Szanowni Czytelnicy, zanim zaczniecie czytać dalej, proszę sobie posłuchać tej piosenki jednego z moich ulubionych polskich zespołów:
Tytuł jest może nieco nieadekwatny, gdyż bohaterką książki "Nie uderzy żaden piorun" nie są "chłopcy", a Kuka, czyli Kamila Kurzeja, jej znajomi i rodzina. Tak naprawdę jest to jednak książka o... o niczym. Proszę mnie źle nie zrozumieć. Nie chodzi o to, że autorka przez 400 stron pisze o niczym, tylko o to, że w życiu Kuki dzieje się NIC. Wciąż te same twarze, wciąż te same imprezy, rozmowy o niczym i awantury w domu o nic. Młodzi oglądają ambitne filmy, czytają Jelinek, poruszają kontrowersyjne tematy... ale nie mają planów na przyszłość, nie mówią nic o studiach i o tym, co będą robić, gdy zdadzą maturę.
Książka Dominiki Ożarowskiej składa się z bardzo podobnych sekwencji: ambitna rozmowa, impreza, fragment zapisków Kuki, Kuka kładzie się spać, Kuka je, Kuce się nic nie chce, Kuka znowu próbuje zdefiniować siebie. I tak dalej, i tak w kółko. Autorka nie opisuje żadnego ze znajomych Kuki na tyle blisko, by pokazać, że różnią się oni między sobą. Na moje oko nie różnią się i być może o to chodziło Dominice Ożarowskiej: opisać nijaką masę ludzi, z których każdemu wydaje się, że jest jedyny i niepowtarzalny, a tymczasem wszyscy są tak samo bezbarwni.
Jednak czy tacy rzeczywiście są współcześni młodzi, którzy jeszcze nie ukończyli 20 lat? Nie wiem, ale autorka z pewnością musi to wiedzieć: "Nie uderzy żaden piorun" napisała bowiem w klasie maturalnej. Mamy więc kolejny wczesny debiut; moim zdaniem całkiem udany, chociaż jednak mimo wszystko trudno mi się zgodzić z niektórymi obserwacjami autorki. Po prostu nie wierzę, że przez te kilka lat, odkąd sama przestałam być "przed dwudziestką", aż tyle się zmieniło.
Nie zmienia to jednak faktu, że czekam na kolejne książki autorki, ciekawa jestem, co pokaże dalej.
*** *** ***
Natomiast jeśli Wy, drodzy Czytelnicy, ciekawi jesteście debiutu, mam niespodziankę.
Otóż korporacja ha!art udostępniła mi egzemplarz tej książki, który chętnie podam dalej.
Aby go otrzymać, nie trzeba robić nic skomplikowanego - w końcu w taki upał nie mam prawa tego wymagać.
Proszę zatem o zostawienie w komentarzu wiadomości, którą z dotychczas wydanych przez ha!art książek lubicie najbardziej (ja zdecydowanie "Małża" Marty Dzido i "Kieszonkowy atlas kobiet"), a jeśli tak się zdarzyło, że "Nie uderzy żaden piorun będzie pierwszą", to proszę wyjaśnić, dlaczego powinien trafić właśnie w Wasze ręce.
Na zgłoszenia czekam do godziny 20 w niedzielę. W poniedziałek rano podam zwycięzcę :)
Oczywiście "Kieszonkowy atlas kobiet":))) Pozdrawiam:) I zapraszam do siebie na konkurs:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie "Pani na domkach" Joanny Pawluśkiewicz.
OdpowiedzUsuńHmmm... żadnej z książek tej Pani jeszcze nie czytałam, a z chęcią bym spróbowała :). A wydawnictwa wogóle nie kojarzę, więc nie wiem czy cokolwiek z ich książek czytałam ( raczej nie) ale bardzo spodobał mi sie jeden tytuł dostępny w ich ofercie Zbigniew Masternak - Jezus na prezydenta! :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO, ja się piszę na ten konkurs, gdyż jeszcze nic nie wpadło mi w ręce tego wydawnictwa. Od czegoś trzeba zacząć i z bliska zapoznać się z ciekawą okładką "Nie uderzy żaden piorun";) Tak naprawdę miałam podobny okres w swoim życiu, ale szybko mi się znudził, więc wzięłam los w swoje ręce, teraz na szczęście mogę o tym tylko poczytać;D
OdpowiedzUsuń"Nie uderzy żaden piorun" definitywnie byłaby moją pierwszą książką z tego wydawnictwa. Dlaczego powinna trafić w moje ręce? Bo to mój czas. Dopiero zdałam maturę, ale żyłam w zgoła odmiennym środowisku niż bohaterka. Poznałabym ten bezbarwny świat, o którym mogłam tylko słyszeć. Zostałabym jeszcze na chwilę w tym miejscu, w którym jestem, a może troszkę się cofnę i popatrzę na ten ostatni rok z zupełnie innej perspektywy. Sądzę, że przeczytanie tej książki, pomogłoby mi utwierdzić się w przekonaniu, iż każda podjęta przeze mnie decyzja była dobra. Że nie byłam taka, jak bohaterka i jej znajomi.
OdpowiedzUsuńNie znam nic z tego wydawnictwa, a po Twojej recenzji nie wiem czy w ogóle chciałabym przeczytać tą książkę:)( bynajmniej nie z powodu złej recenzji tylko ze względu na temat, oczywiście:)) Bo mi się wydaję, że te dziewiętnasto, dwudziesto - latki takie właśnie są. Mam możliwosc obserwacji w najbliższej rodzinie i czasem gdzieś na zewnątrz. Sama taka byłam, a ponieważ to nic ciekawego i w końcu przechodzi, to po co do tego wracać?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
"Kieszonkowy atlas kobiet", zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńnie czytałam żadnej książki tego wydawnictwa dlatego z chęcią to zmienię :) no i lubię dawać szansę debiutantom ;)
OdpowiedzUsuń"Kieszonkowy atlas kobiet" podbił moje serce
OdpowiedzUsuńZgłaszam się do konkursu - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko "Małż" i bardzo mi się podobał. To byłaby druga książka tego wydawnictwa, z chęcią wielką poznałabym młody polski debiut.
OdpowiedzUsuńŻadna książka tego wydawnictwa nie trafiła nigdy przed moje oczy, więc najwyższa pora na to. Los kusi - korzystam.:)
OdpowiedzUsuńJerzego Franczaka "Przymierzalnię" cenię chyba najwyżej ze wszystkich (znanych) tytułów wydawnictwa ha!art
OdpowiedzUsuń