Strony

czwartek, 28 stycznia 2010

Herbie Brennan - Wojny duszków


Kolejny tom serii "Wojny duszków" za mną. Oj, podobała mi się książka, jeszcze bardziej niż pierwsza część. W powieści przeplata się tyle wątków, że pójdę na łatwiznę i aby przedstawić fabułę, posłużę się opisem z okładki:

Ojciec Pyrgusa Malvae wraca do Purpurowego Pałacu. Jego powrót wywołuje wstrząs - przecież zginął z rąk podstępnego wroga. Jeśli dodać do tego fakt, że niedawno zmarły Purpurowy Cesarz jest teraz sprzymierzeńcem Duszków Nocy, jest oczywiste, że źle się dzieje w Krainie Duszków. Świat zwariował. Duszki Nocy są u władzy, szalona kobieta jest królową, odwieczny porządek rzeczy jest zagrożony, a Pygus i Holly Bluemuszą zgłębić przyczynę tego zamieszania. Kiedy Henry przybywa im na pomoc, nie ma pojęcia, w jakim niesamowitym świecie się znajdzie i ile będzie musiał się natrudzić, żeby zaprowadzić w nim porządek.

Za wielki plus książki uważam krótkie rozdziały: przeskakuje się z wątku na wątek, dzięki czemu akcja nabiera przyspieszenia. Z pewnością jest też więcej dialogów, co ja akurat lubię. No i w drugim tomie zna się już realia świata przedstawionego i zna się bohaterów, dlatego nie trzeba skupiać się na tym, kto jest kim. A bohaterowie, szczególnie ci źli, naprawdę udali się Brennanowi. Moim absolutnym faworytem jest otyły, pozbawiony skrupułów Chalkhill i tajemniczy mieszkaniec jego odbytu ;-)

Minusy? A są takie? Jeśli już miałabym przyczepić się do czegoś, to do faktu, iż mam wrażenie, iż trzy czwarte książki zajmuje autorowi piętrzenie najróżniejszych trudności i przeszkód, by potem, na kilkunastu zaledwie stronach, bez większego trudu je rozwiązać. Jedna udana bitwa i już - po sprawie. Trochę to jednak za proste.

W każdym razie na pewno sięgnę po kolejne tomy serii - niech no tylko minie mi ten cholerny katar i odkopana zostanie droga do biblioteki ;-) W moim dość zaawansowanym wieku takie czynniki mają już wpływ na dobór lektur. Co innego, gdybym była trzynastoletnim chłopcem - wtedy z pewnością pognałabym do biblioteki choćby zaraz po "Władcę krainy" ;-)

4 komentarze:

  1. Kusisz tą recenzją, kusisz :)
    Szybkiego powrotu do zdrowia! Jeśli Cię to pocieszy to ja też tonę w śniegu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kuszę, bo bardzo mi się ta seria podoba;-)
    A do śniegu przyzwyczaiłam się już tak, że dziwnie mi będzie jak stopnieje;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkich miłośników książki zapraszam na forum www.duszki.fora.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię tę serię.Denerwuje mnie jednak sposób przeskakiwania z wątku do wątku...
    A że NIE "jestem zaawansowanym wieku"XD-mam 12 lat-to przeczytałam serię parę razy...

    OdpowiedzUsuń