czwartek, 1 grudnia 2011

Nie wiem co napisać (Przypomnij sobie - Elina Hirvonen)

"Przypomnij sobie" przeczytałam mniej więcej dwa tygodnie temu i kilka godzin po lekturze stwierdziłam, że nie będę o niej pisać, gdyż po prostu nie potrafię tej pozycji ocenić. Sama nie wiem, czy literacki debiut Eliny Hirvonen podobał mi się, czy też nie, czy jest to książka "do polecenia" czy do "trzymania się od niej z daleka". A wszystko przez to, że "Przypomnij sobie" to zbiór przeraźliwie smutnych obrazów, z czego, wierzcie mi, ten przedstawiający maltretowane dzieci wcale nie jest najgorszy.

"Przypomnij sobie" opowiada historię rodzeństwa, Anny i Jonasza. Przeżyli oni piekło, o którym starają się zapomnieć, każde na swój sposób: mężczyzna popada w chorobę psychiczną, kobieta zaś zupełnie odcina się od przeszłości. Niestety: to piekło jest w nich i nie ma od niego ucieczki. W tej książce nie ma również grama optymizmu czy chociaż osób zadowolonych z życia.

Kiedy myślę o tej książce, widzę szare niebo i chmury ciężkie od deszczu. Albo jesienne pole zasnute mgłą... brrr. I pierwszy raz nie ma pojęcia, co więcej mogłabym napisać, nie chciałabym jednak zupełnie tej książki pominąć, gdyż mimo upływu czasu, nadal wracam do niej myślami. Dlatego po prostu odnotowuję fakt, że jest to jedna z pozycji przeczytanych w tym roku i kolejna z "Serii z miotłą", którą bardzo lubię. 

Znacie jakieś inne tytuły, które wywołują podobne uczucia?

E. Hirvonen, Przypomnij sobie, W.A.B. 2008, s. 177.

10 komentarzy:

  1. Książka warta chyba zainteresowana jeżeli pamiętasz o niej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się bardzo podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam ją w zeszłym roku. Jakoś pod koniec właśnie. Książka zrobiła na mnie duże wrażenie i na długo zapadła mi w pamięć. Ma coś w sobie bardzo wciągającego, trochę jak bagno.
    Ja polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Taki jest świat - i patrząc na opinie niżej: może się podobać :)

    Pandorcia - a ja... nie wiem :>

    Papryczka - skojarzenie z bagnem trafne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. piękna okładka. ale czy chciałabym przeczytać? nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiek - a ja nie wiem, czy powinnam Cię do tego zachęcać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo pesymistyczny był "Dom Augusty" Majgull Axelsson. Kawał świetnej prozy, niełatwy, ale z pewnością godny polecenia. Nie wiesz, czy "Przypomnij sobie" podobało Ci się czy nie tylko ze względu na brak optymizmu czy są jeszcze jakieś inne powody?

    OdpowiedzUsuń
  8. "Dom Augusty" to jedna z lepszych książek jakie zdarzyło mi się w ostatnim czasie przeczytać (choć największy sentyment mam do Lód, woda, woda i lód-pewnie dlatego, że od tej książki rozpoczęłam nie najłatwiejszą znajomość z panią Majgull).
    Jest jakieś podobieństwo pomiędzy tymi dwiema książkami. To podobny kaliber ciężkości. Jednak Majgull o klasę lepsza.
    Myślę, że jeśli bliskie jest Ci pisanie pani Majgull "Przypomnij sobie" także przypadnie Ci do gustu. Tak mi się wydaje. Nie wiem jakie zdanie ma autorka posta:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie taką pozycją był niewątpliwie ,,Malowany ptak,,.Nie potrafię o tej książce pisać, mówić, dyskutować, ale niewątpliwie mocno ją przeżyłam tym bardziej, że czytałam ją mając 15 lat.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm.. książka dla wrażliwego czytelnika może być zbyt dołująca. Myślę że na takie książki trzeba mieć odpowiedni nastrój. Ale trzeba je czytać. Takie książki pozostawiają w nas głęboki ślad i uwrażliwiają na krzywdę i cierpienie innych. Chyba chcę tą książkę przeczytać/

    OdpowiedzUsuń