- Cześć, jestem Ania i jest książkoholiczką. A co najlepsze, nie zamierzam się z nałogu leczyć, tylko beztrosko go w sobie pielęgnować dalej.
Najbardziej dumna jestem z trzech ostatnich pozycji na górze po lewej stronie, które kupiłam w antykwariacie za niecałe 20 zł. Bardzo tania była też biografia Lewisa Carrolla (14 zł zamiast 49), kupiona już jakiś czas temu w Poznaniu, w taniej książce. 6 zł kosztowały "Harpie, piranie, anioły" Kofty i Domagalik, a 5,5 zł ""Zadyma" Dunin.
Poza tym album "Pie(w)si w Polsce" to wygrana na blogu Kaś, podobnie jak "Lista" z blogu Słowem Malowane i "Kanalia" od Mary. Za "Przystupę" bardzo dziękuję mojej (niech będzie: naszej) Magdalenie.
Zdjęcie oczywiście można powiększyć.
Współuzależnionych pozdrawiam i zostawiam z naszym hymnem.
(Po ponownym spojrzeniu na półki zauważyłam, że przez moją nieuwagę do zdjęcia niezapozowała najnowsza książka Elizabeth Gilbert, dwie książki Magdaleny Samozwaniec i jedna Nabokova).
Najbardziej dumna jestem z trzech ostatnich pozycji na górze po lewej stronie, które kupiłam w antykwariacie za niecałe 20 zł. Bardzo tania była też biografia Lewisa Carrolla (14 zł zamiast 49), kupiona już jakiś czas temu w Poznaniu, w taniej książce. 6 zł kosztowały "Harpie, piranie, anioły" Kofty i Domagalik, a 5,5 zł ""Zadyma" Dunin.
Poza tym album "Pie(w)si w Polsce" to wygrana na blogu Kaś, podobnie jak "Lista" z blogu Słowem Malowane i "Kanalia" od Mary. Za "Przystupę" bardzo dziękuję mojej (niech będzie: naszej) Magdalenie.
Zdjęcie oczywiście można powiększyć.
Współuzależnionych pozdrawiam i zostawiam z naszym hymnem.
(Po ponownym spojrzeniu na półki zauważyłam, że przez moją nieuwagę do zdjęcia niezapozowała najnowsza książka Elizabeth Gilbert, dwie książki Magdaleny Samozwaniec i jedna Nabokova).
I tak trzymać Skarletka! Yeah! :))
OdpowiedzUsuńAle się uśmiałam z tego hymnu! Dzięki za poprawienie nastroju!
A stosik boski! :)
I pielęgnuj ten stan dalej, bo nie ma nic piękniejszego, niż kolejne książkowe zakupy :)
OdpowiedzUsuńPiękny stosik - dużo literatury, o której nie słyszałam, więc tym chętniej poczekam na recenzje.
Myślę, że książkoholicy powinni założyć grupę wsparcia.;) Będziemy się wspierać w słuszności naszej sprawy.;) Imponujące stosiki. Co prawda niczego nie znam, ale, znając życie, jak tylko wyprodukujesz recenzję dowiem się, jakież karygodne niedopatrzenie popełniam swoją nieznajomością.;)
OdpowiedzUsuńO mój Boże! Masz "Oryginał Laury"! I ten cudowny album. I "Uśmiech Lisy". To są trzy najbardziej zachwycające pozycje w Twoim stosiku ^^. Chociaż podoba mi się też biografia Lewisa Carolla - czytałam Marię Antoninę z tej samej serii i była naprawdę dobra.
OdpowiedzUsuńMiłego czytania ^^.
O tak, to jedyny nałóg, z którego nie warto się leczyć :) Gratuluję nowych nabytków.
OdpowiedzUsuńKurczę, patrząc na Twoje stosy uświadomiłam sobie, że moje też za niedługo się chyba powiększą ;)
OdpowiedzUsuń"Oryginał Laury" miałam już w rękach, ale postanowiłam sobie zostawić na koniec mojego spotkania z Nabokovem.
Na mojej liście mam jeszcze "Przystupę", na którą mam chęć od czasu, gdy Kazimiera Szczuka w swoim niegdysiejszym programie ją polecała, oraz "Kanalię" Pollaka.
Na półce od dawien dawna stoi "Tristan 1946" zresztą z całą serią "Koliber" wydawnictwa Książka i wiedza i chyba czeka na lepszy czas, bo na razie zabieram się za nowsze lektury :)
Chyba książkoholizm jest nieuleczalny - ja wczoraj, z okazji zakończonej sukcesem (w sumie "prawie" sukcesem) sesji, chyba by zachęcić siebie do pisania pracy mgr wykorzystałam mój empikowski kupon rabatowy i zakupiłam dwie książki. Podczas gdy na półce leżą nie przeczytane 92 pozycje (nie liczę tych starszych, jak "Tristan" :P). Ratunku!
jestes szalona !!! :))))) super. miłej lektury
OdpowiedzUsuńAtram - ja dziś idę na wesele idę i ta piosenka na pewno poleci - ale tak sobie pomyślałam, że mogłaby być nie tylko hymnem weselnym, ale i "książkoholikowym" :)
OdpowiedzUsuńFutbolowa - ja się teraz uparłam, że czytam to, co mam i nie chodzę do bibliotek, bo to się źle konczy :)
Moreni - ja z jednej strony bardzo lubię oglądać stosiki u innych, a z drugiej przeważnie też jest tak, że nic nie znam i potem po recenzjach dopisuję kolejne pozycje do swojej listy... widocznie już tak to działa :) A grupa wsparcia czasem by się naprawdę przydała :)
Alino - ja z tej serii mam i czytałam biografię Virginii Woolf - też z czystym sumieniem polecam.
Lilithin - dzięki :)
Claudette - ile???? 92??? Ja "Tristna" zaczęłam czytać na studiach, ale nie starczyło czasu, by skończyć, więc jeśli będzie stał na półce i uśmiechał się do mnie, to na pewno przeczytam go w całości :) A serii z "Koliber" Ci zazdroszczę, ja mam pojedyncze egzemplarze. Co kupiłaś w Empiku?
2lewastrona - i zamierzam w tym szaleństwie trwać, a co! :)
OdpowiedzUsuńWielki ten stosik. Też jestem książkoholiczką i jestem z tego dumna ;)
OdpowiedzUsuńPiękne! Między nami nałogowcami fajnie jest:)
OdpowiedzUsuńI zobacz, ilu ludzi Cię rozumie i nie każe się leczyć. Coś cudnego:)))
Skarletko chbya nie muszę CI mówić jak mi się to podoba??? chyba nie muszę CI mówić, że juz mam ochotę się do CIebie wprowadzić :P, i chyba nie muszę mówić, ze piosenka the best????
OdpowiedzUsuńMożemy sobie podać rękę ;)
OdpowiedzUsuńale na razie trzymam się postanowienia, że najpierw skończę to co mam, a potem mogę szaleć :)
Ojej, kolejna osoba chwali się tym Nabokovem! Czekam na relację z lektury - może nie warto tak chcieć? ;))
OdpowiedzUsuńSkarletko, co to za biografia Virginii Woolf? Możesz napisać coś więcej - jestem ciekawa bardzo, bo za dzienniki pisarki chcę się zabrać niedługo :)
Chyba przestanę podglądywać czyjeś stosiki, bo co stos to kolejna książka warta zapamiętania, zapisania, a potem kupienia :)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie "urodzeni biegacze" jakby co czekam na recenzję :))
Pozdrawiam :)
Haha, skąd ja znam ten "książkoholizm" xD
OdpowiedzUsuńTak trzymaj!
Miłego dnia^^
Uwielbiam zniżki:) Znokałtowałaś wszystkich tym stosikiem:P
OdpowiedzUsuńTwój stosik mnie dosłownie powalił na łopatki ;) Masz "Uśmiech Lisy", którego ja szukam i szukam i znależć nie mogę. A ten Nabokov to ciekawy może być. ;) Trwaj w tym nałogu tak jak my wszyscy ;)
OdpowiedzUsuńSkarletko,
OdpowiedzUsuńniestety 92 pozycje nie przeczytane, ale pocieszam się, że część z nich to prezenty od wydawnictw, więc niejako niezamierzone lektury ;)
Ponadto mam np. całą serię książek Kapuścińskiego, którą kupiłam w jednym czasie i je sobie dawkuję.
"Koliber" stojący na mej półce jest efektem długotrwałego książkoholizmu mojej mamy, która na studiach kupowała książki masowo (a teraz dziwi się, że i ja to czynię!). Zresztą z tamtych czasów mamy też cudowne wydania dramatów Szekspira oraz dzieł Lema z WL, klasyków literatury polskiej PiW, serię książek Konwickiego Wydawnictwa Alfa i inne wspaniałości.
W Empiku zrobiłam bardzo tureckie zakupy: "Pchli Pałac" Elif Safak oraz "Muzeum niewinności" Orhana Pamuka.
Boję się już wchodzić do księgarni :P
Skarletko jak ja Ci zazdroszczę!!! ;)
OdpowiedzUsuńHymn od razu wywołał na mojej twarzy ogrrromnego banana ;)
OdpowiedzUsuńJa ciągle ubolewam nad moimi wakacjami - spędzę miesiąc nad moim ukochanym jeziorem z ukochaną przyjaciółką - na pewno będzie zabawnie i tak dalej... ale książki raczej przy niej czytać się nie da :(
Cudnie, pięknie i uroczo :)
OdpowiedzUsuńUkradłabym przynajmniej z 10 pozycji :) Żeby tak jeszcze półki się rozciągały :)
Pieeeekny stos! Ja swoich nie zamieszczam zbyt czesto, bo mam ich zdecydowanie zbyt duzo. Ale cieszy moje serce, ze nie jestem w moim ksiazkoholizmie sama...
OdpowiedzUsuńWłaśnie dostałam palpitacji serca :D - zresztą, jak zawsze gdy widzę cudne stosy. Miłego czytania życzę :)
OdpowiedzUsuń