Tytuł: Ciasta bez pieczenia od A do Z
Wydawca: Weltbild (dziękuję!)
Liczba stron: 320
Rok wydania: 2012
Książki z logo "Dr. Oetker" kupuję w ciemno i jest to swoisty wyjątek. Bardzo nieufnie bowiem podchodzę do książek kucharskich, których autorem nie jest Polak. Nieufności tej nauczyła mnie Julia Child, która dowodziła, że np. miary w poszczególnych krajach się różnią. I tak np. "szklanka mąki" napisana w przepisie stworzonym przez Francuza, może oznaczać zupełnie inną ilość niż ta sama "szklanka mąki" z przepisu z książki amerykańskiej.
Ciasta bez pieczenia są moim wakacyjnym hitem i właściwie odkąd pojawiły się na straganach pierwsze truskawki, nie wynoszę jej z kuchni. I pewnie jeszcze długo w niej pozostanie, zawiera bowiem aż 220 przepisów. Powtarzam: 220! Podejrzewam więc, że przez następne 10 lat nie będę musiała szukać inspiracji na zimne słodkości gdzie indziej :)
Mocną stroną tej książki są przede wszystkim zdjęcia. Jak to zwykle w "etkerowskich" publikacjach bywa, ciasta pożera się oczami. Zdjęcia są kolorowe i radosne, a ciasta przepięknie wystylizowane (o ile mogę użyć tego słowa).
I chyba nie znajdzie się osoba, która nie znajdzie tu propozycji dla siebie. Są bowiem przepisy i na wykwintne torty, i na ciasta, które przygotowuje się (dosłownie!) w 15 minut. Są ciasta z truskawkami, malinami, brzoskwiniami, jagodami, jabłkami... Są serniki i ciasta z bezą. Są propozycje dla dzieci i dla smakoszy, z alkoholem. Mamy ciasta klasyczne jak i takie, przy których na pewno usłyszycie pytanie: A co to jest?
Kolejną rzeczą, na którą zawsze zwracam uwagę, jest dostępność składników. W tym przypadku jest okej. Fakt, może być kwestią problematyczną zdobycie wafelków z kształcie serduszek, ale cała reszta jest jak najbardziej osiągalna. Opis przygotowania również jak najbardziej przejrzysty, czytając i przygotowując, nie miałam dylematów w stylu "co do czego i jak".
Gorąco polecam tę książkę! Zarówno tym osobom, które zrobiły już w życiu setki serników na zimno, jak i tym, które dopiero rozpoczynają przygodę z gotowaniem. Kopalnia pomysłów i inspiracji, a książkę naprawdę można oglądać godzinami!
PS Zdjęcia pochodzą z TEJ strony.
No mnie zainteresowały te do zrobienia w 15 minut ;)
OdpowiedzUsuńTo muszę koniecznie kupić :)
OdpowiedzUsuńJak oglądam takie książki, to mam zawsze ogromne plany. Z czasem jednak zawsze trochę słabną... Ale i tak uwielbiam książki kucharskie :-)
OdpowiedzUsuńNie lubie gotowa , dkatego nie interesują mnie ksiazki kucharskie ..
UsuńPozdrawiam i zapraszam ;3
booksloovers13xd.blogspot.com
Obserwujemy ?
A mnie właśnie książki kucharskie nakręcają, żeby próbować w kuchni nowych rzeczy :)
UsuńBoże jedyny, ale naszła mnie ochota na słodkie owocowe ciasto, zimny deser, taki w sam raz na letnie upały. Muszę sobie sprawić taką książeczkę póki trwa sezon na owoce :)
OdpowiedzUsuńHehe, pewnie na jednym się nie skończy :)
UsuńAle mi narobiłaś ochoty na takie pyszności :)
OdpowiedzUsuńBo ta książka to taki kusiciel właśnie :) Niewiele jest aż tak apetycznych :)
Usuńz chęcią bym przejrzała, uwielbiam słodkości - nałogowo :P
OdpowiedzUsuńPo prostu muszę kupić! :)
OdpowiedzUsuńA potem TWORZYĆ! :)
UsuńO rany. Uwielbiam takie przepisy - dla leniwych albo wręcz przeciwnie - zapracowanych. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy: http://prowincjonalnenauczycielstwo.blogspot.com/2012/08/top-10-na-maksa-czyli-co-czytac-w-upay.html
OdpowiedzUsuńCiasta bez pieczenia, brzmi dla mnie trochę jak oksymoron, może dlatego, że z ciastami mam niewiele wspólnego:) Ale popieram, że książki kucharskie dr. oetkera można kupować w ciemno!
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :) muszę przeglądnąć w jakiejś księgarni. Czasami takie ciasta bez pieczenia są dobrym rozwiązaniem, bo nie obaw, że wyjdzie zakalec. A jak w kuchni gorąco, nie tylko w lecie, to też się świetnie sprawdzają.
OdpowiedzUsuńDorota
Po przeczytaniu posta mam chęć i na książkę i na ciasta! ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę udanych wypieków