Tytuł: Uśpienie
Autor: Marta Zaborowska
Wydawnictwo: Czarna Owca (dziękuję!)
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 476
Po lekturze pięćdziesięciu pierwszych stron Uśpienia nie miałam wątpliwości: wiem, kto zabił, a cała zabawa pewnie będzie polegać na tym, żeby złapać mordercę. Sto stron później zwątpiłam i podejrzanych miałam już trzech. Po kolejnych kilkudziesięciu stronach zaczęłam wątpić, kto tak naprawdę w całej tej historii jest czarnym charakterem, a kto stoi po jasnej stronie mocy. Przy końcówce zaś musiałam co chwila przerywać lekturę, by nie pogubić się, kto jest kim i dlaczego robi to, co robi. I zaznaczam to od razu: nie dopatrzyłam się błędów i nielogiczności! Mimo mocno skomplikowanej fabuły, wszystko jest spójne!
Książka Marty Zaborowskiej jest kolejnym fantastycznym kryminałem, na jaki trafiłam w ostatnim czasie. Cieszy to tym bardziej, że Uśpienie to debiut - daj Boże każdemu debiut w takim stylu!
Nie wiem, czy mam na tyle odwagi, by próbować streścić fabułę, punktem wyjścia jest natomiast zabójstwo młodej lekarki, pracującej w szpitalu psychiatrycznym usytuowanym w małym miasteczku niedaleko Warszawy. Nie zdradzę wielkiej tajemnicy, jeśli napiszę, że podejrzenia od razu padają na Jana Lasotę, pacjenta Anny. Tym bardziej, że mężczyzna o zwichrowanej psychice ucieka ze szpitala w tym samym momencie, kiedy odkryta zostaje zbrodnia.
W poszukiwania zbiegłego mężczyzny zaangażowana zostaje Julia Krawiec - pani detektyw po przejściach, samotnie wychowująca córkę. Jej wiernym kompanem staje się Artur Maciejewski, psychiatra, który dobrze znał Annę.
Autorka Uśpienia robi wszystko, żeby czytelnik się nie nudził. Przez 476 stron przewija się wiele postaci, a każda z nich ma własną historię, która zostaje opowiedziana. Tak jak pisałam, w powieści nic nie jest oczywiste, czytelnik myśli, że wie, a okazuje się, że... guzik wie!
Julia Krawiec szaleje: sprawdza trop za tropem, stawia hipotezy, mnożą się kolejne tajemnice... A wszystko to w scenerii małego miasteczka i zamkniętej społeczności szpitala psychiatrycznego, gdzie wydawałoby się, że wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich... a jednak tak naprawdę niewiele osób wie cokolwiek.
Minusy? Może niektóre postaci są ciut niedopracowane, co wynika z tego, że jest ich sporo. Może niektóre wątki zostały przedstawione zbyt pobieżnie - ale absolutnie nie rzutuje to na odbiór całości. Ja od książki Marty Zaborowskiej nie mogłam się oderwać, przez co zarwałam dwie noce. Ale nie, nie mam o to pretensji. Będę natomiast je miała, jeśli autorka każe długo czekać na swoją kolejną powieść - po takim debiucie ma się ochotę na dużo, dużo więcej.
Będę miała na uwadze tę książkę, bo naprawdę mnie zaciekawiłaś ;)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytac :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i jak dla mnie świetny kryminał! Postać Jana przyprawiała mnie o gęsią skórkę!
OdpowiedzUsuńTo prawda, mnie też przerażał.
UsuńSuper była ;) Bardzo mi się podobała, z chęcią przeczytam kontynuację ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy będzie ciąg dalszy. Ale kolejną powieść pani Marty chętnie przeczytam :)
UsuńOj, dzięki:) Tego mi było trzeba. Zaraz po pracy idę i kupuję:)
OdpowiedzUsuńKupiłam i czytam:) Mam za sobą 1/4. Zbyt jestem zmęczona,żeby wieczorem "połknąć" całość. Kryminał rzeczywiście świetny. Ciekawie poplątane i nakładające się kolejne wątki. Jeśli coś mi nie do końca odpowiada, to sposób pisania.Trochę szkolny i dosłowny ( łopatologiczny;)) sposób opisywania postaci i sytuacji. Literatura przez duże L to to nie jest, ale intrygi zawiązane świetnie, a to wielka sztuka. Zresztą kryminał, to kryminał, a nie dzieło literackie:) Z przyjemnością doczytam, bo jestem zaintrygowana. Jak skończę i znajdę chwilkę, to jeszcze dopiszę wrażenie końcowe:)
UsuńPozdrawiam.
Mimo, że mnie ciekawi chyba sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńPolskiego kryminału jeszcze nie czytałam, o ile mnie pamięć nie myli. A już zwłaszcza debiutanckiej książki :) Po Twojej recenzji na pewno zapamiętam sobie autorkę i tytuł, postaram się dorwać ją gdzieś :) Podoba mi się, że nic nie jest oczywiste, ale mimo to zachowuje spójność.
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie czytałam, bo nie byłam pewna, czy warto. Teraz się chyba skuszę.
OdpowiedzUsuńO, polski kryminał w Czarnej Serii? Zawsze mi się wydawało, że tam głównie Skandynawia. A tu niespodzianka. Lubię wydawnictwo, jeszcze do niedawna kupowałam u nich książki z serii Literatura Skandynawska. Świetne.
OdpowiedzUsuńPoszukam! :)
OdpowiedzUsuńJuż samo hasło: "czarna seria" wzbudza moją ciekawość, a dodatkowo fabuła wydaje się być interesująca. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam "Uśpienie" i się ogromnie zachwyciłam.Dodam tylko, że po Millenium S. Larssona jest to pierwsza książka, która wciągnęła mnie do końca i na maksa. Nie mogłam się od niej oderwać i już! Cudna! Pani M. Zaborowska to polski S. Larsson... i z niecierpliwością czekam na więcej. Margaret
OdpowiedzUsuń