Strony

środa, 22 lutego 2012

Zainspirujcie mnie dobrymi filmami, czyli filmowa środa! (XIV)

Po udanym filmowo styczniu, w lutym jakoś nie mogę trafić na "swoje" obrazy - i prawdopodobnie dlatego, że ostatnio żadne film nie zrobił na mnie wrażenia, zapomniałam o filmowej środzie tydzień temu.

Dlatego też prośba do Was: podzielcie się tytułami ulubionych filmów. Który oglądaliście sto razy i nie macie dosyć? Który zrobił na Was największe wrażenie?

To, jakie filmy oglądam i jak je oceniam, można sobie podejrzeć na moim profilu na stronie Filmweb.
Tymczasem jeśli miałabym wybrać kilka ulubionych tytułów, to na pewno byłby to "Labirynt Fauna", "Godziny", "Przeminęło z wiatrem", "Fortepian", czy "Pora umierać". 
***
Tymczasem w ostatnim tygodniu tak naprawdę żaden film nie zwalił mnie z nóg.
Korzystając z "przebogatej" oferty bełchatowskiego kina, wybrałam się na "Metropię". Jest to animacja, opowiadająca o tym, jak będzie wyglądać Europa w 2024 i jest to obraz podobny do tego, jaki rysuje Orwell w "1984", Kafka w "Procesie" czy Ally Condie w "Dobranych" - czyli nic nowego. Z drugiej jednak strony urzekł mnie klimat film. Dominującymi kolorami są szarość, biel i czerń, na niebie nie ma słońca, miasta straszą pustymi ulicami i zrujnowanymi budynkami, a ludzie mają puste oczy i smutne twarze, w tle zaś leci sugestywna muzyka. I tutaj naprawdę wielkie brawa dla twórców: gdybym miała gorszy dzień, wyszłabym z kina z depresją.

A jeśli o depresji mowa, kolejny film mówi właśnie o niej. Czego by nie powiedzieć o tym, jaki jest Mel Gibson prywatnie, aktorem jest świetnym, co w filmie "Podwójne życie" udowadnia. Gra w nim postać Waltera Blacka, który od jakiegoś czasu pogrąża się w czarnych myślach, dopada go niemoc i poczucie bezsensu, co bardzo rzutuje na jego relacje z rodziną. Walter na własną ręką rozpoczyna zadziwiającą terapię: zakłada na rękę pacynkę bobra i za jej pomocą komunikuje się ze światem. Sukces odnosi nie tylko firma Waltera produkująca zabawki, ale też on sam skupia na sobie uwagę mediów. Nie poprawia to jednak jego stosunków z żoną, która ma dość gadającego futrzaka.
Film bez wątpienia jest wart obejrzenia, jednak troszkę muszę się "czepić" zakończenia: taki rodzinny happy end jakoś nie bardzo do mnie przemawia. 

Z pewnością jednak przemówił do mnie film "Niebezpieczna metoda". Baaaardzo dawno nie oglądałam na ekranie Keiry Knightly, więc z przyjemnością przypomniałam sobie, za co lubię tę aktorkę. W "Niebezpiecznej metodzie" wciela się w Sabinę Spielrein, która najpierw trafia do Junga jako jego pacjentka, potem zostaje jego kochanką, a na koniec równorzędnym partnerem do rozmów i autorytetem z psychiatrii dziecięcej. Film pokazuje również słynny konflikt Junga i Freuda, o którym do tej pory wiedziałam tylko tyle, że był - i jest to dowód na to, że jednak filmy kształcą, bo zagadnienie zainteresowało mnie na tyle, że trochę sobie o nim doczytałam. Świetna obsada, powolna akcja, cięte riposty fruwające między dwoma lekarzami - to zdecydowanie czyni film wartym obejrzenia!

PS Czy ktoś oglądał film "Big Love"?




18 komentarzy:

  1. właśnie zamierzam obejrzeć niebezpieczną metodę, a Keira jest moją ulubioną aktorką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy oglądałaś "w ciemności" Agnieszki Holland - gorąco polecam!
    Z filmów moge polecić jeszcze: Żelazną damę - może nie zachwyca ale Meryl tam jest boska.
    Służące - równiez polecam, nie każdemu może się podobać jednak mi tak;)
    Jeśli jeszcze w kinach u Ciebie jest "Dziewczyna z tatuażem" oraz " Mój tydzień z Mairlyn" wybierz się;)
    Sama zbieram się do obejrzenia 2 filmów " Spadkobiercy" oraz "Moneyball" ogólnie postawiłam sobie cel że obejrzę wszystkie nominowane do oScara filmy żeby samemu się przekonać czy jeśli wygra naprawdę jest tak dobry;) Jak dla mnie na chwilę obecną to "Służące" zasługują na to miano;)

    OdpowiedzUsuń
  3. i zapomniałam, oglądałam Big Love - mnie się osobiście podobał, natomiast mojej siostrze nie;) najlepiej samemu obejrzeć i wyrobić sobie zdanie;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, dziękuję za przypomnienie o "Służących" :) Na "Spadkobierców" i "Moneyball" ostrzę sobie pazurki, ale żaden z tych filmów jeszcze nie był u mnie grany - i pewnie szybko nie będzie. Ale plan mam podobny jak Ty: obejrzeć wszystkie nominowane filmy - z marnym skutkiem, póki co :) Co do "Big Love"... słyszałam tak skrajne opinie, że sama nie wiem, czy mam ochotę na ten film. Ale chyba jednak mam :) Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziś napisałam krótko o filmie "Żelazna dama" ...
    A "Niebezpieczna metoda" jest w kolejce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio przymierzam się właśnie do obejrzenia "Podwójnego życia". Mam nadzieję, że również będę z niego zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahaha, czytając Twoją filmową środę czułam się jak głupek, bo o żadnym z tych filmów nie słyszałam, a raczej w tym temacie jestem dość obeznana.

    Mela Gibsona... to znaczy FILM z Melem Gibsonem (; ) ) nadrobię na pewno. Od czasów "Zabójczej broni" baaardzo go polubiłam.

    O Big Love słyszałam, ale jakoś nie pali mi się do obejrzenia. Oglądałam za to dzisiaj "Nie zapomnij o mnie" - wspaniały film i Ci go serdecznie polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ulubiony Anglik poleca "Hellboy'a"...

    OdpowiedzUsuń
  9. Polecam "Przed wschodem słońca", "Moulin Rouge!", "Różę" i wiele innych. Naprawdę wybór dobrego filmu, zawsze jest dla mnie problemem, bo jest ich masa :)
    Zapraszam na mój filmweb: http://filmweb.pl/user/izadora6

    Dziś czeka na mnie "Niebezpieczna metoda" :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Byłam na big love i z czystym sercem polecam ten film.. to nie jest jakas tam komedia romantyczna a film z przesłaniem.. na prawdę polecam..

    OdpowiedzUsuń
  11. "W ciemności" to bardzo dobry film. Na "Big love" wybieram się już od jakiegoś czasu, bo ma interesujące recenzje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. polecam "Dróżnika"- ukochany film:)I tego samego reżysera- "Spotkanie", również bardzo dobry.

    OdpowiedzUsuń
  13. To ja polecę "Głową w mur" Fatiha Akina. Zapadł mi w duszę jak żaden inny, oglądałam go kilkakrotnie i za każdym razem odkrywałam w nim coś nowego.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja jestem pod wrazeniem filmu "Strasznie glosno, niesamowicie blisko". Uwiodla mnie ta historia. I dopiero potem spojrzalam ze film oparty jest na ksiazce Jonathana Safrana Foer'a o tym samym tytule. JS. Foera ktorego "Wszystko jest iluminacja" polknelam w moment i uwielbiam do dzis. Takze polecam i ksiazki i filmy. Bo do iluminacji tez powstal obraz :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Na "Dziewczynie z tatuażem" byłam w wojewódzkim mieście, bo u nas chyba się nie doczekamy... A że serię Millenium mogę oglądać w każdej wersji, to bardzo mi się film podobał.
    Polecam "Incepcję", "After Life", "Siedem dusz", "Dla niej wszystko", "Turystę", "Elegię"... Na razie te przyszły mi do głowy.
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Widziałam "Big love" i w zasadzie było warto wydać te pieniądze za bilet po to by popatrzeć jak moja przyjaciółka (z którą ostatnio w kinie byłam pewnie na "starej baśni" razem z klasą w jakichś odmętach gimnazjum) przez 3/4 filmu siedzi z face-palmem. Ja się na tym filmie uśmiałam niesamowicie, i to nie tylko ze względu na zbyt obszerną edukację filmową jaką przeszłam na studiach. Moim zdaniem to film niesamowicie pretensjonalny zrobiony z olbrzymimi ambicjami by powstało coś dobrego, a tu niestety znów się nie udało (to moim zdaniem bolączka większości młodych polskich filmowców, być może lepiej mniej ambitnie a bardziej rzetelnie), ale jak już ktoś powyżej napisał, warto ocenić to samemu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. zaczytana2 (Magda)4 grudnia 2012 14:40

    Uwielbiam i mogę oglądać bez końca "Braveheart - Waleczne Serce" oraz "Spacer w chmurach", lubię też i zawsze oglądam jak leci w tv cykl "Szklana pułapka". Kocham też wszystkie komedie (zwłaszcza parodie)z Leslie Nielsen. Z seriali bardzo lubię "Kości" a ostatnio pochłonął mnie zupełnie serial "Dawno, dawno temu" (inne spojrzenie na bajki).

    OdpowiedzUsuń