poniedziałek, 12 marca 2012

Niespotykane zagęszczenie cudowności (Lato w Jagódce - Katarzyna Michalak)

Po tym, jak naczytałam się makabry u Dana Wellsa, zamarzyło mi się coś lekkiego i przyjemnego - wybór padł więc na książkę Katarzyny Michalak. Po "Roku w Poziomce" już mniej więcej wiedziałam, czego mogę się spodziewać i wszystko to dostałam - aż w nadmiarze.

Dla autorki nie ma bowiem rzeczy niemożliwych - kto czytał, ten wie. Główna bohaterka, Gabrysia Szczęśliwa, cierpi z powodu braku urody? Doskwiera jej kaleka noga? Nie ma sprawy! Wyśle się ją do programu telewizyjnego, gdzie jej metamorfozę z bestii w piękną śledzić będzie cała Polska. Marzy o księciu z bajki? A proszę bardzo: stanie przed nią prawdziwy książę z Maroka, a przy okazji jeszcze dwóch innych. Nic, tylko przebierać! Dziewczyna kocha konie? To niech ma całą stajnię, a co jej będziemy żałować! Brakuje pieniędzy na cudem odzyskany dworek? Zawsze może pojawić się tajemniczy mężczyzna, który zginął w wojennej zawierusze, a teraz akurat ma na zbyciu dom we Francji.

I tak dalej, happy endów jest w tej książce tyle, że przyprawiają o zawrót głowy i właśnie za to powinnam ją zjechać niemiłosiernie. Sorry! Literatura ku pokrzepieniu serc rządzi się swoimi prawami... ale na litość boską! Bez przesady! Zagęszczenie szczęśliwych spotkań, zbiegów okoliczności i cudownych nawróceń ma swoje granice! Chociaż właśnie w tej książce akurat nie ma...

I kolejny raz z książkami Katarzyny Michalak mam problem. Mam świadomość, że opowiada mi się bajki, że to wszystko nieprawda, że takie rzeczy w takich ilościach się nie dzieją... Ale co z tego, skoro polubiłam Gabrysię, trzymałam za nią kciuki i w sumie cieszę się, że tak ładnie jej się wszystko ułożyło, takiego "hepiendowego" życia szczerze jej życzyłam.

A poza tym, to gdzie, jeśli nie właśnie na kartach wszystko jest możliwe, bohaterowie zmieniają się tylko na lepsze, a nawet jeśli zdarza im się błądzić to tylko po to, by móc swoje błędy naprawić? Zresztą... po co ja to wszystko wypisuję? Idę czytać "Powrót do Poziomki", ostatni tom owocowej serii :)

K. Michalak, Lato w Jagódce, Wydawnictwo Literackie, 2011, s. 281.


15 komentarzy:

  1. Czytałam. Dla mnie ta książka była przedziwnym zjawiskiem. Czyta się ja wspaniale, jest optymistyczna, ciepła. Dzieją się w niej tak niemożliwe rzeczy, że podziwiam wyobraźnie autorki. Trochę jak w brazylijskiej telenoweli:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Z jednej strony, tak jak napisałam, miałam świadomość, że wszystko tutaj jest przesadzone, że za dużo wszystkiego... ALE. Właśnie czytam "Powrót do Poziomki" i już się wciągnęłam :)

      Usuń
  2. Uwielbiam Michalak i te wszystkie szczęśliwe zbiegi okoliczności :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozytywne książki i happy endy uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zauważyłam, że dodałaś tej książce etykietkę "Bajki dla dorosłych" i to taka właśnie bajka jest;)
    Tylko zamiast dobrej wróżki z czarodziejską różdżką jest telewizyjny reality show, który z kopciuszka robi królewnę - i efekt jego działania jest trwalszy niż czary wróżki, bo nie znika po północy...

    Lubię książki Kasi Michalak bardzo - właśnie dlatego, że to bajki są - optymistyczne, pełne niesamowitych zbiegów okoliczności, ze szczęśliwym zakończeniem.
    Bo są odskocznią od prawdziwego życia, które już niestety takie cudowne nie jest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi, mimo wszystko, trochę tego optymizmu za dużo :) Czyta mi się te książki rewelacyjnie, ale nie mogę, no po prostu nie mogę się powstrzymać, aby co jakiś czas nie prychnąć szyderczo i wymamrotać "Taaaaaa... jasne". A "Powrót do Poziomki" w tym samym stylu, jak już zdążyłam się przekonać :)

      Usuń
  5. Droga Czytelniczko, dzięki za recenzje Poziomki i Jagódki. Lubię konsternować recenzentów :) Moje książki z założenia mają bawić, dawać nadzieję, wzruszać. Zdołować można się na każdym kroku, niech chociaż książka niesie ulgę.
    Jednak... nie byłabym sobą, gdybym nie zmieniła znienacka frontu. Myślę, że już niedługo będziecie zaskoczone. Bo ja też potrafię pisać poważnie! :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam Pani Kasiu, właśnie czuję się lekko skonsternowana, przede wszystkim wizytą :)
    Właśnie spojrzałam na skrzydełka okładki "Powrotu"... będzie "Wiśniowy Dworek" - ciekawe, o czym i o kim tym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A "Powrót..." to dopiero jest parada atrakcji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie Ewa zrobiła z męża alkoholika, kazała się zaaresztować, ukradli jej auto, zatruła się chininą, zatrudniła nianię, wyleciała z kijem na koniokradów i wyznała miłość mężczyźnie, którego żona ma urodzić bliźnięta... a jestem dopiero na 71 stronie, do końca daleko :)

      Usuń
    2. Czyli jeszcze się nawet nie rozkręciłaś :D

      Usuń
  8. Bardzo podobają mi się okładki, ale zawartość to raczej nie moja bajka

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka śliczna, ale mimo to książki nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  10. z opisu wydaje się być irytująco słodka, co jednak może rozbawiać swą szczęśliwą oczywistością.

    OdpowiedzUsuń
  11. Typowa polska literatura kobieca- lekka, łatwa i przyjemna, do tego pisana niezłym językiem. Bawię się za każdym razem, gdy sięgam po książki Katarzyny Michalak.

    OdpowiedzUsuń