wtorek, 21 lutego 2012

Marcela dzieciństwo sielskie, anielskie... (Czas tajemnic - Marcel Pagnol)

W książkach Marcela Pagnola jestem zakochana już od jakiegoś czasu i zawsze cieszę się, gdy kolejna pozycja z jego nazwiskiem na okładce trafia w moje ręce. Jest w nich bowiem coś, co przywodzi mi na myśl nieco zapomniane już moje własne przygody z dzieciństwa, kiedy to od rana do nocy szalałam z kuzynkami na dworze, wymyślając coraz to nowe zabawy, które niekoniecznie podobały się dorosłym. To były czasy!

Nie da się ukryć, że w "Czasie tajemnic" Marcel dorasta. Po pierwsze, zakochuje się. A obiekt uczuć wybrał sobie prześwietny: kapryśną "panią" Izabelę, która jest tylko o rok od niego starsza i ma zapędy do bycia królewną. Marcel zaś z ochotę wchodzi w role wiernego i dającego się poniżać sługi. 

Drugie doniosłe wydarzenie to fakt, że chłopiec rozpoczyna naukę w nowej szkole. Nowi znajomi, nowe przedmioty, nowe wyzwania. I kupa śmiechu przy tym, ale to już u tego autora norma!

Co jeszcze? Marcel i Lily, nieco oddalają się od siebie, ale i tak wspólnie zabijają ogromnego węża i stają się bohaterami. 
Marcel, już w pojedynkę, walczy w szkole z przeciwnikiem o wiele silniejszym od siebie, co przestaje dziwić, skoro dowiadujemy się, jak temperamentną kobietą była jego babcia (aż dziw bierze, że nie została szpiegiem, gdyż wytrwałość, z jaką dochodziła do prawdy w sprawie potencjalnej zdrady swojego małżonka naprawdę jest imponująca).

Kolejny raz u tego autora spotkałam bohaterów budzących ogromną sympatię, może nie idealnych, ale też w tym tkwi znaczna część ich uroku. Na osobną uwagę zasługuje to, w jaki sposób autor ukazał rodzinę wybranki Marcela: ojciec podający się za poetę, a będący w rzeczywistości korektorem w wydawnictwie i miłośnikiem absyntu w ilościach nieograniczonych. Matka, która bierze udział w tej komedii, a Izabela to dziewczynka kapryśna i zmanierowana do granic możliwości, która jednak rzuca na Marcela czar.

No i sam Marcel - chłopiec przeuroczy. Niby poważny i rozsądny, ale przecież "dzieckiem podszyty". Niby mądry, ale jednocześnie głupiutki i z jego pomyłek wynikają zabawne sytuacje. I nieuniknione jest tu skojarzenie z Mikołajkiem, którego uwielbiam. I zupełnie nie dziwi mnie to, że książki Pagnola cieszą się taką popularnością we Francji - nie sposób się w nich nie zakochać :)

M. Pagnol, Czas tajemnic, Esprit, 2011, s. 359.

12 komentarzy:

  1. Czytając Twoją recenzję, aż mi miło, że lektura jest jeszcze przede mną. Masz rację - w pisarstwie Pagnola nie sposób się nie zakochać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacyjne są, pełne uroku i ciepła, aż chce się do nich wracać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze, jak to jest możliwe że jeszcze nie miałam okazji czytać książek tego autora? Widzę że mam wiele do nadrobienia ;)
    Strasznie mnie zainspirowałaś tą recenzją.

    http://okrety-mysli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ja w takim razie dopisuję Żonę piekarza do swojej listy, bo też jeszcze nie znam tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej, taka śliczna okładka! Chętnie przeczytam te ksiązkę, zainteresowałaś mnie dziełami Marcela! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy książka ta odpowiednia jest dla ośmioletniej dziewczynki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... chyba jednak nie. Za dużo opisów i żartów, których dziecko w tym wieku jeszcze nie zrozumie. Ale "Mikołajek" powinien być jak znalazł, o ile jeszcze go nie czytała :)

      Usuń
  7. To ja również zacznę od 'Żony piekarza' :)
    Nie znam tego autora kompletnie, dopiero teraz kiedy jego nazwisko zaczęło się pojawiać na blogach, zwróciłam na niego i jego książki uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam jego książek, ale myślę, że się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja właśnie jestem po lekturze "Chwała mojego ojca. Zamek mojej matki". Bardzo ciekawa jestem "Czasu tajemnic"
    pozdrawiam
    Milka z Pszczółkowego Gotowania

    OdpowiedzUsuń