sobota, 7 sierpnia 2010

Nadzieja to świnia (Planeta samych chłopców - Adam Georgiev)


Wierzysz w seks przed pierwszą randką? Taki opis na na gadu gadu od dłuższego czasu ma pewien mój znajomy i stwierdziłam, iż będzie to dobry wstęp do recenzji książki Adama Georgieva "Planeta samych chłopców".

Autor, rocznik 1980, jest czeskim poetą, "jednym z najwybitniejszych twórców nowej generacji", w swoim kraju niezwykle cenionym, a książka, o której chcę napisać, to część trylogii (pozostałe tytuły to "Bulwar słońca" i "Zabij mnie, Elizo").

Mariusz Szczygieł zaś napisał o niej tak: To najlepszy reportaż literacki, jaki czytałem w Czechach.

Pierwsza część książki może szokować: opowiada bowiem o szybkich związkach, przygodnych znajomościach i anonimowym seksie między gejami (stąd moje skojarzenia z opisem znajomego). Autor wprowadza czytelnika w świat obskurnych darkroomów i nocnych klubów, gdzie wszystko jest dozwolone, ludzi ocenia się na podstawie wyglądu, każdy gra swoją rolę, każdemu chodzi tylko o jedno, a miłość znaczy tyle, co rozładowanie pożądania.

Nie ukrywam, że o wiele bardziej podobała mi się część druga. Okazuje się bowiem, że członkowie tego płytkiego światka, pragną tego samego. Miłości. Zrozumienia. Akceptacji. Bliskości. Narrator opisuje swoje związki, z których wszystkie kończyły się podobnie: mniej lub bardziej bolesnym/burzliwym rozstaniem. Każde spotkanie daje nadzieję, że spotkana osobą jest w końcu tą właściwą, by ostatecznie okazało się, że to tylko znajomość jedna z wielu. Bohater nie traci nadziei ( a przecież nadzieja to świnia) i szuka dalej, zmieniając partnerów i sypialnie. A kiedy wydaje mu się, że w końcu miłość znalazł, ta okazuje się niemożliwa do spełnienia. Smutne to, ale jakże prawdziwe... i tym momencie nie ma znaczenia, czy bohaterowie są homo czy heteroseksualni. Te partie tekstu wydają mi się także najlepsze, niemalże poetyckie.

Moje skojarzenia? Oczywiście "Lubiewo", "My, dzieci z Dworca Zoo", a także "Requiem dla snu", a także genialne "Spragnieni miłości".

Rzecz godna przeczytania, chociaż objętościowo niewielka. Bo chociaż mówi o problemach jednego środowiska, porusza problemy uniwersalne. Co mnie jeszcze zastanowiło to fakt, że w Czechach książka została dobrze przyjęta, natomiast współczuję autorowi, gdyby urodził się i wydawał tego typu książki w Polsce.

A. Georgiev, Planeta samych chłopców, wyd. Krytyka Polityczna, Seria Literacka, Warszawa 2010, s . 135.

7 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że to jest to, czego ostatnio szukam w literaturze. W polskiej definitywnie tego brakuje. A gdyby ją wydał w Polsce? Oj, już mu współczuję. Sądzę, że mógłby mieć problemy z wyjściem z domu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Z chęcią sięgnę po tą książkę. być może mnie nie zachwyci, jednak z pewnością swoją treścią zaintryguje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czeskiej prozy nie znam w sumie wcale. Raz dałam się skusić na Viewegh'a i nie bardzo mi przypadł do gustu. Może dam szansę tamtejszej literaturze jeszcze, bo brzmi ciekawie, to co napisałaś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Alino - z polskiej potrafię wymienić tylko "Lubiewo"... i to wszystko, chociaż specem tutaj nie jestem.

    Leno - polecam: to naprawdę "mocno", acz nie pozbawiona liryzmu literatura.

    Maioofko - ja czeską literaturę też czytuję tyle o ile, więc cieszę się, że trafiłam na tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, niestety trudno o Adamie powiedzieć, że jest "w swoim kraju niezwykle ceniony". Z tym dobrym przyjęciem to też tak nie do końca, bo jest on przez dużą część krytyki zwyczajnie i dość obcesowo ignorowany.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie, szkoda tylko, że wszystkie myśli zerżnęłaś z artykułu Szczygła. Nagłówek fajny tylko trzeba było go jakoś wplątać w artykuł a nie tłumaczyć, że znajomy miał taki opis na gadu, w ten sposób beznadziejnie odstaje i niszczy płynność tekstu.
    Książkę czytałem i polecam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Opinię Mariusza Szczygła znalazłam na okładce książki. Tekst z Wyborczej, który zapewne masz Anonimie na myśli, przeczytałam przed chwilą, kiedy wskazałeś na niego w komentarzu.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń