środa, 15 czerwca 2011

Dziewczyna i... tuńczyki (Dziewczyna, która pływała z delfinami - Sabina Berman)


Nie dajcie się zwieść! "Dziewczyna, która pływała z delfinami" nie jest tym, na co wygląda, tytuł i okładka, ze szkodą dla książki, wprowadzają w błąd.

"Opowieść wolna od stresu, tak jak pływanie z delfinami"- czytamy, a na okładce dziewczyna w czerwono-granatowej bluzie siedząca na ławce i wpatrująca się w morze. Wszystko to od razu układa się w całość: Sabina Berman napisała książkę o jakiejś rajskiej wyspie, gdzie "dzikie dziecko", nieskażone cywilizacją, nurkuje sobie z delfinami, rozwodzi się nad inteligencją tych zwierząt, opisuje z zachwytem rafy koralowe i przekonuje, że życie w zgodzie z przyrodą jest super. Otóż nie - i dzięki Bogu, że nie.

Karen jest najpierw dzieckiem, a potem autystycznym dorosłym. Jej poziom inteligencji jest niski, lecz posiada też zdolności, które sprawiają, że można ją nazwać wybitną. Karen nie podaje dłoni, nie patrzy obcym w oczy, przejawia nadmierną skłonność do skupiania się na szczegółach, gubiąc to, co ogólne. Nie potrafi okazywać uczuć ani myśleć metaforami: rozumie je dosłownie, co stanowi źródło humoru w tej miłej powieści. Natomiast tym, co wychodzi jej świetnie, to nieuleganie wpływom i... praca w firmie ciotki, która (firma, chociaż ciotka też) zajmuje się połowem i przetwórstwem tuńczyków. Dzięki Karen przetwórnia Pociecha zarabia miliony - a pomysł związany z tuńczykami jest jedynym dobrym i wielkim pomysłem, jaki przez całe życie przyszedł Karen do głowy.

Delfinów w tej książce na szczęście jest niewiele, podobnie jak rajskich plaż i "dzikich dzieci". Sabina Berman pozwala jednak śledzić sposób myślenia osoby autystycznej, które wolne jest od stereotypów, rutyny i skrótów myślowych. Jak możemy przeczytać, autorka zajmuje się pisaniem scenariuszy filmowych i to widać, w moim odczuciu bowiem, "Dziewczyna..." jest gotowa do przeniesienia na ekran. I chciałabym, żeby tak się stało, oczywiście zdążyłam już obsadzić w myślach główne role :)

Polecam, tym bardziej, że jest to pierwsza książka z bohaterem cierpiącym na autyzm, jaką miałam okazję przeczytać, a nowe doświadczenia literackie są zawsze mile widziane :)

S. Berman, Dziewczyna, która pływała z delfinami, Znak, Kraków 2011, s. 231.

16 komentarzy:

  1. Bardzo dobrą powieścią o autyzmie jest "Prędkość mroku" Elizabeth Moon, jeśli by Cię ten temat bardziej interesował, a niekoniecznie w postaci poradników.

    OdpowiedzUsuń
  2. a pamiętasz RainMana?

    ja również oceniłam tę książkę dość wysoko - zasługuje na to w pełni

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęcająca recenzja :) I masz rację...ja też nie pomyślałabym, że ta książka jest o tak ważnej i mało spotykanej tematyce.Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Z chęcią bym obejrzała film bo książka bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. dziewczyna i tuńczyki :) to była moja pierwsza myśl po przeczytaniu tej książki

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytając Twoją recenzję, przypomniała mi się książka ,,Poczwarka" Terakowskiej, w której zapoznajemy się z dziewczynką chorą na zespół Downa.
    Chyba muszę do tego wrócić ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Słone Paluszki - :)

    Galopek - bo okładki wprowadzają w błąd: ma być bajkowo i cukierkowo, a to nie zawsze jest fajne.

    Tośka - ja również :)

    Magda - a ja myślałam nad tym tytułem... i myślałam. Serio :)

    Nana - "Poczwarkę czytałam" i nie wrócę: mocno ją odchorowałam, ale wrażenie zrobiła ogromne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Recenzję tej książki czytałam już u Kasandry. Chętnie się z nią zapoznam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też się bardzo cieszyłam, że tych delfinów tam prawie nie było :). Tuńczyki nadały tej książce bardziej realnego wymiaru. Delfiny by przesłodziły i pewnie by mi się tak nie spodobała :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Alinko, a lubisz tuńczyki:>? W sensie: jeść tuńczyki:>

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna książka, recenzja również :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Alinka - a ja pozostanę wierna poczciwej szprotce :P

    Taki jest świat - dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta książka już od pewnego czasu jest na mojej liście "muszę przeczytać". Twoja recenzja również jest bardzo pozytywna i zachwalająca... więc muszę jak najszybciej sobie ją kupić :D
    Pozdrawiam,
    http://miqaisonfire.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń