Tytuł: Małe pamiętnik
Autor: Jose Saramago
Wydawnictwo: Świat Książki (dziękuję!)
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 143
Jose Saramago jest kolejny noblistą, którego, brzydko mówiąc, mogę sobie odhaczyć.
Portugalski pisarz dostał Nobla w 1998 roku i, wstyd się przyznać, ale mniej więcej od tego czasu próbuję przeczytać którąś z jego powieści. Z marnym skutkiem, zraziło mnie bowiem Miasto ślepców, książka, która może i zbiera dobre recenzję, ale przez którą ja nie jestem w stanie przejść.
Mały pamiętnik uważam za książkę idealną na początek. Nie jestem znawczynią twórczości Saramago, ale po mojej krótkiej przygodzie z Miastem ślepców mogę stwierdzić, że nie jest to pisarz najłatwiejszy w odbiorze. Pisze on bowiem stylem, na którym trzeba się skupić, wydaje mi się, że jego książek nie można czytać nieuważnie, z doskoku.
Mały pamiętnik, jak sama nazwa wskazuje, nie jest książką grubą. Autor, z perspektywy osiemdziesięciolatka, wspomina czasy, kiedy był chłopcem - a do mnie takie książki przemawiają zawsze, mają w sobie coś wzruszającego, coś, co do mnie trafia.
Jakim chłopcem był Jose Saramago? Zwyczajnym - chciałoby się powiedzieć. Część dzieciństwa spędził u dziadków na wsi, chadzał na świński targ i wspinał się po drzewach. Wywodził się z bardzo biednej rodziny, a o skali tego ubóstwa może świadczyć fakt, że jego matka wiosną sprzedawała kołdry, jesienią zaś kombinowała, skąd wziąć pieniądze na nowe.
W domu przyszłego noblisty nie było książek, nikt nie czytał mu bajek do poduszki, jego matka była analfabetką. Mimo to, Saramago był chłopcem na tyle zdolnym, że w ciągu jednego roku szkolnego zaliczał dwie klasy i zaskakiwał nauczycieli świetnymi wynikami z ortografii. Zapał do nauki jednak szybko mu przeszedł i potem próbował zdobyć zawód ślusarza.
Książka Saramago urzekła mnie swoją szczerością: autor nie twierdzi, że wszystkie wydarzenia pamięta dokładnie, zakłada, że może się mylić, że pamięć płata mu figle. Nie przedstawia siebie i swojego otoczenia lepszymi niż byli - chociaż mógłby, bo nikt nie zweryfikuje jego wersji, bo świata, który opisuje już nie ma.
Po tej książce mam ogromną ochotę sięgnięcia po powieści tego autora - i może w końcu mi się to uda :)?
Chętnie sięgnę, także jeszcze przez niego nie przebrnęłam:)
OdpowiedzUsuńMnie "Miasto ślepców" się podobało, choć lekturę zaliczyć można raczej do tych trudnych i męczących. Podobała mi się tez "Ewangelia według Jezusa Chrystusa". Do autobiograficznego "Małego pamiętnika" na razie mnie nie ciągnie, ale z chęcią przeczytałabym "Baltazara i Blimundę"
OdpowiedzUsuńO właśnie, za "Baltazara..." chyba kiedyś też się zabierałam... i też nie skończyłam :(
UsuńA mnie jakoś ta książka nie zachęca. Na twórczość autora mam ochotę, choć do tej pory nie czytałam nic. Ale wspomnienia z dzieciństwa zostawię sobie chyba na inny moment.
OdpowiedzUsuńA ja jako zwolenniczka wszelkich biografii, dzienników, pamiętników itd., bardzo się cieszę, że zaczęłam od tej książki :)
UsuńSaramago to mój ulubiony pisarz i cieszę się, że pojawiła się taka książka - łatwa w odbiorze i zachęcająca do kolejnych eksperymentów z autorem :-)
OdpowiedzUsuń"Dla opornych" na początek jest idealna :)
UsuńTakie nostalgiczne ksiazki mnie przyciagaja. Bardzo chcialabym przeczytac, choc nie wiem czy bede miec okazje w najblizszym czasie.
OdpowiedzUsuńTo noblista, więc szybko powinna pojawić się w bibliotekach :)
UsuńCzytałem "Miasto ślepców" i strasznie mnie wymęczyło. Za kolejne lektury dziękuję :-)
OdpowiedzUsuń"Miasto ślepców" też mi zupełnie nie podeszło, ale z tej książki jestem bardzo zadowolona :)
UsuńNie przepadam za biografiami - Saramago jest dla mnie tajemnicą, najpierw chciałabym przeczytać którąś z jego powieści.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie biografie uwielbiam :) i zauważam u siebie tendencję, że im starsza jestem, tym bardziej mnie do nich ciągnie :)
UsuńJa także lubię czytać biografie, wspomnienia i książki na faktach. Zastanawiam się tylko czy to nie dlatego, że konsekwentnie ubywa wartościowych książek non-fiction.
UsuńSłyszałam o tym autorze dużo dobrego, a okładka tej książki jest po prostu cudowna :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Mi też się bardzo podoba :)
UsuńCzytałam "Miasto ślepców" i "Wszystkie imiona". Obydwie książki szalenie mi się podobały i tak cichutko wierzę, że i pozostałe mnie nie zawiodą. :)
OdpowiedzUsuńJa znowu mam nadzieję, że ta pierwsza uchyliła mi furtkę do przeczytania pozostałych :)
UsuńNie miałam jeszcze styczności z tym Panem. Planowałam przeczytać "Miasto ślepców", ale najpierw zobaczyłam film, który zreszta według mnie jest fatalnie zrobiony, i jakoś nie mogłam się zabrać za lekturę.
OdpowiedzUsuń