Strony

wtorek, 23 marca 2010

Będąc grubą babą w Czechach... (Zdesperowane kobiety postępują desperacko - Halina Pawlowska)


...ma się przechlapane. Do takiego wniosku można dojść czytając powieść "czeskiej Grocholi", która swojego czasu wywołała sporo szumu nie tylko w Czechach. Tytułową "desperatką" jest prawie czterdziestoletnia Olga. Olga ma grube nogi, za duży biust i uważa się za mało atrakcyjną. Jej celem życiowym jest złapanie "chłopa", bo gdy go nie ma, jej nogi stają się jeszcze grubsze, biust jeszcze większy, a jej atrakcyjność spada do zera. Olga jako młoda kobieta wychodzi za mąż za architekta, rodzi syna i po kilku latach okazuje się dla męża zbyt głupia. Idzie więc na studia, a co!, z psychologii. Wtedy to mąż uważa ją za zbyt wykształconą - i bądź tu babo mądra! Olga zmienia pracę: doradza parom w poradni małżeńskiej, ale, no cóż, nadal pragnie mężczyzny! Desperacko i ostatecznie! Bez niego czuję się niepewnie, nieatrakcyjnie w ogóle beznadziejnie. I zrobi wszystko, aby go w końcu zdobyć! I o tym właśnie jest ta książka.

Po lekturze zostałam z pytaniem: czy my naprawdę takie jesteśmy? Że bez chłopa ani rusz? Że jesteśmy w stanie przy panach udawać słodkie idiotki tylko dlatego, aby pan nie uznał nas za mało kobiece i nie poszedł sobie w siną dal do innej pani, która będzie kobiecością emanować? Chciałabym napisać, że Pawlowska przesadziła, ale niestety mam wrażenie, że trafiła w sedno.

A czytając tę książkę, którą oceniam na cztery, słuchałam sobie tej piosenki Hey. Dla równowagi.




Dalsze plany czytelnicze? Nadal zmagam się z "Klubem Dantego", ale czuję, ze wygram ten bój. A w piątek chcę rozpocząć kolejny weekend tematyczny. Taka częstotliwość, co dwa tygodnie, chyba będzie mi odpowiadać.

Ocena: 4/6

H. Pawlowska, Zdesperowane kobiety postępują desperacko", wyd. W.A.B, Warszawa 2005, s. 135.

6 komentarzy:

  1. Ależ trafiłaś z tą piosenka:) jedna z moich ulubionych Hey...
    A książka jakoś mi chyba nie podejdzie, bo już samej polskiej Grocholi nie lubię... choć może w czeskim wydaniu byłaby lepsza?

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm ja myślę, że poradzić sobie bez facetów możemy i wielu się to udaje, ale czy są szczęśliwe?
    Mnie wydaje się, że jednak nie są. Mimo wszystko - mimo ich zapewnień, ich determinacji, surowości.
    Bo z facetem jest lepiej, łatwiej, ale jednocześnie trudniej. Jest naturalnie i przede wszystkim zabawnie.
    I napisała to kobieta będąca 9 lat w związku - więc wiem, co piszę.

    A książkę chciałabym przeczytać. Choćby dlatego, że to "Miotła".

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słuchaj Młoda! ;)) Jako, żem prawie o dychę starsza od Ciebie, powiem Ci tak: piosenka na 106, bo to moja 1. ukochana Nosowska. 2 ulubiony utwór! Nawet taki mam dzwonek w komórce! ;) A książkę czytałam dawno:
    http://matyldabo.blogspot.com/2008/11/chyba-musiaam-sign-po-tak-lekk-ksik-by.html
    i jak sobie przypominam, byłam zdegustowana! ;)
    (Za "Młodą" Ty się nie obraź, proszę, proszę...)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Mężczyźni. Źle z nimi, ale bez nich jeszcze gorzej. "
    "Czy naprawdę takie jesteśmy...?" - niektóre z nas na pewno, ale przecież zdarzają się te mądre, które nie zrobią z siebie słodkiej idiotki na siłę, a pokażą, że kobieta nie jest puchem marnym :D :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kaś, Claudette, Matyldo - fanką Hey jestem "od zawsze", a tej piosenki słucham od lat kilku i się nie nudzi.

    Claudette - przeczytaj, dla wyrobienia sobie opinii. Bo Pawlowska, w opozycji do tego co mówisz, próbuje przekonać, że kobieta bez mężczyzny głupiej i bez niego ani rusz (ciekawe, czy działa to w drugą stronę?) :)


    Matyldo, ją "Młodą" odbieram jako komplemnt, bo nikt się tak do mnie nie zwraca :))) I byłabym zdegustowana książką, gdyby nie to, że jednak trochę z Pawlowską zgadzam. A recenzję Twoją już czytam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że jakaś lżejsza lektura. Przyznam, że o Helenie Pawłowskiej czytam dopiero pierwszy raz. Nie pociąga mnie jednak jakoś ta książka.

    A co do bab, które potrafią zachowywać się idiotki, szukając faceta - ja to widzę na co dzień... Szkoda tylko, że przez to, że tak desperacko poszukują, zadowalają się półproduktami, że tak to ujmę ;)

    OdpowiedzUsuń