Haha. To znaczy, że ja jestem abnegatem przez połowę czasu, bo przez drugą połowę odmienia mi się wszystko na drugą stronę ;). Przeważnie wtedy, gdy mam coś zrobić, na co nie mam ochoty, a to bywa dość często ;).
Haha! Ja połowicznym abnegatem byłam w takim razie na studiach: przed ważnym egzaminem, zamiast się uczyć, sprzątałam aż miło :) Chociaż lodówką nigdy :)
haha, mnie się zdarza, może raz na dwa lata i to wtedy, kiedy mąż zarządzi. U nas trudno lodówkę wywlec. Nie czuję imperatywu zaglądania w 'trudne' kąty, wolę poczytać.
Jak zobaczyłam nagłówek posta, to już chciałam zapytać 'I co tam znalazłaś?'. Ja też nie przypominam sobie, żebym tam ostatnio zaglądała.... ;) Zapraszam do siebie - http://virgo1982.blogspot.com/
Ze stratą dla abnegatów!:) Uwielbiam zaglądać za lodówki, szafy, tapczany, kuchenki i inne zawalidrogi. Można tam znaleźć skarby, czasami szukane latami. Dajcie mi dom do zaglądania, a wyczaruję wam wszystko to czego nie możecie znaleźć od wieków!;DDD:)
He..he.. :) Jeszcze niedawno też zaliczałam się do tych niesprzątających za lodówką. Ale najwyraźniej lodówka nie mogła już tego znieść i się zepsuła "na amen";). No i musiałam kupić nową, więc przy okazji posprzątałam :). Pozdrawiam.
hi, lubię porządek i za wersalkę oczywiscie, ale za lodówkę nie zaglądam:) zajrzę teraz pierwszy raz od 7 lat, jak będziemy się przeprowadzac:) ciekawe, co znajdę??!!!! całuski
Przyznaję się... To także cytat o mnie:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
A dla okresowych abnegatów również? :D.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
A to tam też trzeba sprzątać?... A no faktycznie, nie wpadłam jeszcze na to. ;]
OdpowiedzUsuńKasandro - :)
OdpowiedzUsuńAlinko - a co to znaczy "okresowy abnegat" :)? Pozdrowienia dla Ciebie :)
Ktrya - no właśnie ja też jeszcze nie miałam nigdy takiego olśnienia, żeby posprzątać za lodówką... :)
Haha. To znaczy, że ja jestem abnegatem przez połowę czasu, bo przez drugą połowę odmienia mi się wszystko na drugą stronę ;). Przeważnie wtedy, gdy mam coś zrobić, na co nie mam ochoty, a to bywa dość często ;).
OdpowiedzUsuńHaha! Ja połowicznym abnegatem byłam w takim razie na studiach: przed ważnym egzaminem, zamiast się uczyć, sprzątałam aż miło :) Chociaż lodówką nigdy :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie trzy okna umyłam bo już świata nie widziałam :) Ale za lodówką nie posprzątam nigdy!
OdpowiedzUsuń:) Lepiej poczytać... :-)
Okna też zdarza mi się umyć, aż tak ekstremalna nie jestem :)
OdpowiedzUsuńhaha, mnie się zdarza, może raz na dwa lata i to wtedy, kiedy mąż zarządzi. U nas trudno lodówkę wywlec. Nie czuję imperatywu zaglądania w 'trudne' kąty, wolę poczytać.
OdpowiedzUsuńCiężko co tydzień odsuwać lodówkę, ale tak raz na kilka lat mnie kusi :P
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam nagłówek posta, to już chciałam zapytać 'I co tam znalazłaś?'.
OdpowiedzUsuńJa też nie przypominam sobie, żebym tam ostatnio zaglądała.... ;)
Zapraszam do siebie - http://virgo1982.blogspot.com/
Ze stratą dla abnegatów!:) Uwielbiam zaglądać za lodówki, szafy, tapczany, kuchenki i inne zawalidrogi. Można tam znaleźć skarby, czasami szukane latami. Dajcie mi dom do zaglądania, a wyczaruję wam wszystko to czego nie możecie znaleźć od wieków!;DDD:)
OdpowiedzUsuńHe..he.. :) Jeszcze niedawno też zaliczałam się do tych niesprzątających za lodówką. Ale najwyraźniej lodówka nie mogła już tego znieść i się zepsuła "na amen";). No i musiałam kupić nową, więc przy okazji posprzątałam :). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDo mnie też to pasuje;) Jak ulał:)
OdpowiedzUsuńhi, lubię porządek i za wersalkę oczywiscie, ale za lodówkę nie zaglądam:) zajrzę teraz pierwszy raz od 7 lat, jak będziemy się przeprowadzac:) ciekawe, co znajdę??!!!! całuski
OdpowiedzUsuńHa, racja! Za lodówką sprzątam w przypadku przeprowadzki lub remontu. Wtedy i tylko wtedy!
OdpowiedzUsuńHaha! Też nigdy na to nie wpadłam! :D
OdpowiedzUsuńJak to za lodówką? Kolubryna wielka, ciężkie to to. Niech mężowie sprzątają tam!
OdpowiedzUsuńKasiu, Oleńko - mnie nie kusi, ja też wolę sobie poczytać, niż gimnastykować się z lodówką :)
OdpowiedzUsuńVirgo - nic tam nie znajdę, bo mam lodówkę w zabudowie i nie ma takiej możliwości, żeby coś tam wpadło :)
Clevera - ja mam taką szufladę: jeśli tam czegoś nie znajdę, to znaczy, że zginęło na amen i żadne odsuwanie lodówki nie pomoże :D
rr-odkowa - "przy okazji"to zupełnie co innego :)
Kolmanko - :)
Visell, Martuś - a ja się akurat nigdzie nie przeprowadzam, więc nie sprzątam :)
Pandorcia - nie Ty jedna :D
Lilithin - bardzo słuszna i bliska mojemu myśleniu uwaga :) I mam kolejny argument, by postarać się o męża :P