"Okno z widokiem" to książka idealna na chandrę. Należy ona bowiem do gatunku tych lżejszych, ale lżejszych w dobrym znaczeniu tego słowa. Zapewnia bowiem bardzo przyjemną rozrywkę na kilka godzin, a przy tym ma to "coś", co mnie ogromnie urzekło i przez co mogę ją z czystym sumieniem polecić.
Opisana historia zaczyna się od ogromnej fascynacji głównej bohaterki, Róży, diabłem. Na "spotkania" z diabłem chadza jej babcia, co ogromnie małą Różę intryguje. A gdzie najczęściej można diabła spotkać? No tak: na rozstaju dróg. A że na rozstaju dróg jest też kapliczka, Róża zaprzyjaźnia się ze św. Antonim, z którym ubija różne ciemne interesy. Okazuje się jednak, że Antoni jest w niebezpieczeństwie: zły inwestor chce zająć tereny przy rozstajnych drogach i wybudować tam jakieś hale, niszcząc tym samym piękny krajobraz. Róża stanowczo się temu sprzeciwia, wciągając w całą akcję profesora i studentów archeologii. Ma bowiem zamiar udowodnić, że jest to teren cenny ze względu na swoją historię i nie można tam nic zmieniać.
Sama historia jest dość prosta, nie ma tu nagłych zwrotów akcji ani łzawych dramatów. Ogromnie podobały mi się jednak w tej powieści dialogi, które uważam za jej najmocniejszą stroną. Uważam, że trudno jest zapisać rozmowę tak, aby nie brzmiała ona sztucznie, używając przy tym naprawdę ładnej polszczyzny. Autorce ta sztuka się udała: dialogi Róży z profesorem oraz Róży i proboszcza to prawdziwy majstersztyk. Ponadto bardzo dobrze udało się oddać autorce klimat niewielkiej miejscowości: Malownicze w tej powieści naprawdę jest malownicze i aż ma się ochotę tam pojechać... na trochę, na napoleonki do "Piątego Koła" :)
I koniecznie muszę dodać jeszcze jedną rzecz! To, co jeszcze spodobało mi się w "Okno z widokiem" to Róża: kobieta z pasją, zasadami i głową na karku. A o takie bohaterki we współczesnej tzw. "babskiej" prozie wcale nie jest tak łatwo :)
M. Kordel, Okno z widokiem, SOL, 2011, s. 312.
świetna historia - czytałam i bardzo mi się podobała :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnno - :) Pozdrawiam również! :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, o bohaterki tzw. literatury kobiecej, z głową na karku i mocno stapające po ziemi trudno;)
OdpowiedzUsuńCzęściej można spotkać te, opierające się na silnym, męskim ramieniu, sierotki:)
Książkę mam na uwadze.
Evita - no właśnie :) Tutaj wątek miłosny jest w tle, a właściwie to pojawia się na sam koniec, nie ma opierania się na męskim ramieniu - to miłe :)
OdpowiedzUsuńTak, nie opiera się :) Jeszcze :)
OdpowiedzUsuńAle faktycznie Róża okazała sie byc fantastyczna osobą :)
Sabinko - pisząc "jeszcze" przewidujesz kontynuację "Okna" :)? Bo zakończenie sugeruje, że jeśli powstałby następny tom, to mogłoby dojść do "opierania się" :P
OdpowiedzUsuńNo tak myślę.Jak na moje oko Autorka zostawiła sobie tym razem otwarte drzwi, by pociągnąć wątek:) Nie masz takiego wrażenia? Czy ja już czytam to co chcę czytać?
OdpowiedzUsuńSabinko - w sumie to racja, aż się prosi, żeby pociągnąć ten ledwo rozpoczęty wątek - chociaż to jeszcze o niczym nie świadczy :D
OdpowiedzUsuńBardzo intrygująca. Diabeł i św. Antoni - może warto przeczytać?
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie o książce :)
OdpowiedzUsuńco raz bardziej mam na nią ochotę :
OdpowiedzUsuńBalbino - Róża kieruje się maksymą, że "Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek", stąd to ciekawe połączenie :)
OdpowiedzUsuńTaki jest świat - :)
Tośka - :)
A jaka w tej prostocie tkwi siła! Niezmiernie podobała mi się ta książka (no może z wyjątkiem wątku romansowego, chociaż faktycznie pozostawia on miejsce dla kontynuacji) i cieszę się, że Tobie również przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)