Ostatnio tak się składa, że czytam same nowości, których jestem bardzo spragniona. Nazywam to "nadrabianiem zaległości po studiach", kiedy to przez pięć lat czytałam właściwie tylko książki starsze - na inne albo już nie miałam czasu, albo siły, albo obie te rzeczy jednocześnie.
Zainteresowała mnie jednak akcja zorganizowana na stronie czytadełka "Czytam stare książki" i na własną rękę postanowiłam się do niej przyłączyć. Otóż obiecałam sobie, że nie tylko nadrobię zaległości w czytaniu klasyki, ale też w bibliotekach będę omijać półki z nowościami i szukać książek poszarzałych, zakurzonych, zapomnianych...
Na pierwszy ogień pójdzie Magdalena Samozwaniec: "Maria Magdalena" (rok wydania 1964) i "Zalotnica niebieska" (wyd. 1988) - to tak na fali zainteresowania Marią Pawlikowską - Jasnorzewską. Sprawiłam sobie na Dzień Dziecka "Lilkę" Marioli Pryzwan, ale nie zaszkodzi mi poczytać o poetce więcej. A może i jakiś weekend tematyczny mi z tego wyjdzie :)?
Z klasyki natomiast wybrałam sobie "Perswazje" Jane Austen, którą mam ochotę przeczytać, odkąd obejrzałam "Dom nad jeziorem", a która kupiona z którymś numerem "Zwierciadła" stoi i się kurzy...
Jutro natomiast napiszę o "Psim sercu" Bułhakowa, którego z wielką przyjemnością przeczytałam (rok wydania 1989).
A może ktoś ma jakieś ulubione, dawno niewznawiane książki, które mógłby mi polecić?
Zainteresowała mnie jednak akcja zorganizowana na stronie czytadełka "Czytam stare książki" i na własną rękę postanowiłam się do niej przyłączyć. Otóż obiecałam sobie, że nie tylko nadrobię zaległości w czytaniu klasyki, ale też w bibliotekach będę omijać półki z nowościami i szukać książek poszarzałych, zakurzonych, zapomnianych...
Na pierwszy ogień pójdzie Magdalena Samozwaniec: "Maria Magdalena" (rok wydania 1964) i "Zalotnica niebieska" (wyd. 1988) - to tak na fali zainteresowania Marią Pawlikowską - Jasnorzewską. Sprawiłam sobie na Dzień Dziecka "Lilkę" Marioli Pryzwan, ale nie zaszkodzi mi poczytać o poetce więcej. A może i jakiś weekend tematyczny mi z tego wyjdzie :)?
Z klasyki natomiast wybrałam sobie "Perswazje" Jane Austen, którą mam ochotę przeczytać, odkąd obejrzałam "Dom nad jeziorem", a która kupiona z którymś numerem "Zwierciadła" stoi i się kurzy...
Jutro natomiast napiszę o "Psim sercu" Bułhakowa, którego z wielką przyjemnością przeczytałam (rok wydania 1989).
A może ktoś ma jakieś ulubione, dawno niewznawiane książki, które mógłby mi polecić?
Zasypię Cię "starociami"
OdpowiedzUsuńLektura obowiązkowa:
Carlson McCullers "Serce to samotny myśliwy" - jest do tego film z 68r. za free http://mojeklimaty-ws.blogspot.com/2010/03/heart-is-lonely-hunter-1968-serce-to.html
Głęboko przejmująca książka, o samotności. Powolna, ale absolutnie nie nudna. Dotykająca najwrażliwszych strun odczuwania przez człowieka, w szerokim kontekście uczuć. Historie kilku postaci, splecionych ze sobą miejscem i osobą głuchoniemego i jak się można domyślać, homoseksualnego żyda pana Singera.
Ja bardzo chętnie Ci polecę "Trędowatą". Sama bardzo chętnie przeczytałabym "Nędzników", "Lolitę", a "Psie serce" siedzi w folderze z eBookami i czeka na swoją kolej :).
OdpowiedzUsuńOkazało się, że one miały mnóstwo wznowień, ale to klasyka... :).
OdpowiedzUsuńA ja nadal na 2 stronie "Oczyszczenia" , ale to przez egzaminy i obronę! :P Irvinga kończę droga Skarletko, pierwsze 100 stron to nieporozumienie, a potem czyta się bardzo przyjemnie :) Irvingowo :)
OdpowiedzUsuńPolecam " Lolitę", "Panny z Wilka" oraz "Ziemię obiecaną", która bardzo mi się podobała. No i oczywiście książki Jane Austen, szczególnie Mansfield Park. Ogólnie wspominam studia jako dobry okres czytelniczy również w zakresie starszych książek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń[book-room-yoanny.blogspot.com]
Mnie też bardzo się podoba ta akcja Czytadełka. Ja generalnie czytam sporo staroci, bo jak inżynier Mamoń lubię rzeczy, które już znam. Mam ostatnio ochotę wygrzebać mojego ukochanego Tadeusza Wittlina i jego "Ostatnią cyganerię", to może się nawet z nimi "dopiszę" do tej akcji.
OdpowiedzUsuń"Perswazje" bardzo lubię (moja druga ukochana Austen), chociaż z tego co czytałam zdania na temat tej książki są podzielone, nie uwodzi ona tak silnie, jak "Duma i uprzedzenie"... Ciekawa jestem Twoich wrażeń.
"Psie serce" też bardzo lubię. Tak samo Magdalenę Samozwaniec. Miłej lektury! :-)
Lajt - dziękuję, o książce nie słyszałam, filmu nie widziałam, przedstawiony przez Ciebie opis podoba mi się, a książka jest w bibliotece - nic, tylko czytać :)
OdpowiedzUsuńAlino - Stefcię znam z ekranu, "Nędzników" przeczytałam do połowy (hmmm...i dlaczego przerwałam?), a "Lolitę" muszę przeczytać koniecznie, gdyż mój "kompleks Nabokova" stale się zwiększa :)
Tucho - pierwsze sto stron mam już za sobą i rzeczywiście: im dalej, tym jest lepiej :)
Yoanno - z wymienionych książek nie czytałam tylko "Lolity", "Panny z Wilka" i "Ziemię Obiecaną" mam już za sobą (z opowiadań Iwaszkiewicza polecam "Brzezinę"), a Jane Austen planuję w tym roku także przeczytać całą. Dzięki! :)
Ysabell - ja właśnie o "Perswazjach" też czytałam skrajne opinie: od zachwytu, po całkowitą krytykę, dlatego bardzo ciekawa jestem książki, która wzbudza aż tyle emocji. Magdalena Samozwaniec zachwyciła mnie "Angielską chorobą" - z tego powodu także wybór padł na jej książki.
OdpowiedzUsuńKoniecznie:
OdpowiedzUsuńJames Baldwin "Inny kraj" Skomplikowana, wielowarstwowa powieść o moralności, seksualności, rasowości i chyba jednak miłości. Świetna analiza ludzkich zachowań na tle różnorakich uprzedzeń. Mamy odczynienia z wieloma postaciami, o skomplikowanych światach wewnętrznych, z ich wyborami i decyzjami. Wszystko dzieje się na kanwie samobójstwa jednego z bohaterów, jako ironicznego narzędzia narracyjnego, którego Baldwin celowo używa.
Ekranizacji nie było, chociaż jest film o tym tytule.
"Maria i Magdalena" to najlepszy mój wybór zeszłego miesiąca. Jeśli Ci się spodoba to polecam książkę "Córka czarownicy na huśtawce":) Wydana w 1965, watpie by była wznawiana. Są to wspominienia autorki z dzieciństwa i młodości, autorki zwanej Czajką, lub Habusią Trąbalą ( przez tatusia):), a taka naprawdę Izabelą Stachowicz.
OdpowiedzUsuńNa póLkach w domu mojej mamy stoi pełno takich starych książek, tylko wyciągnąc rękę.
Pozdrawiam.
Polecam Chwina to z polskiego podwórka :) Akcja super, ale ja po zdanym wczoraj egzamin z historii literatury polskiej - jestem zdecydowaniue za nowościami :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawa akcja i postanowienie. :) Ja raczej za nowościami nie biegam, bo wiem, że w bibliotece ich nie upoluję, a obecnie jestem spłukana. ;p Czytam to wszystko, co obiecałam sobie przeczytać dawno temu, jak np. "Seks w wielkim mieście", "Forrest Gump", "Targowisko próżności", "Lolita" (ciągle nie mogę na nią trafić! Wrrr...) itd. Do klasyki mnie nie ciągnie, choć chciałabym sobie odświeżyć i zrecenzować "Annę Kareninę" (przeczytałam tom pierwszy;)).
OdpowiedzUsuńPS: Obecnie jestem w trakcie "Rezydencji nad urwiskiem" - pogoda dopisuje, ptaszki śpiewają, a książka przyjemna, już czuję wakacje... ;)
A ja Ci polecę "Panie z Cranford" Elizabeth Gaskell. Ostatnio wydana zdaje się w roku 1970. Bardzo ciepła i urokliwa książeczka (polecam również serial, który powstał na jej podstawie "Cranford", zrealizowany przez BBC).
OdpowiedzUsuńA co do "Perswazji", to jest to moja ukochana książka Jane Austen i powiem szczerze, że nigdy jeszcze nie spotkałam się do tej pory z negatywnymi opiniami o niej. Także miłej lektury życzę!
Oczywiście polecam Jan Austen, podobno trylogia Diuny jest świetna, podobno też Ludlum jest dobry. Dużo ciekawych rzeczy można wyszperać na targach :)
OdpowiedzUsuńNa pewno jest wiele starych, zapomnianych książek, wartych polecenia, ale w tej chwili oczywiście nic konkretnego nie wpada mi do głowy. Klasykę od czasu do czasu czytuję. Chętnie sięgnęłabym po Samozwaniec. A "Perswazje" czytałam i lubię. Ogólnie książki Austen darzę sporą sympatią, a "Perswazje" uznałabym za jedną z lepszych.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł. Ja mam za sobą mnóstwo starych książek. A i teraz czytam dość wiekową. Hmm z tego co mogłabym Ci polecić , chociaż wiem, że wiele osób jej nie lubi, to "Kobieta w bieli". No Austen to wiadomo - klasyk. Bardzo przyjemnie czytało mi się również Annę Kareninę.
OdpowiedzUsuńLajt - dziękuję, skrupulatnie spisuję tytuły :)
OdpowiedzUsuńTusieńko - Izabeli Stachowicz, o której pierwszy raz słyszę, znalazłam w bibliotece "Nigdy nie wyjdę za mąż" i "Moją wielką miłość" - już mi się tytuły podobają :)))))) Wielkie dzięki!
the_book - po zdanym hlp to normalny objaw :) A Chwina także uwzględnię :)
Ondine - fajnie, że wygrana Ci się podoba :) "Lolitę" przyniosłam dziś z biblioteki :)
Caitri - ślicznie dziękuję za podsunięcie tytułu, obił mi się kiedyś o uszy, ale nie czytałam.
Vampire_Slayer - "Diuna" to nie moja bajka niestety, próbowałam kiedyś oglądać, ale nie wyszło :(
Ultramaryno - przygodę z Samozwaniec zaczęłam od "Angielskiej choroby" i przyniosłam już sobie wspomnianą w poście "Marię i Magdalenę" oraz "Zalotnicę niebieską" - zobaczymy :)
Kolmanko - nie znam, ale chętnie poznam :) Cieszę się, że lista robi się coraz dłuższa :)
Kolmanka ma rację: "Kobieta w bieli" jest ciekawą lekturą, choć trąci myszką. Ale w końcu jej autor nazywany jest ojcem powieści detektywistycznej. Co ciekawe Collins w swoich powieściach, w tym także w "Kobiecie..." nawiązywał luźno do morderstwa na Road Hill, o którym jest książka Summerscale "Podejrzenia pana Whichera", no ale to już nowość na rynku ;)
OdpowiedzUsuńJa też mam kilka starszych pozycji na półce do przejrzenia, niedługo wakacje i będę mogła odłożyć lektury szkolne (niektóre naprawdę ciekawe) i zająć się już zupełnie literaturą wybraną przez siebie. Jak na razie mam chrapkę na "Marię Antoninę".
OdpowiedzUsuńJa na razie postanowiłam czytać to co mam, zreszą wszelkie ustalenia "co po czym" są u mnie nie na miejscu, bo ilekroć zaplanuję która książka będzie następna okazuje się, że albo jest za cięka, albo za gruba i nie zmieści się do torebki, a to mam ochotę na coś innego i tak będę marudzić aż wezmę to co aktualnie mnie do siebie ciągnie :) Tak więc w moim wypadku ustalanie kategoriami na niewiele się zda. Swoją drogą chętnie zapoznam się z recenzją "Perswazji" Jane Austen, ponieważ mam miłe wspomnienia po "Dumie i uprzedzeniu".
OdpowiedzUsuńCały czas sobie obiecuję,że będę co jakiś czas wracała do książek, które już kiedyś dawno czytałam, a niestety ciągle brakuje mi czasu.Ale zamierzam podjąć to wyzwanie. Książki dawno temu czytane, konieczne do powtórzenia, to m.in.:
OdpowiedzUsuńW.Wharton "Ptasiek","Wieści" S.King "Miasteczko Salem", "Misery", M.Puzo "Ojciec chrzestny", K.Blixen "Pożegnanie z Afryką",Orwell "Rok 1984" L.Tołstoj "Wojna i pokój", J.Austen "Emma"...Na razie tyle przychodzi mi na myśl.
Pomysł fajny i 3mam kciuki za jego realizację. Jeśli chodzi o mnie zawsze staram się czytam to, co mnie interesuje, bez względu na rok wydania. Chętnie sięgam zarówno po nowe, jak i stare książki ;-))
OdpowiedzUsuńNie wiem czy czytałaś już "Małomówność lady Anny" Saki'ego? Perełka angielskiego humoru! A wydanie było jedno i to stare dość (1986).
OdpowiedzUsuńTrudno polecać coś osobie tak oczytanej jak Ty, Skarletko. Przychodzi mi do głowy jeszcze "Rękopis znaleziony w Saragossie" - nietypowe i warte czasu (a wymaga go trochę) :)
Caitri - na pewno zwrócę na ten tytuł uwagę, a że trąci myszką - zupełnie mi to nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńNyx - wakacje zawsze lubiłam z tych samych powodów, o których Ty piszesz :)
Odcień Purpury - skąd ja to znam? U mnie też ne sprawdzają się żadne listy, spisy itp. Po prostu czytam to, na co w danej chwili mam ochotę - a ta właśnie mi przyszła na książki starsze, zapomniane, także na klasykę. Dlatego nie deklaruję się, będę je czytać w takiej a takiej kolejności - tu już wolna amerykanka :)
Beatrix - większość tych książek czytałam, ale dzięki, że przypomniałaś mi o Whartonie, którego kiedyś przeczytałam w całości. Pamiętam, że po lekturze "Spóźnionych kochanków" nie mogłam spać :) Dzięki:)
Elwiko - dzięki za kciuki, ja oczywiście nie mam zamiaru zupełnie przestać czytać nowości, ale liczę na to, że skoro ogłosiłam, iż "będę czytać stare książki", łatwiej mi będzie w tym postanowieniu wytrwać :)
Maioofko - "Małomówności lady Anny" nie czytałam, ale już lubię tę książkę - wszak ja też Anna :) "Rękopis" mam półce, więc jest szansa, że po niego sięgnę :)
Kurcze, ta akcja przypomniała mi o moich dawnych postanowieniach. W domu kurzy mi się wiele książek, niektóre wydania z lat 50, 60 i 70. Chciałabym zacząć je czytać, ale jakoś kończy się na przeglądaniu zasobów.
OdpowiedzUsuńKiedy myślę co bym złapała, to mam przed oczami "Greka Zorbę", "Czerwone i czarne" i "Portet damy". Jednak teraz pilniejsze są książki wypożyczone.
Widzę, że nie jestem sama w swoim postanowieniu zapoznania się z literaturą klasyczną :) jeśli wpadniesz na jakąś ciekawą pozycję to daj znać - chętnie przeczytam i podzielę się wrażeniami:)
OdpowiedzUsuńPrzypomniały mi się jeszcze ulubione kiedyś młodzieżówki - zresztą do tej pory sięgam po "Szatana z siódmej klasy", "Pannę z mokrą głową" albo "Szaleństwa panny Ewy".
OdpowiedzUsuńWracając do Whartona to też miałam taki etap, że wszystko jak leciało... Warto powtórzyć, kiedyś...
Może "Anna Nie"?
OdpowiedzUsuńhttp://mcagnes.blogspot.com/2010/05/anna-nie-agustin-gomez-arcos.html
Skarletko :)
OdpowiedzUsuńJa polecam moje ulubione starocie, o których jak wiesz piszę na swoim blogu w Recenzjach. Choć ostatnio trochę zaniedbuję :)tę rubrykę.
A jeśli spodoba Ci się recenzja " Nie licząc psa", to odezwij się ma emial; będę mieć propozycję. Hejka!
kobietazasciankowa.bloog.pl
Na fali zainteresowania Maria Pawlikowska Jasnorzewska warto wspomniec ze ta autorka pisala poza piezja komedie i dramaty.Polecam goraco.Cudna lektura i fantastyczne poczucie humoru...
OdpowiedzUsuń