poniedziałek, 8 listopada 2010

Gęś by to kopła, czyli na Targach było cuuudownie :)

Dlaczego gęś miałaby TO kopnąć? Bo Skarletka, czyli ja, wybrała się na Targi z chimerycznym aparatem, który odmówił robienia zdjęć w kluczowych momentach. Bo Kaś swojego aparatu zapomniała. Bo zdjęcia od mojej przyjaciółki Ani będę miała dopiero w piątek - czyli z zapowiedzianej relacji jak na razie nici.

Co jeszcze ma gęś kopnąć? Ano mnie, gdyż pomyliłam godziny pociągów i nie mogłam być na spotkaniu blogowiczek, na którym bardzo być chciałam.

Pozytywne rzeczy oczywiście też mnie spotkały. Przede wszystkim: Kaś. Kobieta rozgadana, zamaszysta i absolutnie cudowna - bratnia dusza po prostu. Dzięki niej wierzę, że może istnieć chemia między kobietami - jakkolwiek to brzmi :))))

Po drugie: ogromnie podobała mi się atmosfera święta panująca na Targach i to, że pisarze byli na wyciągnięcie ręki: można było podejść, porozmawiać, poprosić o autograf.

Po trzecie: wytargowałam książkę Marty Szarejko za 15 zł :)

Minusy? Tłok, ścisk, duchota. I za mało promocji. Ale nic to, bo to wszystko staje się nieważne, kiedy pomyślę o dwóch spotkaniach.

Pierwsze: z panem Pawłem Pollakiem. Przemiły człowiek, który podarował mi swoją najnowszą książkę "Między prawem a sprawiedliwością". I drugie, najmilsze, z panią Małgorzatą Gutowską - Adamczyk. Jest to autorka, którą od czasów pierwszego tomu "Cukierni pod Amorem" po prostu wielbię i z którą jakiś czas temu nawiązałam internetową znajomość. Pani Małgosia nie tylko rozpoznała mnie w tłumie i poczęstowała ostatnim ciasteczkiem, ale wyciągnęła z torebki swoją książkę "Niebieskie nitki", którą specjalnie dla mnie przyniosła. Dostałam dwa autografy, buziaka i miłe słowa. I chodzę teraz dumna i... zakochana. Nie tylko w powieściach pani Małgorzaty, ale i w samej autorce :)

Mój krakowski stosik prezentuje się skromnie, ale i tak jestem z niego ogromnie dumna:


A taki autograf znajduje się w drugim tomie "Cukierni pod Amorem":


Kolejne fotki zaprezentuję przy okazji recenzji zakupionych książek.

12 komentarzy:

  1. Stosik jak zwykle kusząco wygląda. :) Jaka szkoda, że mam do Krakowa tak daleko (powtarzam to po raz któryś).

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Małgorzata to przemiła kobieta, ujęła mnie swoim ciepłem i uśmiechem. Jest jedną z pierwszych pisarek, którą tak szalenie mocno pokochałam, a miało to miejsce 8 lat temu, kiedy sięgnęłam po cudowne '110 ulic' :) Do tej pory uwielbiam do tej książki wracać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Liliowa - ja jechałam z Bełchatowa :)

    Futbolowa - mam takie same odczucia, chociaż moja miłość rozkwita dopiero teraz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. czytam te Wasze wszystkie targowe relacje i mnie ściska, niech to gęś kopnie! Ale już niedługo Wrocław i Promocje :)
    Pozdrawiam i zapraszam do swojego kącika

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do Pani Małgorzaty mam podobne odczucia. Cudowna osoba :) a jutro jadę na kolejne z nią spotkanie do Katowic ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Żałuję, że nie mogłam Cię poznać :) Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu, to teraz przyjezdzaj do nas na Wrocławskie Promocje Dobrych Ksiazke 2-5 grudnia!! zapraszamy serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mag, Martuś, pierwsze słyszę, ale już mi się zaczyna podobać :) Zresztą: Piotrek był w ten weekend, to ja mogę w grudniu Wrocław odwiedzić :)

    Isabelle - a mnie aż ściska, że nie mogę na nim być. Czekam na relację :)

    Kala - na pewno :) I dwieście razy sprawdzę pociągi, bo tym razem pokpiłam sprawę :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że Cię nie było, ale przynajmniej miałam Kaś tylko dla siebie przez... o, jakieś piętnaście minut ;).

    W przyszłym roku jednak trafię na Targi, muszę.

    OdpowiedzUsuń
  10. hej, hej....wy tym Wrocławiem nie kuście bo i ja wtedy przybędę!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. zazdroszczę Targów :) ale skoro na spotkaniu nie byłaś to może za jakiś czas nowe się ustali :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękna relacja, zazdroszczę autografu :)

    OdpowiedzUsuń