Tytuł: Pokoje do wynajęcia
Autor: Valerio Varesi
Wydawnictwo: Rebis (dziękuję!)
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 295
Wszystko zaczyna się kilka dni przed Bożym Narodzeniem. Na komisariat przychodzi starsza kobieta, która chce zgłosić zaginięcie sąsiadki. Sprawę przejmuje komisarz Soneri. Kiedy idzie do mieszkania zaginionej kobiety, uświadamia sobie, że kilkanaście lat wcześniej wynajmowała w nim pokój jego żona, sam również często bywał na stancji. Soneri już od progu ma przeczucie, że w mieszkaniu wydarzyło się coś złego i nie myli się: znajduje martwą staruszkę, której serce, jak się okazuje, zostało pocięte na wiele kawałków.
Niespodziewanie Soneri zaczyna prowadzić dwa śledztwa. Jedno ma na celu odnalezienie morderców kobiety, drugie zaś jest śledztwem osobistym. Komisarz znajduje zdjęcia zmarłej piętnaście lat wcześniej żony, Ady. Ada jest na nich w objęciach mężczyzny, o którego istnieniu Soneri nie miał pojęcia. Chwilę potem dowiaduje się, że właścicielka stancji dokonywała nielegalnych aborcji, Ada zaś zmarła przy porodzie w wyniku powikłań, których przyczyną było... no właśnie: co?
To, co opisałam powyżej, to tylko jeden z wątków w tej książce. Moim zdaniem, najciekawszy. Za kolejny plus uważam to, że autor wiele miejsca poświęca samotności, złudzeniom, na których bohater zbudował swoje życie oraz jego mocno depresyjnym rozważaniom. Do tego dodam, że Soneri pracuje nietypowo. Nie siedzi za biurkiem, nie łączy poszczególnych wątków sprawy, nie uznaje też pracy zespołowej. Komisarz snuje się po mieście (i "snuje" to w jego przypadku bardzo dobre słowo), przesiaduje w miejscu zbrodni w cygarem w ustach, rozmawia z ludźmi, którzy mogą mieć ze sprawą jakiś związek. Swoje dochodzenie opiera na domysłach i niejasnych przeczuciach i, jakby przypadkiem, wychodzi na jaw, że stancja staruszki była miejscem styku polityki, biznesu i przekrętów na ogromną skalę. A i jej właścicielka wcale nie była dobrotliwą starszą panią.
"Inne oblicze kryminału" - takie zdanie można znaleźć na okładce. Czy Pokoje do wynajęcia zmienią oblicze kryminału? Tego nie wiem, ale dla mnie ta książka ma coś więcej, niż tylko sprawnie opracowany wątek kryminalny, dzięki czemu czyta się ją naprawdę fantastycznie.
PS Dawno nie widziałam okładki, która tak fenomenalnie współgrałaby z treścią!
coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńrozejrzę się :)
pozdrawiam serdecznie!!
Polecam! :)
UsuńOstatnio poszukiwałam dobrego kryminału, może skuszę się właśnie na tę pozycję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
świetny jest jeszcze "Bielszy odcień śmierci" - też polecam :)
UsuńJuż przeczytałam - świetna książka :)
OdpowiedzUsuńwidziałam Twoją recenzję :)
UsuńLubię takie książki
OdpowiedzUsuńTak mnie zaintrygowałaś tą książką, że teraz muszę ją przeczytać... a okładka baaardzo klimatyczna :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest naprawdę genialnie dobrana do treści :)
UsuńPodobno niezły ten Varesi... Niemcy już też go poznali i chyba polubili, bo widziałam parę książek.
OdpowiedzUsuńJa znam tylko tą jedną :)
UsuńWydaję mi się że jest to książka, do której trzeba podejść z otwartym umysłem i nie oczekiwać kolejnego Cobena czy Larssona. Lubuię kryminały więc napewno się skuszę, szczególnie, że akcja rozgrywa się we Włoszech, które niekoniecznie kojarzą mi się z iście kryminalną scenerią.
OdpowiedzUsuń