Strony
▼
niedziela, 12 grudnia 2010
Książka, która namąciła mi w głowie (Koniec wszystkie - Magan Abbott)
Prawie połowa miesiąca, a u mnie dopiero dwa posty... niby dziwne, ale biorąc pod uwagę fakt, że ostatnio zupełnie nie mam czasu na czytanie, to i tak jest dobrze :)
Czym się ostatnio kieruję przy wyborze lektury? Gabarytami książki, która ma być lekka i mieścić się do torebki. "Koniec wszystkiego" skończyłam czytać już jakiś tydzień temu i nadal nie wiem, czy ta książka mi się podobała czy nie. Być może odebrałabym ją lepiej, gdybym miała trzynaście lat i potrafiła wczuć się w pokręcone emocje głównej bohaterki. Z drugiej jednak strony nie wiem, czy bym tę książkę zrozumiała...
Kiedy zabierałam się za czytanie myślałam, że będzie to klasyczny kryminał - ale nie. Owszem, na początku "porwana" zostaje trzynastolatka, śledztwo zostaje wszczęte... ale kryminał to nie jest. Raczej thriller psychologiczny. Albo powieść obyczajowa. Lub też powieść o dojrzewaniu... nie wiem, ale bez wątpienia świadczy to o talencie autorki, która namąciła mi tą książką w głowie i jednocześnie narobiła ochoty, aby kolejny raz obejrzeć sobie lub przeczytać "Przekleństwa niewinności".
Skąd to skojarzenie? Ano przez bardzo podobny język obu tych książek i w obu przypadkach chwilami trudno stwierdzić, co jest prawdą, a co tylko wyobrażeniem nastoletnich, rozerotyzowanych umysłów.
Lizzie, której przyjaciółka Evie nagle znika (bo słowo "porwana" zdecydowanie nie jest tu na miejscu) angażuje się w śledztwo, coraz więcej sobie przypomina, ale też jednocześnie coraz bardziej kręci i coraz bardziej plącze się w swoich uczuciach. Evie w którymś momencie przestałam postrzegać jako ofiarę szaleńca lecz... nastoletnią lolitkę? A to, co łączyło jej siostrę z ojcem nie do końca potrafię sobie wyobrazić.
Dziwna książka, która uświadomiła mi, że chociaż sama siebie postrzegam jako osobę młodziutką :), to jednak na pewno nie mam już mentalności nastolatki :)
I sama nie wiem czy to powód do radości, czy może przeciwnie.
PS Mam nadzieję, że kolejne recenzje będą pojawiać się częściej :)
Och tak. Ta książka jest bardzo pokręcona i, chociaż minęło już dużo czasu, odkąd ją przeczytałam, też mam wątpliwości, czy mi się podoba.
OdpowiedzUsuńAlinko - ja teraz czytam nową Picoult i jestem w lekkim szoku: ponad sto stron za mną, a ja jeszcze nie "wgryzłam" się w powieść i nie jestem zachwycona - a autorkę bardzo lubię. Dziwne :)
OdpowiedzUsuńjuż dawno miałam ją przeczytać i raczej to zrobię. ;)
OdpowiedzUsuńJa z Picoult jeszcze nie miałam styczności. Ale może się nią przejadłaś? Słyszałam, że ona wszystkie powieści pisze tak samo.
OdpowiedzUsuńSkarletko,
OdpowiedzUsuńale zaraz będzie lepiej:)Też czułam się zagubiona na początku nowej Picoult.
Corrupted - ciekawe, czy też będziesz miała takie ambiwalentne uczucia po lekturze :)?
OdpowiedzUsuńAlinko - a ta jest właśnie inna (plus dla autorki!) i moje przyzwyczajenie czytelnicze nie zostały zaspokojone (minus dla mnie).
Nauczycielko - niewątpliwy plus jest taki, że Picoult, jak pisałam wyżej, pokazuje tu coś nowego. Mam nadzieję, że to zagubienie w końcu minie, bo temat podejmuje ciekawy :)
Skarletko: nie wiem, czy bym "tę" książkę zrozumiała, nie "tą". Mam nadzieje, że się nie pogniewasz za tę uwagę:)
OdpowiedzUsuńhttp://so.pwn.pl/lista.php?co=t%EA - dzięki za zwrócenie uwagi, już poprawiam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam niedawno - faktycznie, miesza w głowie i ciężko stwierdzić, czy to dobrze, czy źle. Mi jednak "Koniec wszystkiego" przypadł do gustu, pomimo wszelkich niejasności i specyfiki tej powieści... Tylko cały czas zastanawiam się, czy na pewno zrozumiałam zakończenie. Myślę, że kiedyś wrócę do tej powieści, zwłaszcza, że nie wymaga dużo czasu.
OdpowiedzUsuńcoś czUję, że muszę to przeczytać !
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie Twoja opinia i chętnie kupię tę książkę ;) Zobaczymy jak wypadnie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzyli mam podobnie jak Ty i Alina - wciąż mam dziwne wątpliwości odnośnie tej zadziwiającej książki :)
OdpowiedzUsuńTa ksiazka czeka na recenzje na moim blogu- identyczne odczucia mama!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTa książka już długo mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zajrzę do tej książki:)
OdpowiedzUsuń