Strony

środa, 18 kwietnia 2012

Filmowa środa (XVII)

Rzadko ostatnio piszę o filmach, gdyż - nigdy nie sądziłam, że to powiem - przerzuciłam się na seriale. I tak, trzeci lub czwarty raz oglądam pierwszy sezon "Gotowych na wszystko", tym razem jednak w towarzystwie mężczyzny, który stwierdził, że serial jest super - Ameryki nie odkrył, bo wiedziałam o tym od dawna :)

Dalej: serial "Kości". Po tym, jak przeczytałam książkę... poooszło. Potrzebowałam trzech odcinków by stwierdzić, że dzień bez Tempe Brennan jest dniem straconym i maksymalnie wciągnąć się w zmagania pani antropolog. 

Podoba mi się też "Dexter", lecz po obejrzeniu kilku odcinków nie jestem go jeszcze w stanie do końca docenić/ocenić. 

Muszę też podzielić się jedną, nieco wstydliwą nowiną. Otóż pod wpływem pewnej dziesięciolatki, wciągnęłam się w... "Julię" emitowaną na TVN, co jest dla mnie wielkim zaskoczeniem. Ale z drugiej strony... jak tu nie oglądać tej bajki, skoro wszystko jest w niej takie ładne, estetyczne i poprawne? No jak? Teraz śmieję się, że przede mną jeszcze "M jak miłość", "Klan" i "Na dobre i na złe" - pożyjemy, zobaczymy :)

A jeśli już o serialach mowa, chciałam Wam polecić nowe pismo o filmach, które nie do końca wiem, jak się nazywa, ale obstawiam, że "Filmowy Magazyn do Czytania". Numer pierwszy przyciągnął mnie okładką oraz nazwiskami piszących autorów: Karpowicz, Dukaj, Szczygieł, Hugo-Bader, Sobolewski - super! Nie rozczarowuje także treść: bardzo dużo miejsca poświęcone zostało serialom właśnie, których w większości nie oglądałam, lecz teksty te przeczytałam z zainteresowaniem i przyjemnością. Przede wszystkim, omawiane seriale stanowią tylko punkt wyjścia do opowieści o społeczeństwie, polityce, współczesnej kulturze. Trzymają poziom - i to się ceni! 

Samych recenzji w "Filmowym" jest niewiele. Owszem, nowości zostały wymienione, lecz teksty mają najczęściej formę wywiadu z twórcami czy aktorami, co mi odpowiada i dlatego pismo szczere polecam wszystkim kinomaniakom.

Dla porównania, zaopatrzyłam się również w "Film" - miesięcznik, do którego mam stosunek dość ambiwalentny, lecz który kiedyś regularnie czytałam. Bo o ile lubię czytać teksty stricte o filmach, tak mój gust filmowy zupełnie nie pokrywa się z gustem redaktorów. Nie wiem, czy jakimś rozwiązaniem nie byłoby po prostu oglądanie tych filmów, które zostały najniżej ocenione. W każdym razie jest to dla mnie pismo bardzo nierówne, w którym oprócz artykułów - perełek, znajdują się rzeczy zupełnie niestrawne. W kwietniowym numerze szczególnie spodobał mi się tekst o adaptacjach "Wichrowych Wzgórz". Tę ostatnią, w reżyserii Andrei Arnold dość mocno zjechano, ale, przekornie, bardzo chcę ją zobaczyć :)

A o samych filmach napiszę innym razem, jak już minie mi serialowa mania :)

31 komentarzy:

  1. Ja również Julię oglądam - tak na poprawę humoru po ciężkim dniu, choć gra aktorska niektórych postaci doprowadza mnie do białej gorączki ;) Szkoda, że Michał Lewandowski, który gra serialowego Maćka ma tak mało scenariusza ostatnio, bo to moja ulubiona postać i najlepszy aktor :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam "Kości", oglądałam każdy wyemitowany odcinek i z niecierpliwością oczekuję kolejnych niedziel, aby obejrzeć kolejny :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, a ile kosztuje ten magazyn filmowy?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja kiedyś oglądałam Majkę, Julia jest zbyt podobna do tego serialu, aby mógł mnie zainteresować, nawet dla odprężenia po ciężkim dniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Majki" nie widziałam, w ogóle dość długo miałam do seriali nastawienie mocno "anty" :)

      Usuń
  5. Witam w gronie serialomaniaczek:D Myślę, że Dextera z czasem docenisz, mi się początkowo sam pomysł na sympatycznego seryjnego mordercę wydał poroniony, a później nie mogłam się oderwać;) Z tasiemców polecam również Gilmore Girls, a skoro podobają Ci się "Kości", to myślę, że spodobałby Ci się również "The Killing". Wybór jest niemalże nieskończony, tylko najczęściej czasu brak;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie :) Mnie teraz "Mad Men" kusi, "Breaking Bad", "Califonication", "Sherlock"... tylko kiedy to oglądać, skoro na półce tyle książek czeka :)?

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Polecam Ci Dextera, to ostatnio mój ulubiony serial, chociaż miałam chwilę załamania i musiałam go na trochę odstawić. Nie mniej jednak później wróciłam i odtąd jestem jego wierną fanką. Szkoda, że nowe odcinki będą dopiero we wrześniu, tak jak i Czasu honoru z resztą:( Zdradzę Ci w sekrecie, że Julię też sobie oglądam, wkręciłam się tak jak w Przepis na życie, gdzie Ostaszewska i Adamczyk po prostu są super i zgadzam się z opiniami, że ukradli serial głównym bohaterom:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! Moja przyjaciółka ogląda "Przepis na życie" i też jest zachwycona Adamczykiem i Ostaszewską :) Kuuurde, kedy ja nadrobię te serialowe zaległości :)?

      Usuń
  8. Z "Dexterem" miałam podobnie - dopóki nie odkryłam, że to genialny serial, bo żadnego innego nie odbieram w tak realny sposób. Mogłabym opowiadać o tym, co wywołuje we mnie takie emocje, ale nie będę Ci spojlerować ;).

    Z polskich oglądam jedynie "Prawo Agaty". Taka przyjemna bajeczka, ale "Przepis na życie" w drugim sezonie zaczął mnie nudzić, więc musiałam znaleźć zastępstwo ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja en geniusz Dextera dopiero usze odkryć, bo na razie tylko mi się podoba, ale jakoś specjalnie nie zachwyca :)

      Usuń
  9. a tak stałam ostatnio przed półką w sklepie na której stał ten nowy "Filmowy" magazyn i się zastanawiałam- cóż, przez Ciebie mam teraz ochotę pobiec pod tę półkę i kupić i czytać, czytać, czytać....

    OdpowiedzUsuń
  10. a co do seriali to mam dla Ciebie wiele fajnych propozycji:P:)

    OdpowiedzUsuń
  11. a nie mówiłam że "kości" Cię wciągnął;) hehe;)
    Też oglądam DH - w sumie ostatnie sezony nie są jakieś wybitne ale sentyment jest i dlatego będe im towarzyszyć do ostatniego odcinka;) A że to finałowy sezon to nie dużo już ich zostało;)
    Julii nie oglądam - nie przepadam za polskimi serialami - jedynie Na dobre i na złe - ale to też z uwagi na sentyment i dlatego że lubię medyczne seriale;)
    Z zapasie mam jeszcze kilka innych fajnych seriali jakbyś chciała się zaraxić ich oglądaniem to chętnie pomogę;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziewczyny, błagam: żadnych nowych propozycji, jak widać, jestem całkiem podatna na serialowe szaleństwo :P Malcziki, tak, tak, te "Kości" to przez Ciebie :P Obejrzałam pierwszy odcinek, potem następny, następny i uzależniłam się na maksa :))))) Kaś, kup sobie pierwszy numer, fajny! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Serialem "Kości" zainteresowałam się oglądając zapowiedź pierwszego odcinka na "Polsacie" (2007 rok?). Widząc, że bohaterowie będą szukać śladów w zwłokach, kościach - po prostu musiałam to sprawdzić. I tak moja miłość do serialu nie przemija (choć ostatnio nie mam serca do seriali).

    "Gotowe na wszystko" - podobał mi się tylko pierwszy sezon. Po kilku odcinkach drugiego stwierdziłam, że to nie ma sensu.

    "Dexter" - zatrzymałam się na dwóch sezonach, ale produkcja robi wrażenie.

    Kupiłam obydwa magazyny, ale jeszcze nie przeczytałam do końca. Kręcę nosem na tekst o Cumberbatchu w "Filmowym", bo jest zbyt fangirlowski. Przynajmniej miałam zdjęcie z którego mogę próbować rysować. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie trochę śmieszyły "pytania" w tekście o Scarlett :D

      Usuń
  14. Jeśli chodzi o serialową manię to nie jesteś sama :D. Jakiś czas temu też poświęciłam temu notkę na blogu, gdzie przedstawiłam swoje ulubione seriale - Partnerki, Magia kłamstwa, Mentalista, Dowody Zbrodni. A Julię też oglądam, od tak dla rozrywki :). Dobrze, że napisałaś o tym magazynie Filmowym. Ostatnio reklamowali go w Dzień Dobry TVN i zastanawiałam się czy warto. I myślę, że wybiorę się do kiosku ;). Tym bardziej, że to kwartalnik, więc lepiej nie czekać aż zniknie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam tylko "dowody zbrodni" i to tylko ze słyszenia :) O popatrz, nie wiedziałam, że to kwartalnik :)

      Usuń
  15. Gotowe na wszystko to mój ulubiony serial, kocham go !!! Dextera też kiedyś oglądałam nagminnie, ale przy trzeciej serii jakoś mi przeszło.

    OdpowiedzUsuń
  16. Doskonale rozumiem, bo sam również ostatnimi czasy więcej chyba oglądam seriali, niż filmów. "Dextera" polubiłem bardzo, Innych z wymienianych przez Ciebie nie znam. Za to na przykład "House'a" doceniam, również za literacie nawiązania; "Californication" - za przewrotność, również tą aksjologiczną. A od jakiegoś czasu jestem bardzo zaprzyjaźniony z rodziną Simpsonów (gdyby zainteresowało, zapraszam: http://dhousehusband.blogspot.com/2012/03/rozkoszna-pochwaa-otrostwa.html).

    A co do pisma - brzmi zachęcająco. To rewelacyjne podejście, żeby to, co się ogląd/czyta/słyszy traktować jako punkt wyjścia do dalszych analiz.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! "Hause" "przerobiłam" gdzieś do połowy drugiego sezonu i trochę mi się znudził :)

      Usuń
    2. Bo na upartego tam jest ciągle to samo. House łyka coraz więcej prochów, co i tak nie pomaga, więc jest coraz bardziej złośliwy i zgorzkniały, a pacjenci mają coraz wymyślniejsze choroby. Przypomina nawet "Modę na sukces", bo i tu, jeśli zgubi się kilka odcinków, nic wielkiego się nie dzieje, w głównej fabule nadal jesteśmy zorientowani.

      Usuń
  17. Sherlocka-koniecznie, to jest absolutny MUST

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam go w głowie i pewnie wkrótce zacznę oglądać :)

      Usuń
  18. A ja bym chętnie kupowała te pisma, tylko szkoda mi kasy strasznie ;) Szczególnie, że ja jestem wymagająca i najczęściej w tego typu pismach czytam tylko 1/3 zawartości, bo reszta to nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń