Strony

niedziela, 23 września 2012

To jest książka dla tych, co się lubią bać! (Pamiętam Cię - Yrsa Sigurdardottir)

Tytuł: Pamiętam Cię
Autor: Yrsa Sigurdardottir
Wydawnictwo: MUZA (dziękuję!)
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 318

Dawno żadna fabuła nie napędziła mi takiego stracha.
Dawno nie czytałam książki... którą czytałam tylko w dzień i broń Boże nie wtedy, gdy byłam sama!
Wreszcie: dawno nie zdarzyło mi się spać przy zapalonym świetle i bać się wstać w nocy do łazienki!

O Pamiętam Cię było jakiś czas temu głośno na blogach, książka zebrała bardzo dobre recenzje - i słusznie, chociaż kolejny raz mam wrażenie, że mój głos nie jest tu do końca wiarygodny, gdyż należę do osób raczej strachliwych i wcale nie trzeba nie wiadomo czego, żebym się bała. 

Autorka, której nazwiska nie jestem w stanie zapamiętać, opowiada dwie równoległe historie. Pierwsza z nich toczy się w niewielkim islandzkim miasteczku. Freyr, psychiatra, którego dziecko ginie w tajemniczych okolicznościach, zostaje wezwany do dziwnej sprawy: ktoś zdemolował przedszkole. Freyer odkrywa, że podobna historia wydarzyła się kilkadziesiąt lat wcześniej: wtedy też zaginął chłopiec i jakiś "wandal" również zdemolował sale. Wydarzenia te są dziwnie do siebie podobne, a Freyer, chcąc nie chcąc, znajduje się w ich centrum. Mało tego. O psychiatrach często mówi się, że upodabniają się do swoich pacjentów i przestają być zupełnie normalni - chociaż w tym przypadku normalność to pojęcie względne. Tymczasem Freyer zaczyna słyszeć i widzieć więcej niż by chciał.

Podobnie dzieje się w przypadku trójki przyjaciół - bohaterów drugiej historii. Małżeństwo Katrin i Gardar oraz ich przyjaciółka Liv, lądują w miejscu zapomnianym przez Boga i ludzi. Chcą wyremontować dom, ale szybko przekonują się, że jest to niemożliwe. Fragmenty dotyczące tych postaci podobały mi się najbardziej i dlatego, przewrotnie, napiszę o nich najmniej. Ale też zaznaczam, że to właśnie tutaj mój lęk osiągnął apogeum.

W jaki sposób obie historie się łączą - tajemnica!

Yrsa Sigurdardottir stosuje znane motywy: zemsta zza grobu, skrzypiące podłogi, grupa przyjaciół na pustkowiu, ale też tworzy z nich naprawdę dobrą całość. Okej: nieco naciągane wydało mi się zakończenie, a konkretnie wyjaśnienie motywu zaginionych dzieci. Jednak tak naprawdę w tym przypadku niewiele to znaczy: książka ma świetny klimat, duszną, a jednocześnie lodowatą atmosferę, przez długi czas trudno się domyślić, o co w tym wszystkim chodzi.

Jednocześnie, przyznaję, że Pamiętam Cię dało mi do myślenia. Nie potrafię odnaleźć tego fragmentu, ale Freyer zastanawia się w nim, co, jeśli jego pacjenci naprawdę słyszą głosy. Co, jeśli naprawdę widzą coś, czego inni nie są w stanie zobaczyć - a on, jako lekarz, wmawia im, że nie ma się czym przejmować. Kto wtedy jest bardziej normalny?

Gorąco polecam tę powieść! To lektura dla tych, co się lubią bać! 

24 komentarze:

  1. Hhahah, pamiętam, że czytałam ją na przystanku autobusowym, bo bałam się sama w domu :) Przede wszystkim nakręciłam się zapowiedzią i cudzymi recenzjami, obawiając się, że książka będzie naprawdę straszna. Ale nie była - dostałam mniej, niż oczekiwałam, a do tego dużo lepiej odebrałam inną książkę tej autorki - 'Spójrz na mnie'. Niemniej, cieszę się, że na Tobie naprawdę zrobiła wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja straszny tchórz jestem dlatego ją sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. czytałam i podobała mi się, bo lubię się bać :) ale podobanie jak Futbolowa, lepiej odebrałam Spójrz na mnie, od tej książki to dopiero nie sposób się oderwać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyny, ale czy to "Spójrz na mnie" tez jest takie... straszne :)? Bo jeśli tak, to na razie podziękuję :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam lubię się bać podczas lektury, czytam sobie wieczorem w łóżku, przy zapalonej lampce i oczywiście z mężem obok ;)
    Gdy go nie ma, nawet nie otwieram pierwszej strony, albo czytam w dzień.
    Nie znam tej autorki, choć mam na półce jej dwie książki. Nabrałam ochoty na ten horror :)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Z mężem obok" - to jest bardzo rozsądne podejście do tematu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa recenzja i intrygująca książka

    OdpowiedzUsuń
  8. No mnie niestety średnio przestraszyła "w realu". Oczywiście, podczas czytania miałam lekko zjeżone włosy, ale wystarczyło, że książkę odłożę i... tyle. Ale ogólnie, tak jak mówisz, lektura naprawdę bardzo dobra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem mało odporna na tego typu historie... A już wizja dwóch fok wylegujących się na brzegu prześladuje mnie do tej pory :)

      Usuń
  9. czy ja lubię się bać? ależ oczywiście! więc to książka dla mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Polski wydawca całkiem sensownie sprzedał książkę pod etykietką "horror". Niemiecki tego nie zrobił. Czytałam tę książkę jakiś czas temu, po niemiecku właśnie, spodziewając się porządnego kryminału. Przez cały czas sądziłam, że na końcu znajdzie się jakieś rozsądkowe wyjaśnienie tej zaplątanej intrygi. Duchy... Nie tego się spodziewałam, rozczarowałam okrutnie, a tu w Polsce wszyscy zachwyceni... Jak to nastawienie może wpłynąć na odbiór lektury!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, coś w tym jest. Gdyby mi ktoś powiedział, że to kryminał, to także byłabym rozczarowana. A tak, nastawiałam się, że niektóre wątki mogą nie mieć racjonalnego wyjaśnienia. Więcej: liczyłam na to! :) Nie wiem jak Tobie, ale mi też bardzo podobało się zakończenie, ostatni fragment o Katrin :)

      Usuń
    2. Wszystko przysłoniła mi irytacja na autorkę, szczerze mówiąc. Wydawało mi się, że poszła na łatwiznę, ale im dłużej się zastanawiam nad tą lekturą, tym bardziej przechodzi mi złość na autorkę, a ogarnia furia na niemieckiego wydawcę... Z innym nastawieniem pewnie by mi się podobało (przecież ja uwielbiam horrory, uwielbiam się bać!).

      Usuń
  11. Podczas ostatniej wizycie w księgarni miałam już ją w ręku, ale w końcu nie wiem czemu odłożyłam... Muszę jak najszybciej naprawić ten błąd, bo coś czuję, że to powieść dla mnie - lubię się bać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię i nie lubię się bać jednocześnie ;) Bardzo ciekawa jest seria tej autorki o prawniczce Thorze, więc pewnie po "Pamiętam Cię" też w końcu sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie ta lektura zachwyciła i powaliła na kolana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi ogromnie podobał się jej klimat - mistrzostwo! :)

      Usuń
  14. Ja ją w pracy na Komendzie czytałam, bo wierzyłam, że z dwustu facetów z bronią któryś mnie obroni :P

    Ale ja też strachliwa jestem bardzo :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahaha, no tak, komenda wydaje się bezpiecznym miejsce :D

      Usuń
  15. Ostatnio coraz więcej skandynawskich kryminałów pojawia się na rynku. Niestety nie mam czasu, żeby wszystkie przeczytać i niestety bardzo żałuję, bo ten również wydaje się być interesujący.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkich na pewno nie dasz rady, ale ja np. raz na jakiś czas lubię sobie sięgnąć po tego typu lekturę :)

      Usuń
  16. Ja w takim razie chętnie się poboję :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzięki za tę recenzję, właśnie się rozglądam za czymś z klimatem do poczytania.

    OdpowiedzUsuń
  18. Książka Yrsy była dla mnie niesamowitą przygodą. Czytałam ją w czasie wakacji, przede wszystkim na gorącej plaży, a cały czas było mi potwornie zimno. Wieczorami zaś szybko doczytywałam powieść do końca rozdziału by móc zasnąć przed tym, gdy mama zgasi w naszym pokoju hotelowym światło :) A gdy pewnej nocy obudziło mnie skrzeczenie jakiejś wrony czy sroki urzędującej w pobliskim ogrodzie omal nie dostałam zawału!

    Jednak lubię się tak czasami bać ;)

    OdpowiedzUsuń