niedziela, 26 sierpnia 2012

Mongolia dla początkujących (Wszyscy jesteśmy Nomadami - Małgorzata Dzieduszycka - Ziemilska)

Tytuł: Wszyscy jesteśmy Nomadami
Autor: Małgorzata Dzieduszycka - Ziemilska
Wydawnictwo: Świat Książki (dziękuję!)
Liczba stron: 279
Rok wydania: 2012

Po książki podróżnicze sięgam baaaardzo rzadko, żeby nie powiedzieć wcale.
Nie lubię ich... ponieważ rzadko znajduję w nich coś ciekawego.

Niektóre książki podróżnicze za bardzo przypominają mi sprawozdania w stylu: ile kilometrów, jaki środek transportu, jaka pogoda itd. A co mnie to obchodzi?

Inne znowu niebezpiecznie zbliżają się do podręcznika historii i skupiają się na takich rzeczach jak daty, miejsca, postaci historyczne... z ja po lekturze i tak nic z tego nie pamiętam.

Wkurzają mnie też wynurzenia w stylu: "Przybyłem na Świętą Górę, pokłoniłem się bóstwom i och!, ach!, ależ jestem uduchowiony".

Co więc musi się stać, abym sięgnęła po książkę będącą relacją z podróży :)?

Musi ona np. opowiadać o kraju, o którym nie wiem zupełnie NIC.

I tak jest w przypadku Mongolii.
Stolica Mongolii? Yyyyyy....eeee...Ułan Bator?
Znani ludzie z Mongolii? 
Zespoły? Filmy? Artyści?
Nie mam pojęcia!

A że mam obsesję na punkcie, mówiąc dosadnie, bycia mniej głupią niż jestem, bardzo chętnie skorzystałam z możliwości przeczytania książki o Mongolii właśnie.

Nasze kontakty z przypadkowo spotkanymi Mongołami są pozorne. Na ogół nic z nich nie wynika. Ani nie wzbogacamy wiedzy o napotkanych ludziach, ani nie wzbudzamy ich zainteresowania nami. Żadnych bliższych przyjaźni ani relacji na przyszłość z tych spotkań nie będzie. Przyglądamy się sobie - bardziej my im niż oni nam, bo my znaleźliśmy się tutaj także i po to, żeby im się przyglądać. Jesteśmy zadowoleni, gdy są ubrani w tradycyjne stroje, krzywimy się, gdy mają na sobie T-shirty z nadrukiem. A jeśli zatrzymamy się w jakiejś jurcie na dłużej, zjemy z gospodarzami posiłek, wypijemy kumys, słoną herbatę albo przywiezioną przez nas wódkę, czy wtedy dochodzi między nami do jakiejś wymiany? (s. 182)

Dla mnie powyższe słowa są kwintesencją książki Wszyscy jesteśmy Nomadami. I naprawdę doceniam ich szczerość. Bo czym tak naprawdę jest podróżowanie? Zmianą miejsca, przerwaniem rutyny, oderwaniem się od codzienności. Chociaż tego ostatniego nie jestem pewna, w dobie Internetu i komórek... Nie do końca też chce mi się wierzyć w to, że ktoś pobył tydzień w jakimś mało uczęszczanym miejscu, przespał się w namiocie i od tej pory "nic w jego życiu nie było takie samo". Nie twierdzę, że nie może się tak stać, ale też sądzę, że takie sytuacje są naprawdę rzadkie. 

Autorka nie dorabia do swojej podróży żadnej ideologii. Albo nie wyłapałam tego momentu, albo słowem nie wspomina o tym, dlaczego zdecydowała się na podróż. Kilka razy natomiast pisze, że przez jakąś salę muzealną przeszła nie zatrzymując się przy eksponatach, albo zwyczajnie darowała sobie jakąś atrakcję turystyczną.

Wiele miejsca natomiast poświęca na subiektywne opisy przyrody, nastroju swoich kompanów (a miała ich wyjątkowo niedobranych) czy ludzi mijanych po drodze. Są to jednak tylko opisy, migawki, coś, co ja odbieram jako literackie pocztówki z wakacji, które tworzy się, aby nie zapomnieć nastrojów, wrażeń, ulotnych myśli. 

Dla mnie ta książka jest przede wszystkim bardzo szczera. Małgorzata Dzieduszycka - Ziemilska w żaden sposób nie upiększa tego, co mija po drodze. Z drugiej jednak strony nie sposób nie zachwycić się zdjęciami, które prezentuje: nie miałam pojęcia, że krajobrazy Mongolii są tak piękne! No i zdjęcia mongolskich zdjęci: cudo!

Czy jestem po tej lekturze mądrzejsza? Na pewno, ale nie jest to wiedza, którą mogłabym zdobyć czytając notkę w Wikipedii. 

Książkę szczerze polecam. Absolutnie nie jest ona sztampowym przewodnikiem - i właśnie ten nieprzewodnikowy charakter uważam za jej największą zaletę. 

A autorka o książce opowiada TUTAJ.

11 komentarzy:

  1. Bardzo lubię książki podróżnicze, więc chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię książki podróżnicze. O tej słyszałam. Chciałabym przeczytać, choć Mongolia nie bardzo mnie póki co fascynuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna alternatywa dla Babci, w relacji której drażniło mnie dokładnie to o czym piszesz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, nie wiem, czy da się napisać książkę podróżniczą, żeby tych elementów uniknąć :) Ja właśnie dlatego sięgam po nie rzadko - bo mnie irytują. Ta jednak mi się podobała i czytałam ją z przyjemnością :)

      Usuń
  4. niestety nie lubię książek podróżniczych, więc ten tytuł odpada
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Książki podróżnicze fajne są, ale jak zauważyłaś, aż się chce ominąć ilość przebytych km, pogodę, historię. Zwróciłam już uwagę na tę książkę, ale stwierdziła, że Polka nie będzie potrafiła interesująco tego opisać. No i tytuł mi się nie spodobał, to wydawało mi się, że będzie właśnie jakąś ideologię do tego doprawiać. Ja najbardziej lubię, gdy książki podróżnicze poświęcone są ludziom spotkanym po drodze, kulturze i jedzeniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja, te elementy, o których piszesz, lubię najbardziej :)

      Usuń
  6. A mnie się wydaje, że o żadnym kraju, nawet tych, które odwiedzałam, nie wiem nazbyt dużo. Ba, czasami mam wrażenie, iż Polski też prawie wcale nie znam, bo przecież nie wiem, jak jest w zimie nad morzem, w letnim Szczecinie, w pogodowo ekstremalnych Suwałkach, czy w bieszczadzkim domku na odludziu.

    Jednakże zgadzam się, że niektóre książki podróżnicze są nazbyt drobiazgowe, szczegółowe, takie jakby zbytnio poukładane. Teraz każdy globtroter, z obowiązkowym przewodnikiem Lonely Planet w ręku, może napisać taką książkę i ogłaszać się wszem i wobec podróżnikiem, czy jeszcze lepiej - reporterem.

    Mnie osobiście niezwykle podobały się reportaże Wojciecha Górskiego o Azerbejdżanie, Gruzji i Armenii - "Toast za przodków". I to chyba jest moja lektura idealna z tego gatunku (są tam właśnie ludzie, kultura i jedzenie :)
    I ją też gorąco polecam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepadam za tym typem książek, ale fajna recenzja ;) Zapraszam do mnie, jeśli masz ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaintrygowałaś mnie, tym bardziej, że lubię czytać i o kilometrach podczas podróży, ale też o tym, gdy ze spotkań nic konkretnego nie wyniknie..

    OdpowiedzUsuń