sobota, 26 czerwca 2010

Kurs demonizmu dla początkujących(Julian Tuwim - Czary i czarty polskie oraz Wypisy Czarnoksięskie i Czarna Msza)


Czy macie takie książki, na które polujecie tygodnie, miesiące, lata...? Ja mam takich "nieupolowanych" całą listę, jednak właśnie udało mi się wykreślić z niej jedną pozycję.

Julian Tuwim, "Czary i czarty polskie". Polowałam na nią około pięciu lat - zaczęłam na drugim roku studiów, kiedy to wpadł mi do głowy piekielny pomysł pisania pracy zaliczeniowej z historii literatury o "diable romantyków polskich". I diabli mnie brali, kiedy w każdym artykule na ten temat autor powoływał się na dzieło Tuwima, a ja nie mogłam nigdzie go znaleźć. Wszak książkę ostatni raz wydano w 1960 roku... i o wznowieniach nie słyszałam. Dlatego aż podskoczyłam z radości, kiedy wypatrzyłam ją na stronie Iskier, a kiedy książka dotarła do mnie, prawie się na nią rzuciłam :)

Zapowiadałam, że będę prezentować książki pisane przez pasjonatów o pasji. Dzieło Tuwima z pewnością się do nich zalicza. Bo jak, jeśli nie pasją nazwać pracę, jaką wykonał autor? "Czary i czarty polskie", a także "Wypisy czarnoksięskie" i "Czarna msza" (czyli w zasadzie trzy książki w jednej) to potężne dzieło zbudowane z innych książek: autor wypisuje co ciekawsze fragmenty, tworząc swoistą antologią demonizmu, wierzeń ludowych, zabobonów, rytuałów. Pisze nie tylko o tym, jak wyobrażano sobie diabła, lecz także opisuje polowanie na czarownice i związaną z tym psychozę (na stos została skazana kobieta, którą sąsiad widział zbierającą zioła przy domu), publikuje obszerne fragmenty przerażającego "Młotu na czarownice" oraz podaje wypisy z książek, w których odpowiedź znajdą osoby łamiące sobie na kwestiami:

- Czy czarownice latały na łysą górę?
- Jak badać czarownice?
- Chcesz się dowiedzieć myśli, chęci i sekretów osobliwie niewiast?
- Chcesz, aby małżeństwo zgodne i małżonkowie z siebie kontenci byli?
- Chcesz poznać wierność żony twojej lub innej niewiasty?

I straszna i śmieszna to była lektura, ale chylę czoła dla Tuwima, któremu "chciało się" to wszystko zebrać i ułożyć w sensowną całość. A dla czytelnika jest to chyba jedyna okazja, żeby przejść "krótki kurs czarnoksięstwa i praktyk magiczno - demonicznych", gdyż kiedy patrzę, skąd pochodzą publikowane fragmenty, to mam świadomość, że dla przeciętnego czytelnika, czyli np. dla mnie, są to dzieła zupełnie nieosiągalne (bo niby gdzie znajdę i kto mi pozwoli poczytać książkę sprzed kilku wieków?)

Żałuję, że nie mam lepszej pamięci, żeby spamiętać te wszystkie "dziwactwa"które Tuwim przytacza i żałuję też, że "połknęłam" tę książkę w ciągu dwóch dni, gdyż chyba lepiej nadaje się do wybiórczej, długotrwałej lektury fragmentów.

Czytając miałam też na uwadze to, co napisał we wstępie Piotr Matywiecki. Przecież Tuwim był Skamandrytą, a Skamandryci wiadomo: radość życia,wiosna, witalność siła. Skąd więc u niego te "szatańskie" ciągoty? Może z uwagi na pochodzenie sam doświadczył "polowania na czarownice"?

J. Tuwim, Czary i czarty polskie oraz Wypisy czarnoksięskie i Czarna Msza, wyd. Iskry, Warszawa 2010, s. 380.

14 komentarzy:

  1. Faktycznie perełka. Może nawet się skuszę i nabędę, jeśli będzie w rozsądnej cenie w jakiejś księgarni.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książek poszukiwanych-ale-nie-do-zdobycia zawsze jest mnóstwo. Twój post przypomniał mi o jednej takiej, którą czytałam przed dwoma laty.
    Wydaje się być niesamowita. Uwielbiam magię, ale raczej w znaczeniu... magię, którą ktoś uprawiał przed wiekami, która miała jakieś swoje wyjaśnienie, nawet jeśli było nie do końca zadowalające. Przesądy i inne cuda. Czytałam kiedyś... nie pamiętam tytułu... jedną, w której były opisane "magiczne receptury" na niemalże wszystko. Była świetna. Szkoda, że żadnej z nich nie wykorzystałam. Był to zbiór rzeczy pochodzących z książek zakazanych przez Inkwizycję. Niesamowita rzecz.
    I serce zaczęło mi mocno bić. Przypomniałaś mi świetne chwile. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta magia naszywa się "ziołolecznictwo". Polowanie na czarownice było żałosną próbą zachowania władzy przez kościół katolicki.

      Usuń
  3. Wspaniała to książka, miałam ją dawno temu w rękach, będąc na wakacjach u jakiejś ciotki. Od tamtego czasu nigdzie jej znaleśc nie mogłam, a tu taka wiadomość!!! Dzięki. Koniecznie muszę sobie zakupić, bo nie wiem czy już wspominałam ale uwielbiam Tuwima:)A jego zainteresowanie magią i diabłami, można tłumaczyć tym, że w czasach międzywojennych ezoteryka przeżywała swój złoty wiek. Widać po ilości odbytych w tamtych czasach seansów spirytystycznych:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Moreni - książka jest warta swojej ceny, bo po pierwsze: chyba nie ma innej tak obszernej drugiej książki na ten temat,po drugie: świetne ryciny w środku ilustrujące zjawiska, o których jest mowa, po trzecie: jeśli się lubi taką tematykę, to książkę powinna zaspokoić oczekiwania :)

    Alino - cieszę się :) Szkoda, że nie pamiętasz tytułu, ja osobiście też lubię taką tematykę, nawet jeśli o części tych dawnych rytuałów czyta się z rozbawieniem lub niedowierzaniem :) Tutaj bardzo ciekawa jest też ostatnia część, poświęcona czarnym mszom, o których każdy słyszał, a niewielu wie, jak to mogło wyglądać. Książka daje odpowiedzieć na wiele pytań - a poza tym ja naprawdę się cieszę, że nareszcie ją znalazłam! :)

    Tusieńko - ja Tuwima też bardzo lubię, w najbliższym czasie planuję napisać o "Pegazie Dęba" - czytałaś może:)? Z twoim wyjaśnieniem także się zgadzam: na pewni tym zainteresowaniem sprzyjał klimat epoki.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. A pożyczysz mi ją? Czuję, że już mnie zachwyca :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli przypomnisz mi mailowo za kilka dni, to nie widzę problemu - zdążyłam już podać ją koleżance :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję :). A poza tym mam już tytuł tej książki, o której wspominałam. "Księgi, które budzą strach".

    OdpowiedzUsuń
  9. Takich książek, na które poluję mam setki- naprawdę ;D
    Tuwima nie ma na mojej liście, ale chyba go zaraz tam dopiszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czuję się zachęcona, absolutnie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Z "Czarów ..." korzystałem przy pisaniu pracy licencjackiej. Dobrze, że wydawnictwa zabierają się za wznawianie takich książek. Ja bym jeszcze chciał, mimo kontrowersji dotyczących jego prac, zebranych dzieł Bohdana Baranowskiego.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojjj ja miałam taka książkę! Szukałam jej 10 lat!!! Lista siedmiorga M. Frosta... jak ja wreszcie kupiłam po angielsku (bo po posku nie mogłam znaleźć) to ukazała się moim oczom na allegro! I oczywiście od razu kupiłam i teraz mam dwie :)

    OdpowiedzUsuń