niedziela, 3 lipca 2011

Jakim cudem...?

... z piątkowego wieczoru zrobiła się niedziela? Mało tego: niedziela wieczorem???

17 komentarzy:

  1. Zawsze jestem podobnie zdziwiona ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. masakra z tym znikającym czasem !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet najlepsi detektywi nie rozwiązali jeszcze zagadki - gdzie znikają weekendowe godziny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam...
    A ja mam sobotę przez następne dwa miesiące!!! ]:->

    OdpowiedzUsuń
  5. Nazywam takie zdarzenia zaburzeniami w kontinuum czasoprzestrzeni. Także zastanawiam się, co się stało z moim weekendem

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie jest gorzej.....to już poniedziałek :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha! Ja nie wiem, jak to się dzieje: czas od piątku do niedzieli nagle przyspiesza, godziny się kurczą, zegarki szaleją, ja z niczym zdążyć nie mogę...
    Marzeno, u mnie już też poniedziałek...JAK TO?

    Alannada - to jest podejrzane :P

    Zaczytana-w-chmurach - nie denerwuj ludzi pracy :)))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Najlepiej być bezrobotnym im wszystko jeno.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam... Ale ja tak dręczę wszystkich :D
    Doceniam wakacje... póki je mam :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Dr Kohoutek - jakaś logika w tym jest, ale nie chciałabym... :)

    Zaczytana - nieładnie z Twojej strony :)

    OdpowiedzUsuń
  11. :D. Miłego tygodnia, mam nadzieję, że minie Ci równie szybko jak ten weekend ^^.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja też mam sobotę przez dwa miesiące, ale o zgrozo już minęło ich prawie czternaście :(((
    Ale cieszę się póki co, bo jak tak dalej bedzie nam panować pani Hall to pożegnamy się i z tym przywilejem

    OdpowiedzUsuń
  13. A u Szczygła niedziela zdarza się w środę ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie tak zniknął MIESIĄC wakacji. To straszne!

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeżywam to zadziwienie regularnie co tydzień...

    OdpowiedzUsuń