokaci, prokuratorzy, którzy starają się rozwikłać sprawy dotyczące eutanazji, świadomego zarażania wirusem HIV, handlem organami, kazirodczymi związkami... itd.
W każdej sprawie zapada wyrok, jednak ze względu na ich charakter, ten wcale nie wydaje się słuszny i sprawiedliwy. Bo czy można jednoznacznie potępić człowieka, który zepchnął z balkonu jedną osobą, by ocalić życie innym? Z drugiej strony: czy miał prawo dokonać tego arbitralnego wyboru? Albo czy fakt, iż psychopata, który więził, gwałcił i zabijał swoje córki, na koniec rozumie swój błąd i szczerze żałuje, stanowi dla niego jakiekolwiek usprawiedliwienie?
Autor nie odpowiada na te pytania, zostawia z nimi czytelnika, który, jak ja, nie zawsze godzi się z wyrokami, gdyż te balansują właśnie między tytułowym "prawem a sprawiedliwością". Ale też podoba mi się to, że Paweł Pollak pokazuje, co dzieje się z jego bohaterami po wyjściu z sali sądowej - i te zakończenia zawsze były dla mnie zaskoczeniem.
Jeśli miałabym krótko scharakteryzować zawartość tomu, to określiłabym ją jako "opowiadania kryminalno - moralne", które z jednej strony wstrząsają czytelnikiem przedstawionymi sytuacjami, ale z drugiej strony skłaniają do zadumy i weryfikacji swoich dotychczasowych poglądów.
Bardzo polecam!
***
Jak już pewnie zauważyliście, dziś zamiast okładki książki, pojawia się zdjęcie autora, którego miałam przyjemność poznać i od którego otrzymałam egzemplarz - z autografem! Panie Pawle, bardzo dziękuję!
PS A strona autora znajduje się TU.
P. Pollak, Między prawem a sprawiedliwością, wyd. Branta, Bydgoszcz 2010, s. 376.
zapowiada się bardzo ciekawa lektura :)
OdpowiedzUsuńByło ciekawie :)
OdpowiedzUsuńA ja za to zazdroszczę spotkania i autografu!
OdpowiedzUsuńTego autora czytałam jedynie "Niepełnych", jednak recenzowana przez Ciebie opowiadania mam już na oku.
OdpowiedzUsuńNyx - spotkałam autora dzięki Kasi, znanej jako Kaś, która była moją przewodniczką po Targach :)
OdpowiedzUsuńLeno - ja mam jeszcze na półce "Kanalię", planuję zacząć w tym tygodniu. A "Niepełnych" planuję sobie pożyczyć, gdyż opowiadania narobiły mi ogromnej ochoty, żeby czytać książki Pawła Pollaka.
Możliwe, że kiedyś uda mi się sięgnąć po tę książkę - ty zawsze wynajdujesz takie powieści, o których ja nigdy nie słyszałam, a chciałabym:P
OdpowiedzUsuńAnuś, przyjemność po mojej stronie:) i mam nadzieję na jakiś Twój przyjazd od mnie:) może autorów już nie spotkamy (choć nigdy nie wiadomo), ale może się w końcu "nagadamy" do syta:) pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńA, więc to jeszcze z Targów... a ja już się zaczęłam zastanawiać, czemu do Łodzi autorzy nie przyjeżdżają podpisywać swoich dzieł ; )
OdpowiedzUsuńZachęcająco muszę przyznać :) Kusi kusi :)
OdpowiedzUsuńWrzucam do schowka, bo dobrze brzmi.
OdpowiedzUsuń