Strony

piątek, 28 maja 2010

Autobiografia z historią w tle(Krystyna Gucewicz - Zaczekaj na koniec deszczu)


Nie wiem, jak to możliwe, ale kim jest Krystyna Gucewicz dowiedziałam się raptem kilka dni temu. Wcześniej to nazwisko nie kojarzyło mi się z niczym: nie znałam autorki "Zaczekaj na koniec deszczu" ani jako poetki, ani jako dziennikarki. Dlatego tym bardziej się cieszę, iż udało mi się tę lukę w edukacji wypełnić.

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to fakt, że bardzo ładnie wydana książka nie musi być droga. Za cenę 29, 99 zł spodziewałabym się raczej wydania "broszurowego" - a tu niespodzianka: twarda, przyciągająca wzrok okładka i mnóstwo zdjęć z środku, wszystkie konsekwentnie w tonacji czarno - biało - pomarańczowej. I chociaż niby wiem, że oprawa nie jest najważniejsza, to jednak cieszy, tym bardziej, że treść także nie rozczarowuje.

Krystyna Gucewicz pisze:

Nie powiódł się zupełnie plan literackiego kamuflażu. Chichot podświadomości spowodował, że książka ze strony na stronę stawała się autobiografią. I jest nią. Jest wiernym odbiciem mojej gry w życie.

Osobiście bardzo lubię takie opowieści, gdyż nie znoszą biografii w stylu: "Urodziła się jako najmłodsze dziecko państwa X, nauki pobierała w mieścieY, a jej pierwsze działo nosiło znaczący tytuł Z". Mnóstwo jest książek pisanych według tego schematu, dlatego wszelkie biografie czy autobiografie, które od niego odbiegają, zawsze witam z wielką radością.

"Zaczekaj na koniec deszczu" to barwna mozaika, na którą składają się opowieści o znajomych, o Historii, która działa się tuż za oknem i której autorka jest częścią, o pracy, podróżach, pragnieniach i - tego elementu nie może zabraknąć - o miłości. Krystyna Gucewicz opisuje czasy od końca wojny do "teraz", pierwsze rozdziały czytałam z wielką ciekawością, gdyż do tej pory mogłam sobie poczytać o nich w podręcznikach historii. Dla mnie to zupełna egzotyka, chociaż osoby starsze ode mnie z pewnością odnajdą w przywoływanych przez autorkę wydarzeniach kawałek własnego życia.

Biografia Krystyny Gucewicz to książka z werwą: ludzie, o których autorka pisze, mieli pomysł na życie, ciągle w ruchu, ciągle zajęci. W każdej chwili gotowi zakładać nowy teatr czy zrobić coś równie szalonego. Autorka opisuje też swoje życie prywatne - w końca to autobiografia - zawodowemu poświęca znacznie mniej miejsca. A na koniec i tak dochodzi do banalnego, lecz jakże prawdziwego wniosku, że najważniejsza jest miłość.

Polecam"Zaczekaj na koniec deszczu" tym, którzy autorkę znali już wcześniej, książka jest szansą na zawarcie jeszcze bliższej znajomości. Polecam tym, którzy tak jak, długo nie znali tego nazwiska - aby wreszcie je poznać. I polecam tym, którzy po prostu lubią poznawać historie mądrych, silnych, nieco - przepraszam za słowo - szalonych kobiet, które w dodatku mają niewątpliwy zmysł obserwacji i talent literacki.

K. Gucewicz, Zaczekaj na koniec deszczu, wyd. MUZA, Warszawa 2010, s. 268.

10 komentarzy:

  1. Znam ją z telewizyj - nie da się zapomnieć tych czerwonych włosów:) Twarda okładka za 30 zł? Szczerze, to rzadko spotykane:P Ja dotąd przeczytałam może pięć autobiografii, za biografiami nie przepadam, bo są strasznie monotonne i schematyczne, ale wydaje mi się, że pani Gucewicz to postać, którą warto poznać bliżej...

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie się też tak wydaje...:) zatem ...kiedyś...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kiedyś..., ale przekonana nie jestem :)
    Za to też ostatnio "przeglądałam" książkę, którą właśnie czytasz - czekam na wrażenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Też nigdy nie spotkałam się z tym nazwiskiem. Ciekawa ta Twoja recenzja i jak zwykle kusząca i nie potrzebnie pisałaś o cenie bo właśnie jej szukam w internetowych księgarniach:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Saro - a ja nie wiem, jak to możliwe, że te czerwone włosy nigdy nie rzuciły mi się w oczy :)

    Kasiu - :)

    Tucha - "Drugą szansę kończę", "Kruchej jak lód" zostało mi jeszcze ok. 300 stron.

    Kolmanko - w tym wypadku cena zaskakuje na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej, rzadko się spotyka książki w... normalnej cenie ;) Z resztą trudno się dziwić, że ludzie tak mało czytają - niektórych po prostu nie stać na wydanie 30-50 złotych na książkę. To samo tyczy się filmów, czy płyt CD.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nazwisko autorki też mi nic nie mówi. Choć po Twojej recenzji pewnie będę już na nie wyczulona i nie przegapię gdy książkę napotkam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nyx - prawda, że to miłe :)? A książka "wizualnie" prezentuje się świetnie. Można za 30 zł? Można :)

    Maioofko - to jest nas więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam
    Polecam również tej samej autorki książkę "Pogrzeb wróbla" Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kupiłam! :)
    Urzekł mnie już sam tytuł.

    OdpowiedzUsuń