Strony

poniedziałek, 13 lutego 2012

Sherlock Holmes ciągle żywy (Sherlockista - G.Moore)

"Sherlockista" jest debiutem powieściowym Graham Moore'a i, przyznaję, debiutem świetnym, w którym prawdziwe wydarzenia z życia autora opowieści o Sherlocku Holmesie przeplatają się z tymi fikcyjnymi. Co mi się od razu rzuciło w oczu i myślę, że się nie mylę, to ogromna fascynacja autora postacią genialnego detektywa, lecz, przede wszystkim, jego twórcą. I to właśnie Arthur Conan Doyle jest jednym z głównych bohaterów tej powieści.

Arthur Conan Doyle oprócz powieści, pisał także dzienniki. Po jego śmierci zaginął jeden jego tom - i właśnie to stało się dla autora punktem wyjścia. Dziennika poszukiwało wielu sherlockistów, natomiast ten, który twierdził, że go odnalazł, został znaleziony martwy w swoim domu. Harold, postać fikcyjna, próbuje nie tylko wyjaśnić okoliczności tej śmierci, lecz także próbuje odnaleźć zaginione zapiski Doyle'a.

Drugą osią powieści stanowią wydarzenia z lat 1893-1901 roku, które przedstawiają pomoc, jakiej udzielił autor Sherlocka Holmesa angielskiej policji. W Londynie dochodzi do tajemniczych zabójstw młodych kobiet. Łączy je to, że znajdowane są nagie, w wannie, a niewiele wcześniej wzięły ślub z tajemniczym, wysokim mężczyzną, o którym jednak nikt nie potrafi powiedzieć nic więcej. Arthur, tak jak Sherlock, wykorzystując umiejętność dedukcji i łączenia faktów, które pozornie nie mają ze sobą związku, wpada na trop mordercy. Po drodze jednak do jego gabinetu zostaje przesłana bomba i musi, w przebraniu, stawić się na spotkaniu sufrażystek, których nie darzy sympatią. W śledztwie towarzyszy mu Bram Stoker, późniejszy autor "Draculi".

To właśnie tych wydarzeń dotyczy zaginiony dziennik, którego, już w 2010 roku poszukuje Harold. Mężczyzna jest młody, jednak posiada ogromną wiedzę na temat życia i dzieł Doyle'a i chociaż wielu przed nim próbowało rozwikłać zagadkę dziennika, to właśnie on dochodzi w swoich poszukiwaniach najdalej.

Powieść "Sherlockista" zachwyca świetnie poprowadzoną fabułą, czytając, odnosiłam wrażenie, że historia Harolda w jakimś stopniu odzwierciedla losy Doyle'a, chociaż jeden szukał mordercy, a drugi dziennika. Ogromnie spodobał mi się nieco dekadencki obraz Londynu przełomu wieków. Czuje się, że coś się zmienia, że "epoka gazowych latarni" ma się ku końcowi, a w dobie elektryczności już nic nie będzie takie samo - stąd też bierze się lekko nostalgiczny wydźwięk tych fragmentów. "Reliktem" XIX wieku zdaje się być również sam twórce Sherlocka: Arthur jest kulturalny, elegancki, kurtuazyjny, a przy tym odważny i prawy (tak, prawy to bardzo dobre słowo).

Najważniejsze jest chyba jednak to, że powieść wciąga od pierwszej do ostatniej strony, czytelnik wraz z bohaterami próbuje rozwikłać zagadkę, ci jednak pozostają o krok przed nim, służą nam za przewodników. Bez wątpienia jest to kryminał wart polecenia: miłośnikom gatunku i nie tylko.

G.Moore. Sherlockista, Prószyński i S-ka, 2011, s. 374.

9 komentarzy:

  1. O, że też do tej pory nie słyszałam o tej książce... To zdecydowanie coś dla mnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj!! Zanim sięgnę po taką pozycję muszę w końcu przeczytać coś sir Doyla :) Ale fabuła tej brzmi kusząco. Ostatnio szukam takich lekkich ale niebanalnych książek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyny, ja sobie narobiłam ogromnej ochoty, żeby W KOŃCU sięgnąć po klasykę gatunku, czyli Sherlocka Holmesa właśnie czy powieści Christie, której nie czytałam nic. Wstyd trochę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sherlock Holmes to bardzo popularna postać. Wstyd się przyznać, ale nie miałam z nią do czynienia, ani w przypadku filmu ani w przypadku książki. Czas nadrobić zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widziałam aż jeden film, którego był bohaterem :P

      Usuń
  6. "Co mi się od razu rzuciło w oczu i myślę, że się nie mylę" - literówka, a całe zdanie jest nie tak, jak dla mnie, bo przecież każdemu, co innego się rzuci w oczy, więc nie można myśleć, że się nie myli, bo wiesz, co myślisz :D

    Z oryginalnym Sherlockiem nie miałem do czynienia, niestety, oglądałem tylko filmy nowe (o drugim do poczytania u mnie :>). Ale nadrobię to w najbliższym czasie, bo Holmes to jedna z najlepszych postaci ever!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doczytaj zdanie do końca: myślę, że się nie mylę, że autor jest zafascynowany twórcą Sherlocka Holmesa :) I ta fascynacja od razu rzuciła mi się w oczy. Korekty więc nie będzie :)

      Usuń
  7. Na pewno przeczytam, gdy nadarzy się okazja. Bo tomiszcze do najtańszych nie należy :/

    OdpowiedzUsuń