Strony

poniedziałek, 4 grudnia 2017

Floro, odwagi! (Recenzja książki Jedyne wspomnienie Flory Banks Emily Barr)

Spoglądam na listę książek, które czytałam w październiku i listopadzie... i fakt, jest tam kilka średniaków, ale też jest jeden tytuł, na który chciałabym zwrócić Waszą uwagę. Zdaję sobie sprawę, że niektórych ta książka może trochę irytować (o tym za chwilę), dla mnie jednak jest ona pod pewnym względem spektakularna (o tym również za moment).

Niezwykłe życie Flory Banks, bo o niej mowa, to jedna z lepszych, o ile nie najlepsza, powieść dla młodzieży, na jaką trafiłam w tym roku.



Dlaczego nazwałam tę książkę spektakularną? Bo spektakularny jest pomysł na fabułę. Flora Banks ma 17 lat i przypadłość, którą nazywa się amnezją następczą. Czym objawia się amnezja następcza? Ano tym, że osoba, którą na nią cierpi, nie jest w stanie magazynować żadnych nowych wspomnień. Flora pamięta więc swoje dzieciństwo, ale nie do końca zdaje sobie sprawę, że jest już nastolatką, a nie małą dziewczynką. 

I teraz to sobie wyobraźcie: autorka, Emily Barr opisuje kłótnię Flory z przyjaciółką, a Flora kilka godzin później zupełnie o tym nie pamięta i wydzwania do niej dziesiątki razy, nie bardzo wiedząc, co się stało. Mija jakiś czas i Flora zapomina, że dzwoniła i dzwoni od nowa. I od nowa. I od nowa...

Albo: Flora wyrusza w podróż życia (najlepszy motyw w tej książce!), po czym nie ma pojęcia jak i dlaczego znalazła się w autobusie. W samolocie. Na kole podbiegunowym. 

Autorka zastosowała pierwszoosobową narrację i serio, chwilami aż przechodziły mnie ciarki, kiedy próbowałam wyobrazić sobie (a próbowałam), że to ja jestem Florą... i kompletnie nie mam pojęcia, co się ze mną dzieje i co wydarzyło się chwilę wcześniej. 

Czy to wyjaśnia, dlaczego nazwałam książkę spektakularną? Naprawdę trzeba umieć pisać, jeśli chce się przedstawić tak nietypową historię i samemu się w tym nie zaplątać. 

Czemu  Jedyne wspomnienie... może irytować? Bo, siłą rzeczy, mnóstwo rzeczy zostało w niej powiedziane... mnóstwo razy, co jest logiczną konsekwencją tego, w jaki sposób funkcjonuje umysł Flory. Dla mnie jednak te powtórzenia, to kolejna mocna strona tej powieści.

Bardzo wymowny w tym przypadku jest tytuł: któregoś dnia zdarza się cud i Florze udaje się coś zapamiętać. Coś, czyli pocałunek na plaży. Pocałunek, który daje początek prawdziwej rewolucji w życiu dziewczyny. Pocałunek, który doprowadza ją aż na... Arktykę.

Książkę czyta się błyskawicznie, a Flora Banks to postać, w której można się zakochać. Jest odważna, dzielna i najlepiej jak może próbuje funkcjonować z defektem, który ją dotknął. Emily Barr stworzyła bohaterkę nietuzinkową i zapadającą w pamięć. I naprawdę szczerze Wam tę powieść polecam, jeśli lubicie oryginalne i mocno nieprzewidywalne historie.


Emily Barr, Jedyne wspomnienie Flory Banks, Bukowy Las, 2017, s. 325.

2 komentarze: