Tytuł: Trzy filary zen
Autor: Philip Kapleau
Wydawnictwo: Galaktyka
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 420
To będzie chyba pierwsza książka, którą chcę Wam polecić... mimo iż jeszcze nie skończyłam jej czytać. I podejrzewam, że szybko nie skończę. Trzy filary zen nie są bowiem pozycją, którą połyka się przez jeden wieczór, a potem szybko o niej zapomina.
Autor: Philip Kapleau
Wydawnictwo: Galaktyka
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 420
To będzie chyba pierwsza książka, którą chcę Wam polecić... mimo iż jeszcze nie skończyłam jej czytać. I podejrzewam, że szybko nie skończę. Trzy filary zen nie są bowiem pozycją, którą połyka się przez jeden wieczór, a potem szybko o niej zapomina.
Dzieje się tak przynajmniej z kilku powodów. Przede wszystkim nam, ludziom żyjącym w Europie, trudno jest zrozumieć pewnae pojęcia, które już np. w Chinach są oczywiste i których ludziom Wschodu nie trzeba wyjaśniać. Po drugie książka nie jest pisana jak typowy podręcznik, chociaż bez wątpienia swojego rodzaju podręcznikiem jest. Chodzi mi o to, że nie ma tu instrukcji "krok po kroku" jak np. zacząć medytować czy prawidłowo oddychać. Owszem, takie informacje się pojawiają, jednak nie zostały podane w skondensowanej formie, lecz rozpisane na wiele stron.
Dlaczego w ogóle sięgnęłam po tę książkę? Przede wszystkim dlatego, że z pojęciem "zen" dość często się spotykam, czy to łamach książek, czy to w prasie. Jednak ręka do góry, kto bez zastanowienia potrafi odpowiedzieć, czym owe "zen" jest. No właśnie... Od dłuższego czasu, czyli od ok. dwóch, trzech lat, na własną rękę eksperymentuję z medytacją i technikami oddechowymi, wyciszenia i szczęścia szukając w sobie, a nie na zewnątrz - a właśnie takie założenie jest jednym z głównych założeń filozofii zen.
Trzy filary zen nie są książką nową, na rynku pojawiła się ona prawie 40 lat temu. Jej autorem jest człowiek, który przeszedł trzydziestoletnią praktykę w klasztorach japońskich, co zakończyło się wyświęceniem oraz prawem do nauczania.
I tak Philip Kapleau naucza ludzi Zachodu już od kilkudziesięciu lat, odsłaniając "całą kuchnię zen, z tym wszystkim, co dotychczas przesłonięte było mgiełką tajemniczej egzotyki i naznaczone piętnem obcości" - jak pisze Wojciech Eichelberger.
Wszystkim zainteresowanym - polecam!
I tak Philip Kapleau naucza ludzi Zachodu już od kilkudziesięciu lat, odsłaniając "całą kuchnię zen, z tym wszystkim, co dotychczas przesłonięte było mgiełką tajemniczej egzotyki i naznaczone piętnem obcości" - jak pisze Wojciech Eichelberger.
Wszystkim zainteresowanym - polecam!
Książkę można kupić w księgarni Gandalf.
Chciałabym przeczytać tę książkę, bo zen mnie fascynuje, a nie miałam okazji zapoznać się z dobrą pozycją, która omawia jego sens.
OdpowiedzUsuńNa początek to lektura obowiązkowa :)
UsuńZdecydowanie nie mój klimat, ale recenzję czyta się świetnie!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńGruba, ale naprawdę brzmi zachęcająco i z chęcią bym przeczytała w wolnym czasie :)
OdpowiedzUsuń