Książkę "Potęga perswazyjnej komunikacji" czytałam nieprzyzwoicie długo, bo prawie dwa miesiące. Z drugiej strony jednak z doświadczenia wiem, że pospieszna lektura pewnych tekstów po prostu nie ma sensu, bo po kilku dniach w głowie zostaje wielkie NIC - patrz: lektura tuż przed egzaminem. Nie wiem jak Wy, ale ja czasem miałam problem, by o książce, która miała 300 stron, powiedzieć 5 zdań - ale w sumie nie ma się czym chwalić :)
"Potęga perswazyjnej komunikacji", jak sam tytuł wskazuje, mówi o tym, jak się komunikować, aby usłyszeć z ust innych upragnione słowo "TAK"! Swojego czasu bardzo dużo na ten temat czytałam, nie tylko ze względu na to, że na studiach miałam przedmiot o nazwie komunikacja interpersonalna, ale po prostu są to ciekawe zagadnienia.
Przez długi czas błędnie sądziłam, że techniki wpływania na ludzi, potrzebne są tylko sprzedawcom lub osobom zajmującym się biznesem - jednak im starsza jestem, tym bardziej przekonuję się, jak ogromne znaczenie ma siła pierwszego wrażenia, używanie odpowiednich słów w stosunku do konkretnych osób i wyeliminowanie ze swojego słownika innych, dlatego też wiedza podana przez autorkę nie jest abstrakcyjna, lecz można ją wykorzystać w życiu codziennym.
Ja np. jestem osobą, która, jak to się potocznie mówi, zupełnie nie zna się na ludziach. Wystarczy, że sprzedawca w sklepie się uśmiechnie, a ja kupuję dodatkową pastę do zębów, chociaż zupełnie tego nie planowałam. Bardzo często okazuje się, że osoba, którą po dwóch minutach określiłam jako niesympatyczną i odpychającą, później zostaje moją dobrą znajomą - i odwrotnie. Tymczasem autorka pokazuje, na co należy zwracać uwagę, by nie dać się zwieść - i dla mnie, "pierwszej naiwnej" są to cenne wskazówki, które, mam nadzieję, uda mi się wykorzystać. Zresztą - i tu kolejny wtręt osobisty - od jakiegoś czasu mam wrażenie, że mylę się w ocenie nieco rzadziej niż wcześniej.
Ogromnym plusem "Potęgi perswazyjnej komunikacji" jest to, że nie jest to "typowy" podręcznik, zawierający suche definicje. Mnóstwo przykładów, mnóstwo anegdot, mnóstwo wyników badań, mnóstwo zdjęć - to wszystko bardzo podnosi atrakcyjność tej książki i sprawia, że jest bardzo przyjemna w odbiorze. Autorka posługuje się prostym językiem, pisze w zajmujący sposób, przez co pozycja traci "akademicki" charakter i staje się bardziej przystępna. Dlatego jeśli ktoś ma ochotę przyswoić sobie takie pojęcia jak ramowanie czy zakotwiczanie, odświeżyć wiadomości z mowy ciała i dowiedzieć się, jak podnieść swoją wiarygodność w oczach rozmówcy - polecam!
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Sensus.
T. Reiman, Potęga perswazyjnej komunikacji, Sensus.pl, 2011, s. 280.
Mnie osobiście bardziej potrzeba książki, która uczyłabym mnie jak mówić NIE innym:P
OdpowiedzUsuńA to mi taka też by się przydała :)
UsuńMuszę koniecznie przeczytać tę książkę, też raczej jestem typem "pierwszej naiwnej" i często łapię się na tym, że za bardzo ufam ludziom a potem różnie to się kończy...
OdpowiedzUsuńTo ja mam dokładnie to samo, po prostu wychodzę z założenia, że ludzie z natury dobrzy i mają dobre intencje. Co prawda pewnych rzeczy raczej ciężko jest się nauczyć, ale przynajmniej chciałabym mieć świadomość, kiedy ktoś mną manipuluje.
UsuńPozdrawiam!
Mężczyźni też mają problem z okazywaniem dobroci a potem różnie to się kończy...
UsuńManipulacja profesjonalna jest tak skomplikowana, że żadna książka nie jest w stanie nas niczego na jej temat nauczyć. Manipulacja jest cechą wrodzoną i opisaną w książkach przez badaczy lecz zastosować i bronić się przed nią mogą tylko nieliczni.
Przydałaby mi się ta książka, ja też mam problem z ludźmi i co raz częściej sie na nich zawodzę :(
OdpowiedzUsuńMusiało być fajne:)
OdpowiedzUsuńMnie też przydałaby się ta książka, bo ja mam odwrotnie niż TY - teraz częściej się mylę w odbiorze ludzi niż kiedyś. A i umiejętność perswazji też u mnie leży
OdpowiedzUsuńWygląda fajnie :) Z chęcią poczytam
OdpowiedzUsuńzastanow sie przez chwile wiem ze Ci sie to nie uda ale jakby to bylo gybys wlasnie teraz zauwazyla na scianie chodzacego rozowego slonia ktory patrzy na Ciebie i macha uszami a Ty czujesz przyjemny powiew wiatru i cieplo swojego ciala. Nie mysl ze za chwile poczujesz sie baaaarzo dobrze i siedzac wlasnie tu w wygodnym miejscu zaczniesz odczuwac jak twoje powieki staja sie coraz ciezsze i ciezsze, a ty czujac to dokladnie zaczniesz sie zastanawiac jakby to bylo gdybys zamknela na chwile oczy i calkowicie sie zrelaksowala ,bo wiesz ze relaks to cos przyjemnego i bezpiecznego. mozesz sie zrelaksowac wlasnie teraz. Zamknij oczy...........policze teraz od 10 do 1....
OdpowiedzUsuń