wtorek, 28 maja 2013

Opisać rozpacz (Chemia łez - Pater Carey)

Tytuł: Chemia łez
Autor: Peter Carey
Wydawnictwo: Wielka Litera (dziękuję!)
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 318

Matthew umiera, a Katherine szaleje z rozpaczy. Jej szaleństwo ma jednak wymiar "kameralny", wszak nie była stateczną żoną Matthew, a jedynie kochanką. Publiczne obnoszenie się ze swoim bólem nie wchodzi więc w grę. Kobieta leczy się z samotności wódką, narkotykami i pracą.

A pracę ma niezwykle ciekawą, jest bowiem specjalistką od konserwacji zegarów. Jeden z współpracowników, wtajemniczony w jej romans, podsuwa kobiecie do poskładania niezwykłą maszynę. Jednak nie tylko maszynę...

Mały chłopiec umiera. Co prawda jego serce jeszcze bije, jednak zostało mu niewiele czasu. Henry Brandling, jego ojciec, jest w stanie zrobić wszystko, aby ocalić mu życie. W którymś momencie zaczyna wierzyć, że jeśli jego synek otrzyma niezwykłą zabawkę, mechaniczną kaczkę, która będzie zachowywać się jak żywe stworzenie, to uda się go ocalić. Zostawia więc dziecko w domu, a sam wyrusza w niezwykłą podróż do XIX-wiecznych Niemiec, aby znaleźć osobę, która podejmie się skonstruowania zabawki. Zaczyna prowadzić dziennik - 150 lat później, wraz z kaczką (tudzież łabędziem) trafia on w ręce Katherine.

Te dwie postaci, Henry'ego i Katherine, pozornie różni wszystko: płeć, wiek, sytuacja życiowa, charakter, dystans czasowy. Kobieta jednak sama kilkakrotnie zastanawia się, czy sporządzając swoje notatki, Henry przeczuwał jej obecność, czy myślał o tym, że kiedyś ktoś je przeczyta. Okazuje się bowiem, że w obliczu sytuacji, jakiej się znaleźli, te wszystkie różnice nie mają znaczenia, strata jest uczuciem tak, rzec by można, uniwersalnym, że łączy to, co pozornie nie ma punktów stycznych.

Nie wiem, czy spotkaliście się wcześniej z nazwiskiem autora - ja nie. Swojego czasu wywołał on skandal, odmawiając spotkania z królową Elżbietą, dwukrotnie nagrodzono go nagrodą Bookera, uważany jest za najwybitniejszego żyjącego pisarza z Australii - jednak ja dopiero teraz miałam przyjemność go poznać. 

Tak właśnie: przyjemność. Mimo, że książka nie należy do łatwych, mimo że szybko można pogubić się z zapiskach Henry'ego - powieść czyta się z ogromną satysfakcją. Dopracowana jest w każdym calu. Zachwyca już okładka: niby prosta, broszurowa, ale tłoczone kwiaty są po prostu urocze. Dalej: mroczny klimat panujący w zapiskach Henry'ego, niczym z baśni braci Grimm, zestawiony z chaotycznym, pospiesznym, londyńskim życie Katherine - mistrzostwo świata. No i postaci drugoplanowe: przemądrzała Amanda, asystująca przy rekonstrukcji kaczki (tudzież łabędzia) i Sumper, zatruwający swoim gadulstwem życie Brandlingowi... Polecam!

12 komentarzy:

  1. Takie klimaty uwielbiam! Mam nadzieję, ze i mnie przyjemnie będzie poznać tego autora, zwłaszcza że lubię wszystko co australijskie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka dla mnie! Absolutnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jeszcze jedną taką perełkę w zanadrzu, też wydaną przez Wielką Literę... tylko że tutaj wszystko mi gra i pasuje, a tam autorka zepsuła zakończenie. Na odbiór całości to co prawda jakoś specjalnie nie rzutuje, ALE :)

      Usuń
  3. sadzac po opisie faktycznie moze byc trudna... Zaintrygowana jest jednak na tyle ze zachowam w pamieci jej tytuł:)

    OdpowiedzUsuń

  4. Niedawno widziałam w zapowiedziach wydawniczych tę książkę i już wtedy zapragnęłam ją przeczytać. Twoja recenzja utwierdziła mnie w tym zamiarze. Lubię tego typu powieści, nawet jeśli są trudne w odbiorze:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A jak tłumaczenie? Spotkałem się z opinią, że tłumaczenie leży i zawaliło całą książkę.. Prawda to?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, bo nie czytałam oryginału :D
      Dla mnie tłumaczenie jest w porządku :)

      Usuń
  6. Tak jak na początku zaintrygowałaś mnie i poczułam wielką chęć do przeczytania tej książki, tak później stwierdziłam, że może być to bardzo zagmatwana książka i raczej sobie odpuszczę. ;))

    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie :
    http://aleksandra-kropka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi ciekawie i zachęcająco. Lubię wszystko co dziwne i trudne- dlatego wpisuję Chemię łez na listę książek do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy raz spotykam się z tym wydawnictwem (wstyd?). :)
    A książka baaardzo mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię zagmatwane książki :) też po raz pierwszy spotykam się z tym wydawnictwem, ale od początku jestem (dzięki Tobie!) pozytywnie nastawiona! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mimo że historia wydaje się być trochę zagmatwana, chciałabym przeczytać, bo fabuła wydaje mi się bardzo interesująca :)

    OdpowiedzUsuń