czwartek, 29 grudnia 2011

O tym, jak zostać zakutym łbem (Kodeks wygranych - Krzysztof Król)

Książkę Krzysztofa Króla skończyłam czytać w dobrym momencie, ale też z premedytacją przetrzymałam ją na półce  ponad miesiąc. No bo cóż, nie ukrywajmy "X. Kodeks wygranych", działa jak potężny kopniak w cztery litery, co przed Nowym Rokiem, który niesie ze sobą nowe szansy, nowe plany i nowe wyzwania, jest bardzo wskazane. Początkowo nie planowałam spisywać postanowień noworocznych na 2012 rok, ale książka ta uświadomiła mi bardzo prostą rzecz: jak mam dojść dokądkolwiek, skoro nie wiem, gdzie chcę iść i nie znam ścieżki, która zaprowadzi mnie do celu?

Dlatego też spędziłam dzisiaj kilka godzin (tak! Naprawdę tyle mi to zajęło!) na spisaniu tego, jak wyobrażam swoje życie za pięć lat, jakie są moje największe marzenia, jak i kiedy chciałabym je zrealizować. Szczegółowo zaplanowałam sobie styczeń, ale tak realnie i konkretnie, określiłam, na czym zależy mi w pierwszej kolejności i kiedy dokładnie chciałabym cieszyć się rezultatami.

Tymczasem wracając do samej książki. Jeśli interesujecie się literaturą z zakresu samorozwoju i motywacji, to z pewnością część wiedzy, jaką przekazuje Krzysztof Król, będzie Wam znana - autor zresztą nie ukrywa, że sam dużo czyta i ma swoje autorytety, na które w książce się powołuje. Nie ukrywa też, że nie ma ideałów. Że model życia, kiedy wstajemy o 5 rano, a kładziemy spać o 23, a 18 godzin wypełniamy ciężką pracą, jest nierealny. Sama doskonale wiem, że niemożliwe jest np. zdrowe odżywienie przez 100% czasu, chociaż bardzo się staram. Mogę jeść zupę z soczewicy, mogę nie jeść po 19, mogę przez miesiąc obejść się bez słodyczy - ale po tym czasie po prostu muszę zjeść pizzę, zagryźć czipsami i popić piwem - wszak człowiekiem jestem i nic, co ludzkie... Autor przestrzega przed "ciemną stroną mocy" tego, o czym pisze, czyli przed pułapką idealizmu. I tym mi szczerze zaimponował, bo akurat ze stwierdzeniem "czasem sobie odpuść" nie spotkałam się w żadnym poradniku, które do tej pory zdarzyło mi się przeczytać.

O czym jest "Kodeks zwycięzców"? Tak naprawdę o sprawach bardzo prostych.
O tym, żeby się nie poddawać, bo na sukces czasem czeka się latami.
O tym, że każdy dzień to nowa szansa, by zacząć wszystko od początku.
O tym, że mamy dokładnie tyle, na ile się odważymy.
O tym, że przegranym nie jest ten, kto ponosi spektakularne klapy, lecz ten, kto w ogóle nie próbuje.
No i jeszcze o tym, że najwięcej zależy od tego, co mamy w głowie.


Myśleć pozytywnie! Do przodu! Poznawać nowe rzeczy! Osiągać kolejne cele! Wytyczać sobie nowe! Uśmiechać się! Cieszyć się tym, że mamy to życie, jakiekolwiek by ono nie było, bo inne nie będzie nam dane!

Wierzcie mi, to nie są puste frazesy. Sama powtarzam je sobie od kilku miesięcy... i to działa! A książka Krzysztofa Króla uczy, jak być takim "zakutym łbem", który uparł się, że będzie szczęśliwy, że mu się uda, że w każdej sytuacji sobie poradzi. Gorąco polecam!

PS Książka zawiera płytę z czterema godzinami szkoleń.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości księgarni Sensus.

K. Król, Kodeks wygranych. X przykazań człowieka sukcesu, Sensus.pl, 2011, s. 286.


13 komentarzy:

  1. i taka książka właśnie jest mi potrzebna :) staram sie ze wszystkich sil wlasnie sie realizowac, widze efekty pozytywnego myslenia ale bardzo chcialabym jeszcze podeprzec sie ta lektura :) to moze byc idealny zakup na nadchodzacy rok :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka chyba jest mi potrzebna. Sam fakt, że autor w niekonwencjonalny sposób - mówię tu gł. o tym, że czasem trzeba sobie poużywać - swoje poglądy przemówił za tym, bym sięgnęła po jego dzieło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka co najmniej interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę przyznać, że mało odkrywcze, albo po prostu ja za stara na to jestem, bo już to wszystko wiem. Nie zawsze o tych rzeczach pamiętam, ale częściej pamiętam, niż nie pamiętam. Dobre rady dla młodych ludzi albo dla tych, co jeszcze nie dojrzeli do zmian i chęci ulepszania swojego życia.
    Mogę tylko na zachętę powiedzieć, że między innymi blog, który prowadzę od pięciu lat, był takim krokiem w moim życiu. Bardzo trafionym. Dzięki niemu jestem człowiekiem szczęśliwszym:) Bo ważne, żeby pamiętać o tym, co napisałaś - czasami sobie odpuść. Ja dodaję jeszcze - nie ma ludzi permanentnie szczęśliwych. Ważne, żeby nie być skwaszonym ogórkiem przez większość czasu;)
    I w ogóle należy sobie często przypominać, czego w swoim życiu nigdy nie chciałabyś zmieniać, a co musisz zmienić. I zacząć to robić!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bazując na własnym doświadczeniu powiem jedno można sobie powtarzać "będę szczęśliwa", "wszystko mi się uda" ale są sytuacje kiedy to wszystko na nic. Dzieją się rzeczy niezależne od nas, które ranią i załamują nas.

    OdpowiedzUsuń
  6. papierowa, Ice_Fire, Taki jest świat - zachęcam zatem do lektury, daje naprawdę niezłego kopa :)

    Joanno - oczywiście, że jest to mało odkrywcze, ale tak naprawdę co innego można powiedzieć? Ja ostatnio pochłaniam książki o tej tematyce, bardzo interesują mnie zagadnienia z coachingu i psychologii pozytywnej, to jest kolejna z tych lektur. Oczywiście, że nie można być szczęśliwym non stop, zresztą nawet nie wiem, czy bym chciała, ale zauważyłam, że odkąd nakręcam się afirmacjami i ćwiczę prawidłowe oddychanie, żyje mi się lepiej, spokojniej, mniej we mnie negatywnych emocji.
    Mnie również blog dał wiele dobrego, chociażby to, że bardziej uważnie podchodzę do lektury - bo przecież będę jeszcze chciała o niej napisać. No i jest to chyba jedyna rzecz, którą wykonuję bardzo systematycznie, co bardzo mnie cieszy :)

    Jasmino - samo powtarzanie nic nie da, trzeba jeszcze działać - i to jest najtrudniejsze. Nikt nie jest cyborgiem, mniejsze lub większe dołki łapie każdy, ale już nasza w tym głowa, by szybko z nich wyjść :) Przypomina mi się piosena Myslovitz: "Popełniaj błędy i naprawiaj je, gdy dotkniesz dna, odbijaj się, wykorzystaj czas, drugiego już nie będziesz miał". I o to chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba sobie zrobię listę postanowień... ;) A poradnik wydaje się być naprawdę dobry, skoro bierze poprawkę na to, że jesteśmy tylko ludźmi, a nie robotami.

    No i ja naprawdę muszę parę rzeczy w życiu zmienić... ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nyx - ja też :) A najgorsze jest to, że od lat są to te same rzeczy :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo,że zwykle nie sięgam po takie książki,tematyka tej jakoś mnie zaciekawiła.. Może po nią sięgnę;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi całkiem ciekawie, może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę ją mieć :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Rewelacyjna! Przy wykonaniu wszystkiego, co jest opisane w książce (ćwiczenia) można wspaniale poprowadzić się samemu do sukcesu. Kilka miesięcy po przeczytaniu Kodeksu zmieniłem swoje życie na lepiej niż przez ostatnie 10 lat! Polecam!

    OdpowiedzUsuń