czwartek, 17 listopada 2011

Kobieta zagubiona w czasoprzestrzeni (Krew na Placu Lalek - K. Kotowski)

Książka Krzysztofa Kotowskiego w zasadzie mogłaby nosić zupełnie inny tytuł, np. "Absolutna amnezja", "Kobieta nie do zapamiętania" czy "Nikt nic nie pamięta". Przyznaję jednak, że "Krew na Placu Lalek" brzmi o wiele lepiej niż moje propozycje :) A wysunęłam je dlatego, iż jest to książka o... zapominaniu właśnie.

Maria Chorodecka budzi się któregoś dnia w opuszczonym pałacu. Stoi przy niej mała dziewczynka, która prosi o pomoc. Ma w oczach strach, jednak długo nie potrafi powiedzieć, co ją tak przeraziło i czego się boi. Maria jest w równie trudniej sytuacji, gdyż próbuje odszukać swoją zaginioną córkę, a tymczasem ukradziono jej dokumenty i wszystkie pieniądze. Mało tego: policjanci, z którymi rozmawiała dzień wcześniej, zupełnie jej nie pamiętają!

Na Marię Chorodecką trafia w końcu policjant o pięknym nazwisku Symeon. Próbuje on pomóc kobiecie, na tyle, ile może, w całą sytuację wtajemniczając swoich dwóch kolegów z pracy: Szuchcika i Wieczorka. Historia tymczasem staje się bardziej skomplikowana, niż początkowo mogliśmy przypuszczać. Maria bowiem zostawia swój dziennik, w którym opisuje, co dokładnie jej się przydarzyło. Jednak opisać coś ze szczegółami, to nie znaczy rozumieć. Tym bardziej, jeśli np. dochodzi do spotkania z osobą, którą od prawie dwustu lat powinna nie żyć...

"Krew na Placu Lalek" trudno jest opowiedzieć, bowiem relacja z pamiętnika Marii miesza się z rozdziałami, w których opisane zostaje śledztwo prowadzone przez Szuchcika i Wieczorka. Dzięki zapiskom kobiety udaje im się trafić na międzynarodową aferę, w której ofiarami były, co chyba najbardziej przerażające, dzieci. Dlatego też nie brakuje tu przesłuchań i elementów, które sprawiają, że książkę tę czyta się jak świetny kryminał.

Jednak clue tej powieści w moim odczuciu jest inne. Autor bowiem uknuł fabułę, która (jakby to powiedzieć?) wychodzi poza ramy tego, co znamy i co jesteśmy w stanie objąć rozumem. Takie wątki "nie z tego świata" nie zawsze mi się podobają (vide: "Spadek" J.D.Bujak), wymagają one bowiem ogromnego wyczucia od autora. Bardzo łatwo można bowiem "przedobrzyć" i zamiast zaskoczenia, pozostaje lekki... niesmak. Tutaj jednak proporcje zostały zachowane. Mimo iż historia Marii wydaje się nieprawdopodobna, to jednak od początku do końca ją kupuję. 

Był taki moment, mniej więcej w połowie lektury, że myślałam sobie: "No ładnie! Naplątał, naplątał... i ciekawe, jak się teraz z tego wyplącze!". Zakończenie jest jednak chyba najmocniejszą częścią tej historii: kiedy to wszystkie elementy układanki zaczynają idealnie do siebie pasować i to, co wcześniej wydawało się dziwne i niejasne, nagle staje się logiczne (o ile przy tego typu "spekulacjach" można o logice mówić).

Książkę szczerze polecam. Jest to bowiem i kryminał, i powieść psychologiczno - obyczajowa, mało tego: zawierająca wątki paranormalne. Wszystkie jest jednak tyle, ile być powinno. A przyjemność lektury naprawdę ogromna!

K. Kotowski, Krew na Placu Lalek, Prószyński i S-ka. 2011, s. 408.

11 komentarzy:

  1. no to się cieszę okrutnie, że książka u mnie na półce czeka:) jak ja lubię, gdy ty coś lubisz:) heh:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego autora jeszcze nie miałam przyjemności poznać, ale mam nadzieję że się to szybko zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zwróciłam uwagę na tę ksiażkę jak tylko pojawiła się w zapowiedziach, widać miałam nosa ;)
    Jest w niej wszystko to, co w powieściach lubię, wątek kryminalny, śledztwo, psychologia, nawet ten wątek paranormalny mi nie przeszkadza, skoro jest wyważony :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłam ciekawa jakiś recenzji tej książki, dzięki zatem, teraz wiem że warto:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta książka stoi też u mnie na półce i podobnie jak Kaś bardzo się ucieszyłam z tej Twojej pozytywnej recenzji. Właśnie ta intrygująca fabuła mnie zachęciła do zamówienia tego tytułu. Ach, nie mogę się doczekać!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kaś - ja też się zawsze cieszę, jak Ty przeczytasz coś, co Ci się podoba, a ja mam to na półce :) Bo gust mam zbliżony :)

    Allandao - możesz :P

    Taki jest świat - dziękuję :)

    Tośka - to jest także moje pierwsze podejście :)

    Evito - ja fanką "efektów specjalnych" nie jestem, ale tutaj naprawdę mi się to, co nie do końca można objąć umysłem podobało :)

    Moniko - zdecydowanie tak :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kotowski cały czas mnie zastanawia. Powinnam w końcu po niego sięgnąć i przekonać się, czy do mnie przemówi ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Tytuł jest fantastyczny, jestem zauroczona. Jeśli zaś chodzi o treść - Twoja recenzja mnie zaintrygowała, więc pewnie sięgnę, jak tylko znajdę chwilę.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Recenzja doskonała. Podobnie jak książka. Mnie akurat namawiać nie trzeba było. Przeczytałam już kilka tygodni temu

    OdpowiedzUsuń